Wschód...
Gdy świat spowija już mrok ,
gdy słońce chowa się co rok ,
świat staje się okryty cieniem ,
co dla zwierząt jest wytchnieniem.
Chmury coraz gęstsze się stają ,
noce całe dnie już trwają ,
czy ratunek jest dla ziemi ,
czy ktoś widzi promyczek nadziei.
Nagle...na wzgórzu ,
tam gdzie cie nie było tchórzu ,
stanęła dziewczyna krucha ,
Dzierżąc koniec swego fartucha.
Stała tam strachu pozbawiona ,
przez płynącą mgłę uwielbiona ,
Patrzyła na wschód słońca ,
w promieniach jej fryzura tańcząca.
Tylko jako jedyna wierząca ,
światło ponad wszystko kochająca ,
całą swą miłość oddała ,
w darze chmurom dusze dała.
Dziewczyna w mgłę się zmieniła ,
bo na światło swą duszę wymieniła ,
by światło mogło powrócić ,
i wiarę świata z powrotem nawrócić.
Pewien użytkownik napisał do mnie z zapytaniem czy mogłabym napisać wiersz na podstawie wysłanego do mnie obrazu... wcześniej już go napisałam ale nie dawał znaku życia winc dopiero teraz wiersz wyszedł na światło dzienne :)
p.s. obrazu nie wkleiłam takowego jaki mi dostarczyłeś , ale wiedz ze mam go zapisanego w telefonie :)
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top