"DLACZEGO JESTEŚ TAKI SKOMPLIKOWANY?"

Jest takim skomplikowanym człowiekiem. Pierwszy raz trafiam na taki przypadek. Potrafi być dla mnie uprzejmy i życzliwy, a gdy przychodzi co do czego jego zachowanie się odmienia. Jakby bał się, że czegoś się dowiem, coś mu ukradne. Nie mam pojęcia jak to zinterpretować. Staram się by nasza relacja szła w dobrą stronę, pragnę by między nami nie było tego "muru". Ciężko jest się z nim dogadać, jest skryty, a ja staram się odkrywać codziennie coraz więcej.
- Kuba zamówimy pizze? - Spytałam go i ruszyłam po ulotkę pizzeri.
- Jasne. - Wykrzyknął. - Hawajska?!
- Oczywiście. - Wróciłam do niego z wykręconym numerem telefonu.

Kuba pov's
Coś jest ze mną nie tak? Miałem się trzymać jak najdalej.
Najdalej do cholery jasnej...
Jest mądra - potrafi rozpoznać wiele znaków. Zauważa, gdy jestem spięty, zły, rozluźniony...
Coś mnie do niej przyciąga, to jest chore, lecz tak jest. Nie potrafię się trzymać z daleka. Chcę wywoływać na jej twarzy, uśmiech, chcę z nią rozmawiać, chcę z nią nagrywać piosenki.
Czuję do niej uczucie przyjaźni...
Nie mogę na to wszystko sobie pozwolić - Zniszczę ją. Rozbije jej serduszko na milion kawałków, będzie tak, gdy wejdzie do mojego popapranego świata.
Chowam za nimi ten przeklęty strach
Chowam za nimi zwykły żal po stracie
Współczucie, że żaden z nich
Nigdy mnie nie zobaczy, kiedy płaczę
Chowam za nimi udawany blask
Cały show biznes, którym szczerze gardzę...
Jest wyjątkową kobietą, nie chcę jej niszczyć, dobrze wiem co przeszła.
Więc do kurwy co ja tu robię?!
Co jest z tobą Kuba?
Moje rozmyślania przerwał dzwonek do drzwi. Spojrzałem na Mulutką - poszła odebrać nasze zamówienie.

- Nie za duża ta pizza? - Zwróciłem uwagę i podniosłem jedną brew.
- Jestem pewna, że i tak to zjesz. Zbyt bardzo kochasz pizze, choć jeszcze się do tego nie przyznałeś. - Usiadła obok mnie i uśmiechnęła się. Jest także spostrzegawcza.
- Skąd wiesz takie rzeczy o mnie. - Spytałem z udawanym przerażeniem.
- Znamy się już prawie od ośmiu miesięcy i bardzo często Krzysiu lub Maciek organizują jakieś spotkania i potrafię dostrzec w ludziach wiele małych szczegółów. - Oznajmiła i zarumieniła się. Czyli onieśmielam ją?
- Zdążyłem zauważyć. - Puściłem jej oczko.

Godzinę późnej skończyliśmy postanowiliśmy obejrzeć jakiś film z netflix.
Zwróciłem wzrok na puste pudełko z pizzy, tak faktycznie, nie myliła się spożyliśmy całą pizze.
Moja prawa ręka owinęła jej szyję. Zakłopotana spojrzała na mnie i położyła głowę na mojej klatce piersiowej. Uśmiechnąłem się pod nosem i zwróciłem uwagę na ekran.
- Dlaczego jesteś taki skomplikowany? - Powiedziała cicho, lecz usłyszałem to zdanie.

Izabella pov's

Odpuściłam zajęcia, gdyż chciałam dokończyć piosenkę. Zrobiłabym to po uczelni, ale nie wyrobiłabym się z datą premiery. Zapowiedziałam na instagramie dokładnie o której się pojawi nowy singiel.
Wracając do wydarzenia sprzed dwóch dni, to było takie wow. Przysięgam, że nigdy się nie spodziewałam, że Quebonafide mnie obejmie. Poczułam się wtedy  "dobrze"? Cholera nie wiem.
To był pierszy raz kiedy spędziliśmy tak długo czasu sam na sam. Mężczyzna wyszedł dopiero około północy.
Również czuję się naprawdę dziwnie, ponieważ też nie rozmawialiśmy od tych dwóch dni. Może jestsm przewrażliwiona? Kuba jest naprawę dobrym gościem, tylko się troszeczkę pogubił, nie trudno to dostrzec, jest ciężko mu się otworzyć, sam Krzysiu mi powiedział, że jest zamkniętym człowiekiem i wie, że Kuba nie mówi mu tyle co kiedyś.
Powinnam mu pomóc, zbliżyć się do niego, odkryć jego nierzytelność? Kurwa nie wiem.

Odłożyłam słuchawki, po czym poszłam do kuchni po wodę. Potrzebuję się czegoś napić, czegoś zimnego.
Wyciągnęłam swój telefon z tylnej kieszeni i zaczęłam przeglądać snapy, które wysłali mi fani.
- Ty nie na uczelni? - Usłyszałam wchodząc do pomieszczenia. Był to Que, popijał jakiś napój opierając się o blat. Miał podniesione wysoko brwi i czekał na odpowiedź.
- Piosenkę musiałam skończyć.. Publikuję dzisiaj... I... No musiałam... Ugh... Po prostu rozumiesz.
- Tak rozumiem, po co te nerwy? - Zaśmiał się.
- Nie chciałam żebyś pomyślał, że już mi się to wszystko znudziło i mam wyjebane i... - Powiedziałam w jednym tchu. Jego śmiech rozniósł się po całym pomieszczeniu, a ja się uciszyłam.
- Oddychaj Iza. Wdech - wydech. - Przewróciłam oczami i uśmiechnęłam się. - Mam do ciebie prośbę. - Jedynie machnęłam głową i czekałam na przedstawienie jego prośby. - Dokumenty i inne tam papiery QueQuality są na Roksi głowie, ale jej nie ma, więc chciałem spytać czy pomożesz mi to wszytko ogarnąć i uzupełnić. - Kiedy wypowiadał to zdanie był zakłopotany, dlaczego?
- Um, jasne.

Każda zmiana zachowania świadczy o zaistnieniu innych, bardziej wewnętrznych zmian. Czasem z trudem lub w ogóle nie zdajemy sobie z nich sprawy. Czasem coś tam przeczuwamy, mamy nawet jakieś pomysły, ale albo je pomijamy albo świadomie od siebie odsuwamy. Złość, agresja które z ciebie teraz wychodzą być może były gromadzone całymi latami.
Ciężko jest zmienić się z dnia na dzień, nasza psychika przygotowuje się do tego masę czasu, potrafi nas przy tym wyniszczyć lub zdeterminować.
Nie lubiąc "starego siebie", nie polubisz też "siebie nowego".
Nie raz widzę, jak człowiek walcząc z sobą, z nienawiścią, pragnąc zmiany, równocześnie opiera się tej zmianie. Owocuje to uczuciem zatrzymania, utknięcia i bezsilności wobec siebie.
Dlatego, aby zacząć się zmieniać, trzeba przestać walczyć ze sobą i zaakceptować siebie ze swoją słabością i nie lubianą częścią sobie.
Ta idea jest często trudna do zrozumienia i przyjęcia, trudno połączyć akceptacje siebie z wolą zmiany. Często słyszę, "jak zaakceptuję siebie, to jak potem mogę się zmieniać".
Tak, jakby tylko nienawiść, mogła być popędem zmiany.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top