Wiedźmy

Z samego rana poczułem pod drzwiami swąd kadzidła. Czyli jednak Alice zadzwoniła po ekipę sprzątającą. Wyjrzałem z pokoju, a tam zobaczyłem  mężczyznę z krzyżem w ręce. Wywróciłem oczami i chciałem zamknąć drzwi, jednak mężczyzna wstawił nogę do wnętrza mojego pokoju. Spojrzałem na niego, a ten chwycił jakąś  suszoną kempę ziół  i jednym ruchem ręki zapalił ją.  To zaczęło mnie przerażać. Cofnąłem się wołając Alice. W końcu zbliżyłem się do okna i zanim mężczyzna cisnął we mnie rozpalonym chwastem wyskoczyłem przez nie. W lesie czekał już Jazz i Em.

-Taa...nie ma to jak pomysły Alice...-odparł Carlisle stając obok nas.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top