Strach ma małe stopy

Byłem gotowy. Tym razem jej się nie uda.  To nie może być realne. Czekałem cierpliwie, gdy nagle z oddali zaczęły dobiegać ciche kroki. Zbliżała się.  Moja pewność siebie powoli przeradzała się w lęk i skrajną niepewność. Sumienie zaczęło nasuwać mi pytania. ,,A jeśli jej się uda?", ,, A jeśli znów to zrobi ?" Przez  natłok mrocznych myśli przegapiłem jedno. Jej kroki ucichły. To nie może się dziać naprawdę. Proszę, niech jej tu nie będzie-powtarzałem w myślach ostrożnie wychodząc z pod łóżka. Podszedłem do szafy i znów były w niej nowe ubrania. Opadłem na kolana gotów nawet zapłakać.

-Alice ja Cię zabiję!!!!

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top