"KTOŚ TU RANDKUJE"
Zazdrość jest jednocześnie fascynująca i przerażająca. Motywuje do twórczych działań, w zmacnianiu więzi międzyludzkich, ale gdy wymknie się spod kontroli niszczy ludzi - doprowadza do zbrodni.
Zazdrość jest towarzyszką naszego życia. Bywamy zazdrośni o partnerów, o to, że komuś lepiej się żyje niż nam, że ma więcej pieniędzy, więcej wie, ma lepszą pozycję społeczną czy zawodową. Zazdrośni nie potrafimy żyć ze sobą w harmonii.
Zazdrość uważamy za przejaw słabości, wstydzimy się jej, nie chcemy się do niej przyznać w obawie, że odsłonimy się, przyznamy do jakiegoś braku. Najczęściej ukrywamy zazdrość pod maską podziwu dla czyichś dokonań albo buntu wobec niesprawiedliwości losu, a czasami mylimy ją z ambicją. Nasza tak zwana zazdrość ma wiele oblicz. Istnieje motywująca i odbierająca radość do życia. Często jest tak, że zazdroszczę komuś idealnego życia, przyjaciół, pieniędzy, sukcesu, ale po chwili przypominam sobie, że nie wiem ile ta osoba w życiu przeszła, nie wiem ile musiała się podnosić i motywować do działania. W drodze do celu nikt nie miał łatwo.
- Muszę was przeprosić. - Zaczęłam zbierać się z pomieszczenia. Kiedy podałam mu adres stwierdził, że ta ulica nie jest daleko, więc przyjedzie wcześnej.
- Uuu ktoś tu randkuje. - Zaśmiał się Bedoes. Spojrzałam na Kubę, który cały czas się we mnie wpatrywał.
- Kiedyś trzeba zacząć. - Uśmiechnęłam się.
- Masz czym jechać czy mam cię podwieźć? - Nagle usłyszałam pytanie, którego nigdy się bym niespodziewała. Kuba Grabowski chcę mnie zawieść na spotkanie.
- Nie musisz, za chwilę Mateusz przyjdzie pod studio. - Machnął głową, a ja się oddaliłam. Cholera co się ostatnio z nim dzieje?!
- A więc mam nadzieję, że wyjśnisz mi co robiłaś w QueQuality? - Spytał kiedy wygodnie usiedliśmy i złożyliśmy zamówienia.
- Historia na inną okazję. - Uśmiechnęłam się. Cóż, nie chcę mówić mu jak się tam znalazłam. To pierwsze spotkanie i nie mam pojęcia czy będzie drugie.
- Ale wiesz, że będę cię teraz stalkować. - Zaśmialiśmy się. Jest miły i zabawny. Na początku znajomości każdy związek wydaje się idealny, kiedy jednak mija faza początkowego zauroczenia, ujawniają się słabe strony wspólnej relacji. Dlatego nie chcę teraz tego oceniać. Przeczekam.
Około dwóch godzin późnej znalazłam się w studio. Było to miłe spotkanie, ale nie chcę myśleć o powtórcę. Jutro nagrywam teledysk i na tym się chcę skupić.
Kiedy weszłam do odpowiedniego miejsca, było tam pusto i spokojnie, czyli dobrze trafiłam.
Tylko szkoda, że tym spokojem nie mogę się długo nacieszyć. Usłyszałam mój dzwonek w telefonie. Kiedy spojrzałam na wyświetlacz, ujrzałam numer Kuby. Kolejny raz zdziwienie zawładnęło moje ciało.
Przeciągnęłam zieloną słuchawkę, po czym przyłożyłam telefon do ucha.
- Jesteś jeszcze na spotkaniu? - Spytał.
- Um, nie. Jestem w studio.
- Za chwilę będę. - Nie zdążyłam nic odpowiedzieć, ponieważ się rozłączył. Jestem ciekawa co ma mi do przekazania.
- Jestem tu z powodu piosenki. - Powiedział i usiadł obok na kanapie. - Możesz zacząć ją pisać, podeślę Ci bit i moją zwrotke. - Machnęłam głową.
- Czyli ty już to napisałeś.
- Tak. - Uśmiechnęłam się. - Jak było na randce. - Od kiedy go to obchodzi?
- W porządku, był naprawdę miły i zabawny.
- Bardzo się wygłupiał? - Spytał pół żartem. - "Nie wygłupiaj się", „zachowuj się jak należy". Wielu z nas słyszało tego rodzaju komunikatu z dzieciństwa. Ten trening w byciu poważnymi, rozsądnymi, odpowiedzialnymi i dojrzałymi z pewnością był nam potrzebny i przyniósł wiele dobrego. Często jednak jesteśmy tak przywiązani do swojej dorosłej roli, że zupełnie nie mamy do siebie dystansu i zaczyna nas to ograniczać.
- Czasami trzeba się oderwać. - Zaczęłam.
- Tutaj zależy od osoby Izabella. - Dlaczego on jedny mówi do mnie Izabella? O co mu chodzi?
- Wiem Jakubie. - Powiedziałam tak, ponieważ chciałam zobaczyć jego relację. Chcę wreszcie zburzyć ten mur, który stoi między nami.
- Jakubie? Ktoś tu jednak nie jest moją prawdziwą fanką. - Przewrócił oczami i się lekko uśmiechnął.
- Ty mówisz na mnie Izabella, to ja będę na ciebie mówić Jakub.
- Nie próbuj. - Pomachał palcem. - Dobrze to zacznę mówić do ciebie może yyy, Izik.
- Lepsze jest to Jakubie od Izabellii. - Jego głowa spoczęła na blacie stołu. Zaczął się tak jakby odbijać o stół.
A ja się zaśmiałam.
- Przystań mówić do mnie Jakub czarownico! - Zaczął się śmiać.
- Dobra, za tą czarownice to napewno nie przestanę!
- Jesteś pewna? - Jego jedna brew podniosła się do góry.
- Tak. - Odpowiedziałam...
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top