-5-
Pov. Niemcy
Wstałem około 2:59. Nie mogłem spać. Leżałem jeszcze z 30 minut i stwierdziłem, że nic z tego, poszedłem zrobić sobie śniadanie i położyć na szafce leki dla Polen. Po zjedzeniu śniadania i wypiciu kubka kawy poszedłem wypełniać papiery od UE. Potrzebował je pilnie na kolejne spotkanie. W sumie nie dziwię się, że to ja musiałem je wypełnić przecież jestem na najwyższym stopniu jego pracowników. Męczyło mnie to, ale jakoś dawałem radę, bo przecież jakbym zrezygnował ze stanowiska to UE byłby przecież rozczarowany moją postawą i zachowaniem. Te papiery różniły się od siebie tylko jednym miały inny tytuł, ale musiałem wpisywać co innego niż w innym arkuszu. Po dwóch godzinach pracy za sobą poszedłem do pokoju Polen, żeby zobaczyć czy wstała. Wstała.
Pov. Polska
Powoli otwierałam oczy, nie wiedziałam do końca co się stało i gdzie jestem, nie wiedziałam również dlaczego wszystko mnie bolało. Gdy starałam się wstać do pozycji siedzącej ból głowy i mroczki przed oczami ujawniły swoje istnienie. Z pozycji siedzącej przewróciłam się na pozycję leżącą. Niemcy stał w progu drzwi. Od razu podbiegł jak zobaczył, że się przewróciłam do pozycji leżącej. Szczerze dziwiłam się dlaczego on się o mnie tak bardzo martwi.
N - Polen ! Wszystko dobrze ? Nic ci się nie stało ?
P - Nie nic mi się nie stało i jest wszystko w porządku. Przecież upadłam na poduszki więc raczej jest bardzo małe prawdopodobieństwo, że złamałam sobie przez to kark.
Dość umiem żartować ale chyba w nieodpowiednim momencie, bo Niemcy się tylko uśmiechnął, to był smutny uśmiech.
N - Polen, ja wiem, że to tylko poduszka. Pamiętasz cokolwiek co się wczoraj stało ?
P - Nie, nic zaszczególnie nie pamiętam. Pamiętam tylko, że szłam laskiem, mocno sypał śnieg, ziemia mi się zapadła pod nogami, uderzyłam o coś bardzo twardego głową i urwał mi się film.
N - Bardzo się o ciebie martwiłem. Szukałem cię po całym lesie, jak cię znalazłem to część kamienia mi spadła z serca. Druga połowa spadła mi przed momentem, gdy zobaczyłem, że wstałaś. Ale najprawdopodobniej masz zapalenie płuc.
P - A czemu mam bandaże na rękach, nogach i głowie ?
N - Mocno uderzyłaś głową o rów. To cud, że przeżyłaś.
P - Czy ty specjalnie dla mnie poświęciłeś się w taką pogodę, żeby szukać po całym lesie prawie nic nie wartego kraju ?
N - Jesteś bezcenna.
Delikatnie się zarumieniłam, czułam to przez moje ciepłe poliki.
N - Chodź na dół dam ci leki i antybiotyk, a potem wracasz do pokoju i leżysz.
P - No dobrze.
Wzięłam leki i wróciłam do swojego pokoju. Zauważyłam, że Niemcy był trochę przygnębiony. Pytałam się już go, czy coś się stało. On ciągle odpowiadał, że nic. Położyłam się i zasnęłam.
Mam nadzieję, że się rozdział spodobał <3
442 słowa
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top