Rozdział 13

Ostatni tydzień był nieco męczący, ponieważ cały czas nagrywaliśmy teledysk, ale byłem pełen energii. Zao nadal się na mnie wyżywał, ale miałem to w dupie. Zapytacie dlaczego? Otóż dlatego, że Alison mnie pocałowała! To nie było jakieś tam fałszywe cmoknięcie, tylko prawdziwy pocałunek. Mogła się tego wypierać, ile chciała, ale ja wiedziałem swoje. Pocałowała mnie, a potem tak uroczo się zawstydziła, gdy zrozumiała, co się stało. Zaczęła się miotać i zapomniała, gdzie była jej garderoba. Ona - Alison Wonderland - była tak rozkojarzona, że nie miała pojęcia, w którą stronę ma iść. I to wszystko przeze mnie! Dzieciaka, który ją wykorzystał. Przecież to brzmiało jak jakiś sen. Oczywiście, domyślałem się, że być może jej się podobałem, bo w końcu już kiedyś mnie pocałowała, ale po tej akcji z wywiadem sądziłem, że straciłem u niej jakiekolwiek szanse. Okazało się jednak, że nie wszystko było stracone i naprawdę czułem, że wygrałem życie. Zaraz po tym pocałunku wyszedłem na Twittera i napisałem:

@ShawnMendes: KISS ME LIKE YOU WANNA BE LOVED

Miałem prawo to napisać, ponieważ to było przecież tylko ,,promowanie naszego związku". Alison nawet nie mogła się za to na mnie wkurzyć, choć wiedziałem, że pewnie ją to zdenerwowało. Prawie mogłem zobaczyć, jak mruży oczy zdenerwowana, czytając ten wpis.

Następnego dnia po naszym pocałunku, Alison odciągnęła mnie na bok z dala od ekipy Zao.

- Słuchaj, jeśli chodzi o wczoraj... Przepraszam cię za moje nieprofesjonalne zachowanie. Nie mam pojęcia, co mi się stało. Zmęczenie i chęć skończenia nagrywania tamtej sceny sprawiły, że odrobinę się zagalopowałam - powiedziała, a ja się tylko uśmiechnąłem.

- Nie ma sprawy. Właściwie to możesz zachowywać się nieprofesjonalnie częściej - odparłem pewny siebie. Dziewczyna poczerwieniała na twarzy.

- Cholerny dzieciak. Wiedziałam, że będziesz się wygłupiał - warknęła, ale nic nie mogło zniszczyć mojego dobrego nastroju, więc tylko skinąłem rozbawiony głową. Może i byłem dzieciakiem, ale ty całowałaś się z tym dzieciakiem, pomyślałem sobie. Nie wypowiedziałem tego jednak na głos, bo nie chciałem jej bardziej denerwować.

- Zao! Gdzie ty jesteś? Chyba pora już nagrywać - wrzasnęła na Bogu ducha winnego mężczyznę. On w odwecie zaczął wyżywać się na mnie, ale to nie miało to znaczenia, gdyż cały czas byłem tak nakręcony jak nigdy przedtem. Dość szybko nagrywaliśmy kolejne sceny, jednak Zao ciągle był wkurzony, dlatego postanowiłem być potulny jak baranek.

Po pięciu dniach teledysk był nagrany. Jeszcze tylko montaż i parę innych rzeczy, a potem ,,Fallin' All In You" mogło zostać zaprezentowane światu. Byłem tym strasznie podekscytowany i co chwila pisałem w różnych miejscach, że coś wielkiego nadchodzi. Fani Alison okazali się być bardzo wspierający dla jej chłopaka. Zdarzały się, co prawda, jakieś jednostki, które życzyły nam zerwania albo pisali pod naszymi zdjęciami PROMO, ale było ich stosunkowo niewiele. Paparazzi przestali mnie wkurzać, ponieważ z czasem przyzwyczaiłem się do ich obecności. Podobnie było z moimi ochroniarzami. No dobra, prawda była taka, że nawet jeśli przejechałby mnie samochód, to pewnie bym krzyknął: nic się nie stało, bo Alison mnie pocałowała. Jeden pocałunek, a sprawił, że poczułem się, jakbym mógł wszystko. Potem miejsce miała jeszcze jedna wspaniała sytuacja, która była wymyślona przez nasze teamy, lecz dla własnej satysfakcji udawałem, że to nie do końca prawda. Mianowicie chodziło o to, że dzień po tym jak skończyliśmy nagrywać teledysk, Alison poprosiła fanów na Twitterze o polecenie jakiś fajnych filmów, więc bez zastanowienia odpisałem jej:

@ShawnMendes: HARRY POTTER

Nie minęło nawet 5 minut, gdy dostałem odpowiedź.

@AlisonW: NIE

Odpisałem jej zatem nieco prowokująco.

@ShawnMendes: Wiesz, że tego chcesz, więc przestań z tym walczyć

@AlisonW: Zgaś już światło i do spania, młody!

Zaśmiałem się na widok jej odpowiedzi, więc dodałem wpis o treści:

@ShawnMendes: Wygrałaś tę bitwę, ale nie wojnę!

Nie wiem kto zwariował bardziej - ja czy fani. Stawiałem jednak na siebie, ponieważ nie spałem potem całą noc i czytałem nasze tweety.

Kilka dni później mieliśmy spotkanie z Penny, ponieważ pierwszego listopada Salison miało udzielić razem wywiadu w ,,Nocnych rozmowach", dość znanym w USA talk-show. Musieliśmy się zatem odpowiednio przygotować. Wcześniej dostaliśmy z Alison pytania, które prawdopodobnie się tam pojawią i sugerowane odpowiedzi, które mieliśmy wykuć na pamięć. Trochę się bałem, gdyż to miał być mój pierwszy wywiad, ale również dlatego, że szykowałem dla Alison małą niespodziankę. Miałem bowiem zaśpiewać ,,Fallin' All In You", o czym ona wiedziała, ale postanowiłem jej pokazać, że nie wszystko idzie zawsze według planu, a także przy okazji spróbować ją po raz kolejny przeprosić.

- Okej, moi drodzy. Zaczynamy - Głos Penny wyrwał mnie z transu. Kobieta odchrząknęła i rozpoczęła ,,wywiad". - Jak się poznaliście?

Alison złapała mnie z rękę i zwróciła się do mnie z uśmiechem:

- Może ja opowiem, co, skarbie? A więc, jak wszyscy wiedzą, Shawn wygrał konkurs i w nagrodę miał napisać ze mną piosenkę. Spotkaliśmy się, no i zaiskrzyło. Myślę, że wszyscy wiedzą, jak to jest. Od słowa do słowa, od spotkania do spotkania... Stało się. Zakochaliśmy się w sobie - skłamała bez zająknięcia. Trochę mnie to zmartwiło.

- Wspaniała historia. Shawn, powiedz mi, jak to jest być z tak wielką gwiazdą? Słuchałeś wcześniej jej piosenek czy raczej nie przepadałeś za nią? - zapytała Rauch teatralnym głosem.

- Oczywiście. Słuchałem jej, zanim się poznaliśmy. Uwielbiałem... Uwielbiam jej muzykę - poprawiłem się. - A jakie to uczucie? Hmm, jakbym był bohaterem komedii romantycznej. Mam nadzieję, że czeka nas happy end.

Resztę popołudnia spędziliśmy na odpowiadaniu na różne pytania Penny. Moje odpowiedzi były raczej szczere, natomiast Alison nie do końca, ale wszystko się jeszcze mogło zmienić, prawda?

*PERSPEKTYWA ALISON*

Byłam odrobinkę zdenerwowana, mimo, że to nie był mój pierwszy występ w telewizji. Był jednak pierwszy z Mendesem u boku i w ogóle jakimkolwiek partnerem. Nie robiłam czegoś takiego nawet z Trentem, który był równie znany jak ja, a miałam udzielać jakiegoś żenującego wywiadu z tym nieznanym dzieciakiem, tylko dlatego, że to musiało wyglądać na wielką miłość. Chciało mi się wymiotować od tego stwierdzenia.

Wyszłam z garderoby w studiu telewizyjnym akurat wtedy, gdy Mendes rozmawiał z kimś na korytarzu przez telefon. Chłopak mnie nie zauważył, więc postanowiłam na razie się nie ujawniać i trochę go podsłuchać.

- Tak, wszędzie jest pełno kamer i ludzi - odpowiedział na czyjeś pytanie. - Jest świetnie, nie licząc tego, że ciągle robią mi makijaż.

Uśmiechnęłam się sama do siebie, słysząc jego narzekania.

- Nie wiem kiedy. Miałem przyjechać, jak skończymy piosenkę, ale zapowiada się na to, że zostanę tu trochę dłużej.

Potem przez chwilę milczał i słuchał w skupieniu osoby, z którą rozmawiał. Ja w tym czasie robiłam coś, co nastolatki nazwałyby obczajaniem go. Shawn stał odwrócony plecami do mnie, więc patrzyłam na jego ramiona i nagle w mojej głowie pojawiła się pewna nieproszona myśl. Mianowicie to, jak wyglądał bez tej czarnej koszuli.

- Też cię kocham, laleczko. Zadzwonię później - pożegnał się. Laleczko? Co za gnojek, przecież byliśmy w udawanym związku, więc nie powinniśmy się umawiać z nikim innym. Jeszcze powiedział, że ją kochał. Ciekawe, kim była ta kretynka. Bo na pewno była kretynką, skoro się z nim spotykała!

Wkurzona cofnęłam się z powrotem do garderoby. Laleczko, pomyślałam z pogardą. Chciałabym wiedzieć, jak wygląda ta laleczka. Zaraz! Być może mogłam się tego dowiedzieć.

Wzięłam z toaletki swój telefon i wyszukałam jego profil na Facebooku. Przejrzałam wszystkie zdjęcia z jego galerii, ale nie było tam ani jednej fotki z dziewczyną inną niż ja. Cóż, może wcześniej była, ale nasz team pewnie już dawno ją usunął. Powinnam się była tego spodziewać. Znalazłam tam jednak coś innego, a mianowicie jakiś filmik z plaży. Jak wiadomo, jeśli plaża, to raczej brak ubrań, więc... Nie! Nie będę tego oglądać, nakazałam sobie twardo. Nie byłam aż tak zdesperowana. A może byłam?

Szybko odszukałam w torebce słuchawki i włączyłam filmik. Boże, nie chciałam na to patrzeć. Znaczy chciałam, ale nie powinnam. Dobra, on był tak trochę gorący. Tak trochę bardzo. Jego umięśniony tors i idealnie pasujące do niego tatuaże, a do tego ten niewinny uśmiech, który sprawiał, że...

Nagle zobaczyłam przed sobą czyjąś sylwetkę i z wrażenia upuściłam telefon. To był Mendes. Chłopak uniósł ręce w obronnym geście.

- Przepraszam, nie chciałem cię przestraszyć - powiedział przepraszająco. - Po prostu kazali mi cię zawołać, bo za moment zaczynamy.

- W porządku. Już idę.

- Co oglądałaś? - zapytał zaciekawiony.

- Nic nie oglądałam. W ogóle dlaczego mnie o to pytasz? Miałam coś oglądać? - Co ja gadałam?

- Dobra, nieważne. Przyjdź, jak będziesz gotowa - odparł, a ja sobie pomyślałam, że do swojej laleczki też się pewnie tak zwracał.

Wreszcie wyszłam z garderoby i zaprowadzono mnie do studia, w którym stały dwie czerwone kanapy. Ja i Shawn mieliśmy usiąść na tej większej. Niedługo potem pojawiła się prowadząca, a potem publika. Rozpoczęliśmy więc swoje przedstawienie. Gdy usłyszeliśmy akcja, od razu zaczęliśmy się trzymać za ręce i uśmiechać jak zakochani idioci.

- Witajcie w ,,Nocnych rozmowach"! Ja jestem Sharon Cassidy, a moimi gośćmi są dzisiaj Alison Wonderland, młoda, znana i uwielbiana piosenkarka - Jedna z kamer zrobiła na mnie zbliżenie, więc posłałam w jej kierunku swój wyuczony uśmiech. - I jej chłopak, świeża krew w muzycznym biznesie, Shawn Mendes!

Brunetka ubrana w zieloną sukienkę, patrzyła na nas z fałszywą radością. Była gotowa, aby poddać nas przesłuchaniu, które zaowocuje kilkoma gorącymi nagłówkami.

- Kochani, cieszę się, że was widzę, ponieważ u was same zmiany, czyż nie?

- Oj tak - potwierdziłam razem z Shawnem, ściskając mocno jego rękę.

- Zatem powiedzcie mi najpierw jak się poznaliście, bo chyba wszystkich w studiu i przed telewizorami to ciekawi. 

Powtórzyłam jej kwestię wymyśloną przez Penny, a publiczność zrobiła typowe aww.

- Jaka romantyczna historia, ale ciekawi mnie coś jeszcze. Wiem, że raczej nie lubiłaś mówić o swoich związkach, a teraz nagle wywiad i to razem. Dlaczego? - zwróciła się do mnie prowadząca. Na szczęście to pytanie też przećwiczyłam.

- Tak, wiem, ale, jak sama powiedziałaś, dużo się w moim życiu zmieniło i doszłam do wniosku, że nie ma sensu ukrywać swojego związku, skoro ludzie i tak będą o nim mówić. Poza tym, ja i Shawn, pomimo tego, że spotykamy się tylko 3 miesiące, mamy coś niesamowitego i nie chcę ukrywać swojego szczęścia. Jestem pewna, że Shawn to TEN facet i dlatego chcę, żeby wszyscy to wiedzieli.

Znowu usłyszałam głośne aww i miałam ogromną ochotę przewrócić oczami, jednak lata praktyki mnie powstrzymały.

- Shawn, teraz pytanie do ciebie. Jak się odniesiesz do plotek, że wasz związek to ustawka?

- To jest najgłupsza rzecz, jaką w życiu słyszałem. Jestem w tej dziewczynie całkowicie i nieodwracalnie zakochany. Owszem, zdaję sobie sprawę z tego, że ona jest gwiazdą i teoretycznie nasz związek jest dobry pod względem marketingowym, ale szczerze mówiąc, nie obchodzi mnie to. Zależy mi tylko na niej i chcę z nią spędzić resztę życia - odpowiedział pewnie. Nieźle, dzieciaku, szybko się uczysz, pomyślałam sobie i spuściłam oczy, udając zawstydzoną przed widzami.

- Cóż za emocje, proszę państwa - komentowała prowadząca, ale wcale nie wyglądała na specjalnie przejętą. - Po przerwie będzie ich jednak jeszcze więcej, ponieważ Shawn Mendes wystąpi ze swoją nową piosenką.

Usłyszeliśmy od pracowników ekipy, że zeszliśmy z anteny i nieco odetchnęliśmy.

- Jak mi poszło? - szepnął do mnie Mendes. Miałam ochotę odpowiedzieć: zapytaj laleczki, ale ugryzłam się w język.

- Było naprawdę dobrze. Przekonująco. Gdybym nie znała prawdy, to bym ci uwierzyła - stwierdziłam. Chłopak spojrzał na mnie tak, jakby chciał mi coś powiedzieć, ale ostatecznie zrezygnował i rzucił tylko:

- Idę się przygotować do występu.

Miał zaśpiewać ,,Fallin' All In You", a ja miałam się kołysać w rytm piosenki i śpiewać razem z nim, no i oczywiście patrzeć na niego jak na miłość swojego życia. Nic specjalnego. Typowe zachowania dla ustawki. Nie raz robiłam takie rzeczy, przykładowo na koncertach zespołu Trenta. Różnica była taka, że tym razem kamera miała wyłapać każdy mój ruch i to wszystko działo się na żywo. Nie mogłam się pomylić.

Po reklamach nastolatek stał już na scenie obok z gitarą. Sharon zapowiedziała go bardzo głośno i dramatycznie, a publika zaczęła klaskać. Później rozległy się pierwsze takty piosenki... której nie znałam. Moment, co on wyprawiał? To nie było ,,Fallin' All In You".

- She got a bad reputation. She takes the long way home. And all of my friends seen her naked or so the story goes - zaśpiewał Shawn. Co on wyczyniał, do diabła? Przecież nie taki był plan.

- Mistakes we all make them, but they won't let it go, no. 'Cause she's got a bad reputation, but I know what they don't - kontynuował. Cholera, musiałam to rozegrać spokojnie. Powinnam się skupić i udawać, że wiem, co się dzieje, ale było to trudne.

- She got a bad reputation. Nobody gets too close. A sight of a soul when it's breaking, making my heart grow cold - Zaraz, on chyba nie śpiewał o mnie? - And into the deeper she's sinking, I'm begging her please don't let go. She's got a bad reputation, but she's all that, all I want though.

Czy on naprawdę napisał dla mnie piosenkę? Czy on to rzeczywiście zrobił i jeszcze śpiewał ją przed połową świata? Po co?

- And I don't care what they say about you, baby. They don't know what you've been through - ciągnął dalej, całkowicie wczuwając się w utwór. Ja natomiast byłam bliska płaczu, ale nie mogłam sobie pozwolić na płacz przy ludziach. - And trust me, I could be the one to treat you like a lady. Let me see what's underneath, all I need is you.

Wbiłam sobie w udo paznokcie, starając się nie rozpłakać. Pieprzony dzieciak! Co on ze mną wyprawiał? Nie obchodziło mnie nawet to czy zostawił w domu jakąś dziewczynę. Dbałam jedynie o ten utwór.

- She got a bad reputation. She takes the long way home - zakończył cicho. Miałam całą twarz mokrą od łez i zapewne rozmazany makijaż. Byłam w stanie się założyć, że Penny chciałaby, żebym się dyskretnie poprawiła, ale nie obchodziło mnie to, czego ona by chciała. Liczyło się tylko to, na co ja miałam ochotę.

Wstałam z czerwonej kanapy i zeszłam na dół do publiczności, a potem ruszyłam w stronę sceny, na której stał Shawn. Gdy wreszcie tam dotarłam, rzuciłam się chłopakowi na szyję i powiedziałam mu do ucha:

- Nie znoszę cię, dzieciaku. Naprawdę cię nie znoszę.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top