Oi, Deku...

Wyszliśmy razem ze sklepu, trzymając się za ręce z czteropakiem piwa, słodkim winem i paczką żelek. Uśmiech Deku był jak słońce w ten obrzydliwy dzień i zamieniał go w dość znośny dzień. Cóż... Po prostu sprawiał, że wszystko wokół było lepsze i nic poza nim mnie nie obchodziło.
Wróciliśmy do pokoju. Kirishimy nie było. Zostawił tylko karteczkę na moim łóżku z napisem 'Denki i Shinso mnie potrzebują. Wrócę za godzinę. Chyba.' i prezerwatywę tuż obok. Deku udawał, że niczego nie widzi, a mi chciało się śmiać przez jego reakcję. Oboje wiedzieliśmy, że jeszcze do niczego nie dojdzie, bo cóż Deku nie był gotowy. Musiał poznać mnie i moje ciało lepiej zanim pozwoli sobie cokolwiek zrobić.

Mała, delikatna i słodka omega.

- To co teraz? - zapytał i usiadł na moim łóżku. Zaraz jednak położył się na nim i wtulił się w moją poduszkę.

- Film? - zapytałem i otworzyłem jego wino. Było na zakręcany korek, więc nie sprawiło mi to większego problemu. Sobie otworzyłem piwo i przysunąłem nam stolik Kirishimy.

- Jaki?

- Możesz wybrać. Byle nie jakieś rzygowiny.

- Naprawdę?! - ucieszył się.

- Ta... Ale coś znośnego, Deku. - sięgnąłem pod łóżko po swojego laptopa i położyłem go obok niego. Od razu go otworzył.

- Hasło? - zapytał.

- Wpiszę. - podszedłem do niego i zacząłem wystukiwać hasło na klawiaturze.

- Nie mogę znać twojego hasła?

- Chcesz je znać?

- Tak!

- 'DupaDeku69'.

- Ej! To nie twoja hasło, Kacchan.

Parsknąłem śmiechem i pocałowałem go lekko w usta.

- Ciekawość to pierwszy stopień do piekła. Im mniej wiesz, tym spokojniej śpisz.

- Masz coś do ukrycia? - złapał mnie za ramię jedną ręką, a drugą ułożył na moim torsie. Przysunął się do mnie blisko i spojrzał mi w oczy.

- Kilka pornoli z kobiecymi omegami.

- Kacchan!

- Tylko kilka zdjęć. - wywróciłem oczami. - Z imprezy... Poza tym i tak wszystko widziałeś.

- Pokażesz mi je potem? - jego oczy się zaświeciły.

- Po co?

- Chcę wybrać kilka i wydrukować. Chcę zrobić miejsce na ścianie z fajnymi zdjęciami i myślę, że tam znalazłoby się kilka...

- Nie wierzę, że zdejmiesz jakikolwiek plakat z All Mightem.

- Tego nie powiedziałem...

- Potem ci je wyśle. Teraz obejrzymy ten film.

- Okej! - ucieszył się i odsunął się ode mnie, aby położyć się wygodnie na łóżku z laptopem na kolanach. Położyłem głowę na jego brzuchu i pocałowałem go mocno przez koszulkę Deku. - Kacchan... - mruknął cicho i wplątał dłoń w moje włosy, głaszcząc mnie delikatnie. - Na pewno chcesz oglądać film?

- A co chcesz innego robić?

- No nie wiem... - zakłopotał się. - Kleisz się do mnie bardzo. - powiedział przyciszonym tonem, zawstydzając się.

- Cóż... Mógłbyś się martwić gdyby było inaczej.

- Kiedy mnie tak dotykasz... To bardzo przyjemne.

- Jesteś omegą, a ja alfą, to dlatego... Chyba wiesz jak to działa.

- Tak i nie mogę zrozumieć, jak możesz się powstrzymać.

- Słowo omegi jest najważniejsze. Ponad wszystko. - przejechałem dłonią po jego udzie w bardzo delikatny sposób.

- K-kacchan... Sprawiasz, że chcę to zrobić. - jego głos zadrżał.

- Oi, Deku... Twój zapach...

- Twoja wina.

- Kurwa. - mruknąłem i uniosłem się na łokciach, aby być nieco nad Deku. Złapałem go za zaróżowiony policzek i zbliżyłem się do niego w bardzo szybkim tempie. - Ale ty mnie wkurwiasz...

- Tylko to jedno się nie zmieniło. - szepnął i przejechał dłonią po mojej klatce piersiowej.

Szybkim ruchem złączyłem ze sobą nasze wargi. Deku jęknął cicho i ułożył dłonie na moim karku, całkowicie opadając na poduszki. Oboje zamknęliśmy oczy, bo kurwa to było cholernie przyjemne. Całowałem go mocno i nadawałem dość szybkie tempo. Wsunąłem język do środka jego ust i mrucząc cicho z przyjemności, zacząłem ocierać nim o jego język. Zrobiło się gorąco. Atmosfera zgęstniała. Sam nie zauważyłem, w którym momencie moja ręka wsunęła się pod jego koszulkę. Pogładziłem jego brzuch, wsuwając ją zaraz znacznie dalej, a on zadrżał. Ostrożnie przesunąłem palcami w stronę jego klatki piersiowej. Dotknąłem jego skóry całą dłonią, chowając pod nią również jego sutka. Jego buzia była cała czerwona, ale mimo to nie przerywał naszego namiętnego pocałunku. Chyba nieświadomie rozchylił swoje nogi i uniósł biodra. Byłem jego alfą i ten ruch mnie zachęcił do dalszych działań. Nie chciałem przerywać. Miałem zamiar kontynuować, dopóki Deku nie protestował.
Rozpiąłem guzik od jego spodni i rozsunąłem zamek.

- Kacchan... - szepnął w moje usta. - Ja chyba chcę to zrobić.

- Naprawdę?

- Tak. Chyba tak...

- Okej...

Nie mogłem powstrzymać uśmiechu. Szybko schowałem go pod kolejnym gorącym pocałunkiem. Zszedłem ustami niżej na jego szyję. Ugryzłem lekko jego skórę i zaraz po tym zrobiłem malinkę specjalnie w widocznym miejscu. Chciałem, aby każdy wiedział, że ten omega jest tylko mój.
Odsunąłem się od niego na chwilę i zrzuciłem z siebie koszulkę. Nie zwróciłem nawet uwagi gdzie się znalazła, za to całkowicie skupiłem się na spodniach Deku. Na kroczu widniała duża plama. Był cholernie mokry i nawet nie starał się tego ukryć. Mój wzrok zrobił się mglisty. Byłem tak podniecony, że nie mogłem myśleć trzeźwo. 

- Kurwa. - powiedziałem sobie pod nosem, nie mogąc oderwać wzroku od  jego spodni.

On dopiero teraz się zawstydził, ale mimo to nie starał się schować plamy. Usiadł i łapiąc mnie za kark, przyciągnął mnie do krótkiego pocałunku.

- Kacchan...

- No? - spojrzałem mu w oczy.

Niestety nie odpowiedział mi. Głośne pukanie do drzwi przerwało nam tę gorąca chwilę. Oboje spanikowaliśmy. Szybko wstałem i wziąłem parę dresów z szafki, po czym podałem je Deku.

- Zmień spodnie. - powiedziałem krótko, a on tylko mi kiwnął i w mgnieniu oka pognał do łazienki.

Po drodze do drzwi, założyłem koszulkę, po czym otworzyłem je. Oczywiście to był Kirishima, Denki i Shinsou z wódką i dwoma paczkami czipsów.

- Siemanooo, Kacchan! Jesteśmy! - krzyknął Denki i wyminął mnie wchodząc do środka.

- Hej. - przywitał się krótko Shinso i wszedł za Denkim.

Spojrzałem na Kirishimę, który chciał dołączyć do reszty, ale zatrzymałem go łapiąc go za ramię.

- Wyczucia czasu to ty nie masz. - powiedziałem cicho, przez zaciśnięte zęby.

- Co? - zmarszczył brwi i spojrzał na mnie pytająco. Dopiero po chwili połączył fakty. Spojrzał na moje czerwone policzki, opuchnięte usta, a później w dół na moje spodnie. Połączył fakty i podrapał się nerwowo po głowie.

- Tak... Deku chciał to zrobić. Już miałem zdejmować mu spodnie. - westchnąłem, chcąc potwierdzić jego domysły, które w zasadzie były moimi domysłami.

- Sorry, Bakubro. Nie chciałem.

- Wiem, ale następnym razem... Masz mnie ostrzec.

- Ostrzec, ta...? - zaśmiał się i uśmiechnął się do mnie.

- Co?

- Widać, że masz dobry humor. Na pewno do niczego nie doszło.

- Do niczego. - powtórzyłem.

- Mhm... - spojrzał na mnie wymownie.

- Co znowu?

- Ty naprawdę się zakochujesz.



----

Hejhejhej

Wpadam z rozdziałem po długiej przerwie. Teraz powinny pojawiać się częściej, jednak nie mogę nic obiecać bo moje życie jest cholernie niestabilne

Ale mam nadzieję, że chociaż to się podobało

Hehe
Pozdro

Do nexta <333

Flooo

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top