•161•
Charlotte: NIENAWIDZĘ CIĘ! ZNISZCZYŁAŚ MI ŻYCIE. WOLAŁABYM ŻEBYŚ ZGINĘŁA!
Gwendolyn: Spoko *skacze z najbliższego okna*
Charlotte: *wybiega do niej na chodnik*
Charlotte: *płacząc* O mój boże Gwen ja nie chciałam. Tak naprawdę to Cię kocham mimo tego wszystkiego. Po prostu byłam zła. Nie zostawiaj mnie w tym domu wariatów samej.
Gwendolyn: O kurde ja cię tylko chciałam sprankować.
//kolejny rodzialbo was kocham
i mam newsy:
headcony są na dobrej drodze do sukcesu,
rozważam drugą część talksów,
założyłam książkę z shitpostem i będę tam posać jakieś głupotki, polecać komiksy i seriale, dawać rady życiowe itd, jak was to ciekawi to wbiajcie, taka różowa okładka z clover i napisem "totalnie"
(moja przyjaciółka niszczy mi tam mażenia o byciu vlogerką, wesprzyjcie mnie!)
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top