•107•

Persefona: *próbuje zastrzelić Liv*

Liv: O jejku kochana, nic ci nie jest? Chyba za dużo wypiłaś. Lepiej stąd idźmy żebyś nie zrójnowała sobie reputacji.

Arthur: *ratuje Liv*

Liv: Odsuń się odemnie ty chory pojebie bo ci Grayson znów nos złamie!

Reszta uczniów: ...Jesteśmy włśnie świadkami bardzo niezrozumiałej dla nas sytuacji ale ten fakt rekompensuje nam nadprzeciętna uroda Arthura!

//Bardzo wam dziękuję za te wszystkie komentarze i gwiazdki. Zawsze mi miło jak coś po sobie zostawiacie, nawet jeśli często na tablicy narzekam na spam. Niestety przez ten span nie na wszystkie komentarze udaje mi się odpisywać ale bardzo cieszą mnie wszystkie ślady rozbawienia z waszej strony. Aż mi ciepło na sercu :)

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top