EPILOG + podziękowania

                Życie to suka. Nie dla każdego jest łaskawe. Niektórych nienawidzi bardziej. Wiedziałam już, że nigdy nie naprawię tego, co przesypało mi się przez palce. Zostawiałam w Ameryce siebie, ideę bycia wilkołakiem. Porzucałam wszystko.

                 Gapiąc się na szybę, wspominałam te wszystkie dobre chwile. Dni w swoim starym stadzie, szkołę podstawową, wypady z Lorelyn, która była wtedy wilkołakiem. Przypominałam sobie każdą chwilę z Cade'm, ale uparcie próbowałam je zatrzeć. Miałam być jego małym wilczkiem. Cade miał być moim całym światem. Moim opiekunem.

A okazał się moją klęską.

                  Kiedy pociąg kierował się w stronę granicy z Kanadą, czułam, jak łzy toczą się po mojej twarzy. Szkoda, że to wszystko nie było jedynie koszmarnym snem. Musiałam wierzyć, że wyjeżdżam tylko na chwilę. Wolałam myśleć, że to zaledwie wakacje.

Niestety... Kupiłam bilet w jedną stronę.



PODZIĘKOWANIA

Kiedy w lipcu 2016 roku zaczynałam pisać „Keepera", nie spodziewałam się tego, jaki odniesie sukces. Porywałam się z motyką na słońce, wiedząc o wilkołakach tyle, co nic. Bazowałam na niewielu informacjach, ale ponad wszystko stawiałam na to, by moja opowieść była i n n a. Chciałam napisać coś, czego dotychczas nie było na Wattpadzie. Od zawsze uwielbiam oryginalność, więc za cel postawiłam sobie stworzenie czegoś, czego nie znacie. Stąd pomysł na podwójne wpojenie, całą dramę, która się tu pojawiła. I wiecie co? Jestem dumna z tego, jak napisałam „Keepera". Udało mi się stworzyć silną Briannę, którą pokochaliście i której współczuliście. Stworzyłam Daniela, który skradł prawie wszystkie serca za to, jaki jest. I stworzyłam też Cade'a, bohatera tak dynamicznego, że nawet nie spostrzegłam, kiedy przestaliście go kochać, a kiedy nienawidzić.

Obserwowałam, jak z dnia na dzień pojawia się tutaj coraz więcej wyświetleń, gwiazdek i komentarzy. Byłam pod wrażeniem. Zawsze pisałam i pisać będę tylko dla siebie, ale świadomość, że komuś spodobała się ta historia, jest motywująca. Zwyczajnie czuję się teraz pewniejsza. Zaakceptowaliście wszystkie początkowe błędy, pomyłki i pokochaliście tę fabułę. Zrobiliście coś, czego się nie spodziewałam.

Dziękuję Wam za to, że tutaj byliście. Wytrwale oddawaliście na mnie głosy, komentarze. Przeznaczaliście na „Keepera" cenny czas, zalewając mnie falą przemiłych słów na jego temat. Czasami wydawało mi się, że balonik z moim ego pęknie od nadmiaru tych wiadomości, ale cieszę się z tego powodu. Chyba tego było mi trzeba. Miłych słów, które utwierdziły mnie w przekonaniu, że coś potrafię.

Dziękuję Wam za ten wspólnie spędzony czas. Dziękuję osobom, które są ze mną od początku, ale także i tym, które zajrzały tu niedawno. Dziękuję tym, których zalewałam wiadomościami o nowym rozdziale, przystawiając nóż do gardła. Przepraszam, siła wyższa, chciałam, żebyście się wkręcili. Dziękuję tym, którzy inspirowali mnie do pisania, pokazywali mi, w którą stronę mam iść. Dziękuję mojemu opiekunowi, jeżeli kiedykolwiek nim byłeś.

Dziękuję za to, że pozwoliliście mi być częścią waszego roku!

Na zawsze wdzięczna.

Lake. 


PS. Dziś pojawi się jeszcze podsumowanie statystyk, zestawienie okładek i taki... Keeper w pigułce, więc nie usuwajcie go z biblioteki, jeśli chcecie przeżyć to jeszcze raz! <3 

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top