|12| Jakieś pomysły?
¤¤¤WooKyo¤¤¤
Stałam obok Masato i Akihito jedząc loda. Mieliśmy przerwę między ćwiczeniami. Prowadzili bardzo ożywioną dyskusję na temat Takumiego I Sonii.
- Racja. Musimy go zmobilizować! - przyznał Masato.
- Ale jak? - zapytałam.
- Zabierzemy mu papierosy! - zaproponował Masato.
- Nieee. Wtedy powie jej o wszystkim tylko po to, by odzyskać to coś. - powiedział Akihito.
- Racja. Może wzbudźmy w nim zazdrość. Albo na kilka dni odciągnijmy ich od siebie. - powiedział Masato.
- A ty WooKyo? Masz jakieś pomysły? - zapytał Akihito. Wzruszyłam ramionami.
- Może po prostu zaczekajmy aż sam zdobędzie się na odwagę. - powiedziałam.
- Nie, to zły pomysł. - pokręcili głowami.
- Chodźmy, już trzynasta. Słyszę już rozwścieczonego trenera, że nie przychodzę. - warknęłam. Udałam się do pomieszczenia, w którym miałam trening. I niech mi ktoś powie, że męki kończą się wraz z debiutem. Przez następne kilka godzin wracałam do przeszłości ćwicząc taniec.
- Nie, nie tak! O! Już lepiej! Nie w tą stronę! - komentował trener. Źle. Dobrze. Źle. Dobrze. I tak co chwilę. On mnie męczy!
☆☆☆Sonia☆☆☆
Siedziałam w studiu z Takumi'm. Napisaliśmy jak na razie połowę tekstu. Dlaczego to tak długo trwa? Usiedliśmy obok siebie i czekaliśmy w ciszy, aż przyjdą nam pomysły do głowy. Takumi zaczął śpiewać pod nosem Before I forget. Po chwili rozpędził się tak, że słychać go było wszędzie.
- Zapędziłeś się trochę. - powiedziałam.
- Wiem. Przyszło mi to do głowy po prostu. - odparł. - Dlaczego tak się dziwnie gapisz na mnie?
- Miałeś seksowny głos jak zaczynałeś śpiewać Hold your breath. Przy tym fragmencie przed refrenem. - powiedziałam. - Nie chce mi się tu siedzieć. - jęknęłam. Chłopak podszedł do mnie.
- Mi też nie. Straciłem kompletnie wenę na teksty. - mruknął. Westchnęłam ciężko. Wymykałam się za każdym razem od obowiązków, tym że mu pomagam przy pisaniu tekstów, co z resztą jest prawdą. Usiadłam na kolanach Takumiego. - Ej! Bez takich! Pozwoliłem ci? - zapytał.
- Tak.
- Nie. - powiedział. Odwróciłam się siadając tak, że siedziałam twarzą do niego.
- Nudzę się. - powiedziałam przytulając się do niego. - Najchętniej bym poszła spać. - Ułożyłam się wygodnie i wtuliłam w niego.
- Śpiochem jesteś. - powiedział. Poczochrałam jego błękitne włosy. - Powinnaś się zabrać do roboty. Gdyby menadżerka widziała co ty robisz... Siedzisz i przytulasz się cały czas do mnie.
- Ale nie przeszkadza ci to? - zapytałam odsuwając się gwałtownie.
- Nie, nie! Nie o to mi chodziło! - zaprzeczył.
- Jaaasne. O co ci chodzi? Najpierw się do mnie kleisz, a teraz ci przeszkadzam!
- Nie. Po prostu chciałbym, żebyś mi trochę pomogła. - powiedział. - Nie obrażaj się od razu! Po prostu zamiast mi pomagać, cały czas się do mnie kleisz. - powiedział. Westchnęłam ciężko I usiadłam z powrotem naprzeciwko niego. - Nie obrażaj się. Ja żartowałem. - mruknął. Podeszłam do niego.
- Nie umiesz żartować. - stwierdziłam. Przyciągnął mnie do siebie. Siedziałam w tej samej pozycji co wcześniej. Do studia wtargnęła Kate.
- Co wy robicie?! - zapytała zdziwiona.
- Nieważne. - Zeszłam z kolan Takumiego. - Mamy wyjść tak? - zapytałam.
- Tak. Wracamy. - powiedziała. - Chodźcie. - Wyszliśmy. I tak jak zwykle. Czekamy. Jedziemy. Idziemy do pokojów.
- Sonia. Chciałbym z tobą porozmawiać. - powiedział Takumi. Usiadłam naprzeciwko niego. - Na temat tego o czym rozmawiałem z Akihito. Chodziło o ciebie. Widzisz nie wiem jak ci to powiedzieć...Ja...Ja Cię...Nie mogę się wysłowić! - krzyknął.
- Spokojnie. Pomyśl chwileczkę. Mamy czas. - uspokoiłam go.
- Sonia, ja...- Nie zdążył dokończyć ponieważ do naszego pokoju wparowała Alisa.
- Pomocy. Ukryjcie mnie! Najlepiej do wieczora! - krzyknęła. Spojrzeliśmy na siebie i schowaliśmy ją do szafy. Później Takumi wyszedł gdzieś. Zakładam się o głowę, że zapalić. Zaczyna mnie już tym denerwować. - Dziękuję. - szepnęła z szafy Alisa. - Zostanę tu na dłużej bo Masato próbuje mnie łaskotać. - powiedziała.
- Nie ma za co. - mruknęłam pod nosem. Ciekawa jestem co Takumi chciał mi powiedzieć...
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top