2

- Panie Alstreim co pan wyrabia!?

- Ja...?

Rozejrzałem się, i szybko zorientowałem się że jestem na lekcji angielskiego u pani Suzuki; królowej wydzierania się na uczniów. Stała nade mną ze swoim klasycznym połączeniem niezadowolenia z podłym uśmieszkiem satysfakcji.

- Przepraszam Panią to się...

- Nie obchodzą mnie twoje przeprosiny za to obchodzi mnie twoje dzisiejsze posprzątanie calusieńkiego korytarza* i od razu ostrzegam cię, dzisiaj klub zielarski nosił tędy ziemię.

Położyłem ręce na twarzy słuchając chichotu pozostałych uczniów, nie chichotała tylko dwójka Shiroe Akemi i Ryoko Matsumoto (Riuko Matsumoto). Oni mówili coś w stylu''Zauważyłeś/Zauważyłaś to?''. Po tym jak lekcje się skończyły, a ja sprzątałem ziemię z korytarza ta dwójka podeszła do mnie i zaczęła mi się dziwnie przyglądać.

- Chcecie czegoś?

Oboje spojrzeli na siebie jakby zobaczyli ducha. Po chwili Shiroe wypalił.

- Nie nic... po prostu...

Spojrzał zakłopotanym wzrokiem na dziewczynę a ta równie zakłopotanym głosem zapytała.

- Co ci się śniło?

- Co?

Tym razem Ryoko spojrzała na niego tym samym wzrokiem a ten powiedział w równie zakłopotany sposób.

-Bo wiesz-mówił próbując zamaskować zakłopotanie śmiechem- Ciężko było cię obudzić a wiesz Pani Suzuki...

- Tak bardzo was to interesuje?

- BARDZO!!!

Krzyknęli oboje zbliżając się do jego twarzy tak blisko że prawie się przewrucił.

- Ok Ok spokojnie powiem wam. Byłem w jakimś świątyno czymś i spisywał mnie czy co oni tam robili...

- Tak tak mów dalej.

- Potem kazali mi położyć dłoń na diamentowym czy kryształowym czymś...

- Yhy.

- A potem dali mi kartę i powiedzieli "Witamy w Ao" cokolwiek to miało znaczyć.

Na słowo Ao obojgu powiększyły się źrenice. Powoli zaczynając oddalać się, Szepcząc coś pod nosem.

- Ej a może byście tak...

Shiroe odwrócił się.

- Niema takiej opcji nie chcemy mieć nauczycielki wariatki na głowie.

Po czym odeszli zostawiając chłopaka z usyfionym korytarzem.

*W Japoni niektóre szkoły nie zatrudniają woźnych a budynek sprzątają sami uczniowi co nierzadko jest formą kary.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top