Rozdział 5


Zobaczyłam tam Clinta Bartona. Nie wiem co on tu robi, ale podejrzewam, że przysłał go mój ojciec.

- Jeśli przysłał Pana mój ojciec to może Pan sobie odpuścić - powiedziałam prosto z mostu.

- Nie, twój ojciec nie wie, że tu jestem. Chciałbym z tobą porozmawiać - powiedział.

Gestem zaprosiłam go do pokoju. Potem usiadłam na łóżku.

- Słucham. O czym Pan chciał porozmawiać? - Zapytałam.

Barton zaśmiał się. Nie wiedziałam o co mu chodzi.

- Nie mów do mnie Pan. Jestem Clint Barton - powiedział i wyciągnął do mnie rękę.

- Julia Rogers - odpowiedziałam i również podałam mu rękę. - Siadaj - powiedziałam i wskazałam krzesło od biurka.

Usiadł i po chwili zwrócił się do mnie:

- Dlaczego tak bardzo nienawidzisz ojca? - Trochę to pytanie mnie zatkało.

- Nie było go piętnaście lat. Nie odzywał się. Co roku, nie, całe moje życie czekałam na jakiś od niego znak. List czy chociaż kartkę urodzinową. Nie było go nawet wtedy kiedy... - nie chciałam o tym mówić.

- Kiedy co? - Dopytywał się Clint.

- Kiedy byłam w śpiączce dziesięć miesięcy. Gdy się obudziłam zapytałam mamy, czy był, czy wysłał coś, ale nic takiego nie było - powiedziałam do niego.

- Przykro mi - powiedział.

- A mi nie - odpowiedziałam. - Wiesz dlaczego?

- Dlaczego? - Zapytał.

Wtem zawibrował mi telefon. Spojrzałam na ekran i zmarszczyłam brwi.

- Przepraszam, ale czy mógłbyś już iść? Rozmowę dokończymy później, dobra?

- Coś się stało? - Zapytał.

- Nie, nic - odpowiedziałam, a Clint wyszedł z mojego pokoju.

Dostałam powiadomienie od Michała o meta-człowieku, który podobno zmienia się w człowieka z metalu. To było coś nowego. Nigdy w moim mieście nie było takiego meta. Szybko wzięłam strój i pobiegłam do siebie. Oczywiście użyłam Speed Force, bo jak inaczej bym tak szybko tam dotarła. Po wyjściu ze niego pobiegłam do swojego budynku, gdzie mam centrum dowodzenia i specjalne więzienie. Kiedy tam dotarłam zobaczyłam kilka osób, które miały zmartwione miny.

- Co jest? - Zapytałam.

Oni spojrzeli w stronę mini szpitala. Było to jedno łóżko szpitalne i wszystkie potrzebne rzeczy do operacji oraz innych. Zobaczyłam tam...





Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top