3.Projektantka Sukienek
Chciałam was poinformować, że dobrej odpowiedzi udzieliły:
nirwana_zuzol
karko12
MagdaiTikki
Annnnetaaaa
Już nie przedłużam i zapraszam do czytania...
******
*Marinette*
Uffff... uciekłam temu idiocie. Od dzisiaj chodzę przez straszny... no właśnie. Nie podoba mi się, że przez tego blondyna nie mogę chodzić przez łąkę, tylko muszę przez STRASZNY las. Gdy weszłam do zamku poszłam do swojego pokoju. Usiadłam na łóżku i zaczęłam rozmyślać. Co ten blondyn chciał mi przekazać? Chodziło mu o to, że jestem za ładna albo za brzydka? Pomimo wszystko jego zielony oczy są piękne. Co ja wyprawiam? Nie mam myśleć o tym.. idiocie tylko o nadchodzącym ślubie. No właśnie. Został mi tylko jeden kłopot. Bogu dzięki, że jeszcze nie muszę się z nim spotykać. Trzeba ustalić szczegóły ślubu i takie nudne sprawy. Chyba coś mnie kręci w tym blondasku, więc jutro pójdę tam jeszcze raz go poobserwować. A nuż uda mi się go przekonać, aby był milszy.
*******
- Marinette! - zaczyna się. Zejdź do mnie na dół, musimy porozmawiać o Twoim ślubie - dopowiedziałam sobie w głowie. Zeszłam po srebrnych schodach i udałam się do sali balowej.
- Ojcze?
- Córciu usiądź proszę obok Prince'a.
Uczyniłam to o co prosił mnie ojciec i popatrzyłam na chłopaka. Spostrzegłam, że jest smutny. Złapałam go za rękę i pociągnęłam do swojego pokoju.
- Po co mnie tu przyprowadziłaś? - spytał oburzony.
- Czemu jesteś jakiś nieobecny i smutny?
- A dlaczego miałbym się cieszyć? Kocham Rose, ale mój ojciec każe mi się ożenić z tobą.
- U mnie jest tak samo.
- W kim się zakochałaś?
- Tego jeszcze nie wiem, ale mam swoje podejrzenia.
- Chodźmy oznajmić o naszej decyzji ojcom.
- Musimy? Nie chcę, aby ojciec umarł na zawał.
- No dobrze, ale tylko udajemy, zgoda?
- Oczywiście.
Przybiliśmy sobie piątkę i pobiegliśmy do ojców.
- Jak tam gołąbeczki?
- Dobrze tato. Poza tym ja już muszę iść.
- Marinette, znowu?
- Obiecałeś mi.
- No idź już.
Pobiegłam do pokoju. Wyciągnęłam z szafy farby do malowania twarzy i kredę krawiecką. Wzięłam jedną z moich starych sukni i zaczęłam malować ją na kolor czerwony. Czarną kredką zrobiłam kropki. Gdy założyłam suknię wyglądałam bombowo. Jednak nadal czegoś mi brakowało. Ach, tak! Zapomniałam pomalować czerwoną kredką skórę wokół oczu. Tak nikt mnie nie rozpozna. Wybiegłam z pokoju i bez zastanowienia pobiegłam do wyjścia.
***********
Krótkie, ale pracuje już nad drugą częścią. :33
Rozdział poprawiony, ciężko było... ale no... Udało się xD
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top