Hiiiii boli mnie rzycie

Błąd w tytule rozdziału celowy. I tak boli mnie ono i tęsknoty pełno, bo nie mam do kogo dzioba otworzyć z uwagą "A jak tam tasiemiec?" albo "nie utop się" kiedy ktoś idzie do kibla. Brakuje mi tego, więc opisałem trochę wyjątkowych ludzi (moja klasę i nauczycieli) z gimnazjum. powinienem się uczyć, ale jestem w takim stanie, że najchętniej rzuciłbym się z dywanu na podłogę, ale nie mam dywanu. Ból, nie? Ale tak trochę o mojej klasie z gimnazjum i dlaczego tu, a nie gdzie indziej... bo fakty to fakty. Tam umieszczam 50 faktów na ważne okazje (kiedyś się skończą, ale ci...), a tutaj dawno nic nie było i to taki miszmasz.

Moje gimnazjum tworzyli genialni ludzie. Co z tego, że 60% z nich wkurwiało cie do szaleństwa? I tak ich kochałeś za nieogar i idiotyzm. Opiszę tylko klasę i nauczycieli. Bo jakbym opisywał grupę z w-f i przypadkowych ludzi, których poznałem, to spedziłbym tutaj całą noc. A jutro na 7.10 i jeszcze na dzień dobry rozszerzona matma z użyciem komputera. Podziękuję za to, ale wyboru nie mam...

Moja klasa składała się z m.in.:

- Kolegi, z którym można było rywalizować w milczeniu na lekcji i był zakręcony w temacie techniki i komputerów;

- Koleżanka, z którą wydłużało się życie o średnio 32 godziny dziennie i plakało nie tylko ze śmiechu. Noral67, kocham cie sis;

- Koleżanka, która się lekko wywyższała się, ale dało się z nią normalnie nawet pogadać;

- Koleżanka, która była pośrednikiem między wszystkimi i zawsze się uśmiechała;

- Kolega, który był niższy od swojego poczucia humoru (pomińmy jego jakość);

- Koleżanka-artysta-śpiewaczka-dobry uczeń. Czarny humor i gry komputerowe;

- Koleżanka, która się wiecznie śmiała i zamykała mi książki wszystkie oprócz "Zmierzchu". To było okropne, ale o gustach nie dyskutuje;

- miły Kolega, który zapraszał na starcie wszystkich do kina. Żałuję, że nie zapytałem się o film, może bym poszedł, bo się z nim widziałem m.in. na premierze "Star Wars" i czegoś jeszcze... czegoś od Marvela. Ale jakbym poszedł, to matka probowałaby mnie z nim spiknąć. Więc sorry, Dino;

- Koleżanka, której za grosz oryginalnosci i pokazała mi, że ludzie to w większości ***;

- rudy Kolega, który mi odsuwał krzesełko i gadał ze mną na religii i innych przedmiotach, bo siedział przede mną często;

- miła Koleżanka, z którą się dało pogadać. Do czasu...;

- Koleżanka-prędkość światła, konsultowałem z nią sprawdziany z WOS-u i gegry;

- Kolega, który poprawiał wszystkim humor, kiedy był przy odpowiedziach. A pół mojej klasy z podstawówki (bo drugie pół to byli 2 chłopcy i ja (wiem, straszna dysproporcja)) się w nim bujała od komunii do końca podstawówki;

- Koleżanka, która skoczyłaby wam do oczu, gdybyście byli mi coś zrobili *wspomina pierwszy dzień wiosny w 3 klasie* i zaraziła mnie pisarzoholizmem. Dzięki, że jesteś, cerinia!;

- Kolega z gangu "śmieszki z historii" i kolejny piłkarz ekstraklasy;

- *** Kolega, z zbyt wysokim ego, przegrał raz jak Polska (pamiętne 27:1);

- Kolega-śmieszek-skarżypyta, denerwował inteligencje klasy, ale nie skakał jak poprzedni;

- Kolega, o którym było tyle teorii, że 3 głowy tego nie mogły wymyślić (a to zrobiły);

- Kolega, którego shipowaliśmy (z wcześniej oznaczonymi) z poprzednim panem, jego "słowiański przykuc" z lekcji techniki zostanie zapamiętany na wieki.

Dobra tak pamiętam moja klasę. Jutro wrzucę nauczycieli. Miłej nocki!

Było jeszcze dwóch, ale nie skończyli ze mną w klasie szkoły, więc...

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top