Część 3
- Niezła walka - powiedział Kakashi wyraźnie czymś zaciekawiony - czego nie można powiedzieć o Nim - wskazał gestem głowy na Obito, który został powalony po raz drugi przez Senseia.
- Przynajmniej się nie poddaje - odparłam.
- Uważam ze błaznuje. Pewnie próbuje się popisać - powiedział.
- Dlaczego tak uważasz ?
- Taki już jest Obito. Lubi być w centrum uwagi.
Faktycznie przypomina mi się jak Obito kiedy byliśmy w akademii próbował zwrócić na siebie moją uwagę i innych. Wtedy byłam bardziej zamknięta na ludzi. Z czasem się bardziej otworzyłam , gdy uświadomiłam sobie, ze będę kiedyś współpracować w drużynie.
- A Ty jaki jesteś ? - wypaliłam nagle bez zastanowienia. Co mnie w ogóle podkusiło do tego aby Go o to zapytać. Poczułam jak moje policzki robią się gorące od rumieńców. Kakashi spojrzał na mnie zaskoczony, ale nawet nie zdążył nic odpowiedzieć.
- Kakashi czas na Ciebie pokaż Nam na co Cie stać - powiedział Sensei przerywając Nam rozmowę.
Gdy Kakshi rozpoczął walkę z Senseiem, podszedł do mnie Obito z wyraźnie przybitą miną po przegranej walce. Mimo starań nie udało mu się pokonać naszego Senseia. Nawet sharingan Obito na niewiele się zdał, ponieważ zauważyłam, że nie jest on wyszkolony. Mój sharingan...
- O czym tak myślisz cały dzień Neino - wyrwał mnie z zadumy Obito.
- Powiedz mi Obito znasz dobrze Kakashiego ? - zapytałam. Czemu tak bardzo mnie On ciekawi.
- A dlaczego o Niego pytasz ? - spytał zdumiony Obito.
- Po prostu pomyślałam że skoro jesteśmy ze sobą w jednej drużynie warto się czegoś o sobie dowiedzieć.
- Rozumiem. Nie znamy się z Kakashim aż tak dobrze, więc nie wiele mogę Ci o Nim opowiedzieć.
Nagle moją uwagę przykuł ogromny błysk światła.
- Chidori ! - krzyknął Kakashi uwalniając błyskawice wokół dłoni. Niesamowity widok. Kakashi biegnął w stronę swojego przeciwnika atakując Go swoja techniką, gdy Sensei został zaatakowany zniknął. Spodziewałam się klona, to było oczywiste. Nagle z drzewa zeskoczył Sensei.
- Rasengan ! - na Jego dłoni powstała kula powietrza. Uczyłam się tej techniki, uważam że opanowałam ją całkiem nieźle, choć prosta to Ona nie była. Sensei pobiegł w stronę Kakashiego, próbując Go zaatakować, jednakże ten przywołał cztery klony unikając ataku i powalając Senseia na ziemie.
- Bardzo dobrze Wam dzisiaj poszło. Na dziś to koniec treningu, widzimy się tutaj jutro o tej samej porze. A teraz zapraszam Was na ramen. Ja stawiam - powiedział Sensei.
- Ramen ! Tak idziemy ! - krzyczał zadowolony Obito. Nawet Kakashi się zgodził choć nie okazywał takiego entuzjazmu co poprzednik.
- Ja nie idę. Nie dam rady - powiedziałam. Nie chce aż tak bardzo angażować się w nowe znajomości. Nie chce po raz kolejny cierpieć.
- Ale jak to ? Jesteśmy drużyną ! Musisz iść z Nami ! - krzyczał zawiedziony Obito.
- Kakashi, Obito idźcie już, zaraz Was z Neina dogonimy - powiedział Sensei uęmiechając się do mnie. O nie, nie chce się tłumaczyć, po prostu to nie dla mnie. Gdy Kakashi i Obito oddalili się Sensei zaczął.
- Neino dlaczego nie chcesz z Nami pójść ?
- Sensei niczego nie rozumie - odparłam.
- To może mi to wyjaśnij.
- To nie takie łatwe - Czy mogłabym się przed Nim otworzyć ? A może tego właśnie potrzebuje. Porozmawiać z kimś.
- Ehh. Moje dzieciństwo, moje życie nie było łatwe i niestety wciąż nie jest. Nie potrzebuje kolejnych rozczarowań - westchnęłam.
- Neino wiem co spotkało Ciebie i Twoja rodzinę i niestety wiem, ze los nie był Ci przychylny, ale to co się stało nie było Twoją wina. Byłaś dzieckiem, ale teraz Nim nie jesteś. Za to widzę w Tobie silnego młodego shinobi, który obroni najbliższych w potrzebie. Pamiętaj, że zawsze możesz liczyć na mnie, na swoja drużynę a przede wszystkim na wioskę. To my sami piszemy swój los, dlatego nie izoluj się Neino.
Po tych słowach mimowolnie popłynęły mi łzy. Cieszyłam się tymi słowami otuchy. Bez chwili zastanowienia przytuliłam Senseia w podzięce. Widziałam na jego twarzy zdziwienie, ale po chwili przeobraziło się ono w uśmiech na twarzy.
- Arigato Sensei - powiedziałam puszczając Senseia.
- Już dobrze. Pamiętaj ze zawsze możesz ze mną porozmawiać. Cieszę się ze choć trochę pomogłem. A teraz nie daj się prosić i chodźmy do chłopaków bo na pewno są głodni.
Czas z drużyną i Senseiem na ramen minął mi niespodziewanie miło. Sensei wypytywał Nas o szczegóły naszego życia, przy czym sam opowiadał również o sobie. Obito również opowiadał o swoim Klanie Uchiha i o tym, że sharingan jest dziedziczny i to jego chluba. Kakashi i ja jednak nie wiele odzywaliśmy się na ten temat. Zauważyłam jednak ze unikał mojego wzroku. Czy to przez moje głupie pytanie podczas treningu ? Ciekawe czy tak jak ja miał popieprzone dzieciństwo ? Słyszałam coś tam o jego ojcu, ale do końca nie wiem co tak naprawdę się stało. I zastanawia mnie dlaczego nosi tą maskę. Gdy wszyscy się rozeszli wróciłam do siebie cały czas myśląc o tym co powiedział mi Sensei. Może naprawdę powinnam otworzyć się na innych. Sama nie wiem co mam zrobić. Zastanawiam mnie jednak dlaczego wciąż myślę o Kakashim. Muszę iść na dodatkowy trening to na pewno pomoże mi nie myśleć o tym wszystkim.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top