Plaża
Hinata Shoyo
- *Umówiliśmy się dziś ze wszystkimi chłopakami z klubu
na plaży, właśnie jestem w drodze razem z Kageyamą*
- E-ejj Hinata.
- Hm?
- Nie mów tego nikomu.
- Czego?
- J-ja nie umiem pływać...
- Pff Haha! Co serio?
- EJ nie śmiej się!
- Dobra dobra (Kageyama nie umie pływać haha! Spodziewałem się tego po każdym ale po nim nie)
- Nie śmiej się *Powiedział poważnym głosem*
- okey... *Doszliśmy //dochodzić to wy będziecie// właśnie na plaże, powitał nas Tanaka i Nishinoya*
- Heeej!
- Hej. *Odpowiedzieliśmy z Kageyamą w tym samym czasie*
Kageyama Tobio
- (Pff i po co ja mu mówiłem że nie umiem pływać! Tylko się ze mnie śmiał i na tym się skończyło. Myślałem że weźmie to bardziej... poważnie? No w sumie to on)
- Chodźcie inni już są! *Powiedział Tanaka*
- Ah jasne.
- Już idę!
- *Razem z Hinata podeszliśmy do chłopaków z drużyny*
- O już jesteście? *Zapytał Sugawara*
- T-tak *Zdziwiłem się że byliśmy ostatni bo było jeszcze pięć minut przed czasem*
- To co idziemy pływać! *Krzyknął Nishinoya*
- Tak! *Tanaka i Nishinoya pobiegli pierwsi do wody, Nishinoya skoczył do wody krzycząc Rolling Thunder* //Przepraszam jak źle napisałam//
- Haha... *Zaśmiali się Daichi oraz Sugawara*
- Nie mam zamiaru wchodzić do wody *Powiedział Tsukkishima*
- Ja też *Powiedział Yamaguchi*
- (Dobra skorzystam z szansy) Ja raczej też nie będę wchodzić.
- Hinata dołącz do nas! *Krzyknęli Tanaka oraz Nishinoya*
- Już biegnę! *Hinata z całych sił pobiegł i całych sił na nogach i wskoczył do wody*
- *Ja pomogłem rozkładać koc chłopakom i postawiłem parasol*
BONUS Tsukkishima Kei
- (Ciekawe dlaczego Yamaguchi nie idzie pływać) Ej a tak w sumie czemu nie pływasz?
- Nie no bo... ja stwierdziłem że skoro ty nie chcesz to ja też...
- Huh? (Nie rozumiem jego sensu myślenia)
- Nie no bo ch-chciał-łem pobyć trochę z tob-bom.
- A-ah o-ok *Zacząłem się rumienić on też* (Ze mną!? Ale że on serio? Kurde stresuję się choć nie wiem czym)
- H-hej możemy porozmawiać gdzieś dalej od innych? *Powiedział zakłopotany*
- A-ah już idę *Yamaguchi złapał mnie za rękę i zaczął ciągnąć za sobą* (D-dla-dlaczego się cały czerwienię!?) *Yamaguchi zaprowadził mnie gdzieś za budynek baru by porozmawiać*
// I tej rozmowy nie zobaczycie ha ha! Ale sami sobie dokończcie tą historię//
Hinata Shoyo
- *Właśnie razem z Nishinoyą oraz z Tanaką między innymi, oblewaliśmy się wodą ja stwierdziłem że pójdę coś zjeść więc wróciłem na koc, ujrzałem tylko Kageyame*
- O już wyszedłeś?
- Przyszedłem coś zjeść. A gdzie jest Daichi, Sugawara, Tsukkishima oraz Yamaguchi, Asahi?
- Daichi, Suga i Asahi poszli do sklepu po. jedzenie więc puki co musisz poczekać a Tsukki i Yamaguchi poszli gdzieś razem. Więc jestem puki co sam.
- O-oh okey! *Nagle zaczęło mi burczeć w brzuchu*
- Siadaj tu. *Wskazał palcem miejsce obok niego*
- Okey! *Powiedziałem przeciągając, i usiadłem we wskazane miejsce, nagle wybiegli z wody Nishinoya, Tanaka, Ennoshita, oraz Kinoshita *
- Kageyama wchodzisz do wody albo my tam ciebie wciągniemy!
- C-co dlaczego!?
- Albo tak albo tak! *Nie wiedzieliśmy oboje o co im chodzi*
- Nie!
- Okey nie dajesz nam wyboru!
- C-co nie czekaj! *Nagle oni we trójkę podnieśli Kageyamę i szli z nim w kierunku mostu żeby go zrzucić*
- Ha ha ha! *Ja się śmiałem z ubocza. Chłopaki właśnie mieli go zrzucać a ja sobie o czymś przypomniałem i zamarło mnie oni już zdążyli go zrzucić* (On nie umie pływać!) *Od razu pobiegłem do wody a chłopaki byli zdziwieni i nie wiedzieli o co mi chodzi*
- H-hinata?
- On nie umie pływać!
- C-co!? *Wszyscy byli zdziwieni i przerażeni*
- *Ja natomiast szybko popłynąłem i wyciągnąłem z wody nieprzytomnego Kageyama, położyłem go na piasku* Kageyama otwórz oczy!
- *Chłopaki podbiegli do mnie jak najszybciej przerażeni* Hinata daj mu trochę powietrza!
- Ż-że ż-że c-co!?
- No daj szybko!
- (Kurdeee jak ja mam to zrobić) *Jestem cały czerwony* (Ok Hinata głupku tu chodzi o jego życie!!) *Szybko przyłożyłem swoje usta do jego, po chwili poczułem że Kageyama powoli oddycha więc jak najszybciej oddaliłem się*
- C-co się stało?
- Ja, nie, my przepraszamy że wrzuciliśmy cię do wody, Hinata nam powiedział że nie umiesz pływać.
Kageyama Tobio
- *Udawałem nieporuszonego ale pamiętałem i czułem pocałunek Hinaty, patrząc na niego cały się czerwieni*
Ehhh ok.
- J-jak się czujesz? *Powiedział zakłopotany Hinata*
- O-ok-key (Teraz ja się rumienie super! Pff ale jednak ten pocałunek p-podobał mi się...)
- To dobrze... *Nagle przyszedł Asahi, Sugawara oraz Daichi*
- Wróciliśmy!
- Wybaczcie ale my chyba będziemy już iść *Powiedzieliśmy wszyscy*
- Huh?
- Długa historia...
- Ale co mamy zrobić z jedzeniem?
- Zjedzcie sami przepraszamy.
- *Zostawiliśmy ich bez odpowiedzi byli tak samo zaskoczeni*
- Huh? Achh te dzieci *Złapał się za głowę Sugawara* Ale ja wiem wszystko gołąbeczki!
- Suga przestań mówić do siebie *Powiedział Daichi*
- Oczywiście~~
- *Pożegnaliśmy się z innymi i poszliśmy razem z Hinatą w swoją stronę* H-hinata j-ja.
- T-tak? *obaj byliśmy zakłopotani*
- Pamiętam t-ten pocałunek znaczy ja wiem że to tylko dlatego by mnie uratować ale... Czy ch-chcesz b-być z-ze mną?...
(O Boże po co ja to powiedziałem!? pewnie się nie zgodzi...)
- *Nagle staneliśmy oboje* Ch-chcę *Nagle podszedł i złapał mnie za rękę był cały czerwony tak samo jak ja*
I-idziemy?
- T-tak (Zgodził się! Jestem szczęśliwy i zaskoczony ale również zakłopotany i... odczuwam wszystko naraz a serce za chwile mi wyskoczy)
- T-też to czujesz *Hinata złapał się za serce*
- T-tak... *Nagle odruchowo przybliżyłem Hinate do siebie i pocałowałem go namiętnie on go odwzajemnił to był długi pocałunek ale kompletnie inny niż tamten na plaży, był pełen uczuć każdego po trochu...*
- Kageyama... T-teraz chyba Tobio. K-koch-am cię...
- Ja ciebie też...
- *Nagle nie patrząc doszliśmy już do miejsca w którym musieliśmy się rozdzielić i pójść do swoich domów*
- M-może chcesz przyjść dziś do mnie na noc?
- Zapytam się mamy *Shoyo zadzwonił do swojej mamy i zgodziła się*
Mogę! *Powiedział z uśmiechem*
- To chodź *Zlapałem go za rękę trochę bardziej komfortowo i pewnie niż wcześniej z resztą on też*
- *Po jakimś czasie doszliśmy do mojego domu* Wchodź.
Hinata Shoyo
- *Dom Tobio jest przestronny lecz mój był odrobinę większy jednak wystrój mi się bardzo podobał* Woow
- Eh?
- Po prostu podoba mi się wystrój.
- Ah dzięki.
- Twoich rodziców nie ma w domu?
- Raczej rzadko wracają mają trudną pracę...
- Oh ok...
- *Po chwili ciszy Tobio zaproponował mi herbaty*
- Jasne!
- Idź do mojego pokoju za chwilę przyniosę herbatę.
- ok! (To idziemy do jego pokoojuu a no właśnie) Gdzie jest twój pokój!?
- Na górze od razu po prawej.
- Okey! *Poszedłem do pokoju mojego chłopaka* To dobra okazja żeby zobaczyć co chowa w pokoju (͡° ͜ʖ ͡°) *Zacząłem przeszukiwać jego pokój znalazłem zdjęcie jego rodziców oraz małego Tobiusia kiedy miał około pięć lat* Uroczy był... (Ciekawe jaką pracę mają jego rodzice) *Nagle wszedł do pokoju Tobio a ja szybko schowałem zdjęcie i odłożyłem rzeczy na swoje miejsce*
- Już jest herbata!
- Okeeyy dziękuuje.
- Nie ma sprawy.
- *Chłopak podał mi herbatę a ja zacząłem ją spożywać*
- Uważaj gorąca!
- *Ja już poparzyłem sobie język* Teraz wiem haha...
- Tak to jest jak się nie uważa *Puknął mnie w czoło
- Auuć, nie musisz mnie dobijać!
- Haha!
- Jesteś podły!
- (͡° ͜ʖ ͡°) Nie przesadzaaaj~~
- Wrrr
- *Nagle obaj zaczęliśmy się śmiać*
- *Nagle spojrzałem na godzinę* już dwudziesta-trzecia!
- E-eh!?
- Ehhhhh jutro musimy wstać o ósmej...
- Taak...
- Idziemy spać?
- Taak *Zacząłem ziewać*
- Tam jest twoje łóżko ja będę spać na materacu.
- Okey! *Razem z Tobio rozłożylśmy pościel i poszliśmy ogarnąć się do łazienki, po czym położyliśmy się do swoich łóżek*
Dobranoc~ *Chłopak wstał i pocałował mnie niespodziewanie*
- D-dobranoc (•ᴗ•)❤
- Mhm *Tobio położył się z powrotem, a ja po trzydziestu minutach nie mogłem zasnąć* Ej Tobio śpisz?
- Nie *Chłopak obrócił się w moją stronę*
- Nie mogę zasnąć... A ty?
- Też...
- Hej...
- Tak?
- (Dasz radę!) M-może chcesz się położyć ze mną? *Powiedziałem rumieniąc się*
- E-eh w sumie m-mogę (°◇°;) *Powiedział zaskoczony, ale po chwili wstał a ja zrobiłem mu miejsce i położył się obok mnie... Jego łóżko było dosyć duże więc miejsca było sporo*
- Dobranoc jeszcze raz~ *Tym razem pocałował mnie w czółko*
- Dobranoc~
// 1323 słów. Dzisiaaaj trochę dłużej ale wczułam się i trudno było mi przestać pisać (͡° ͜ʖ ͡°) Spodziewajcie się kolejnych rozdziałów już niedługo~~
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top