Ojciec i kłamstwa

// Hej na początek wybaczcie że tak długo nic tu nie było jednak, można to chyba nazwać powrotem ;) nie wiem niestety na jak długo ponieważ to wszystko zależy od mojego zachcenia oraz weny hah aleeeeeeee puki mam pomysły to kontynułejszyn//

Hinata Shoyo

- (Czy oni n-naprawdę muszą?!) *Leżałem na łóżku z głową w poduszce, lekko zapłakany, moi rodzice znowu zaczęli się kłócić ponieważ mój ojciec mnOie uderzył*

- JESTEŚ CHORY!

- NIE BĘDZIESZ MI ROZKAZYWAŁA TAK SAMO JAK TEN DZIECIAK!

- A! *Uderzył matkę* T-TY JESTEŚ PIJANY! *Rozpłakała się po czym wyszła z kuchni*

- *Natsu w tym czasie spała jak zabita*

- *Nagle usłyszałem powiadomienie* Kto to? *Była pierwsza w nocy, a po chwili spojrzałem na powiadomienie* Kageyama? *Po czym przeczytałem głośno wiadomość* Hej sorki że tak późno piszę, ale Daichi kazał mi cię powiadomić o tym że jutro odwołali trening ze względu na ważny mecz koszykarski. Super, siatkówka była czymś co kochałem, była moją pasją i zawsze mnie odstresyzowała i pozwala mi spędzić czas z bliskimi mi osobami jak Kageyama... *Odpisałem mu* Dzięki, i tak jeszcze nie spałem (◠‿・)-☆

- Cieszę się, do zobaczenia jutro.

- Do zobaczenia!

- *Odłożyłem telefon na bok po czym zasnąłem, obudził mnie mój ukochany budzik i jego cudowna piosenka, wstałem i wyłączyłem go jak najszybciej ponieważ nie mogłem go już słuchać* Zapowiada się kolejny wspaniały dzień! *Sarkazm można było wyczuć od razu, ubrałem się po czym, wyszedłem w kierunku szkoły, lekcję minęły szybko

Kageyama Tobio

- *Byłem w drodze do szkoły* (Hinata ostatnio wydaje się jakiś nieswój, może tak tylko mi się wydaje? Ehh pogadam z nim) *Doszedłem do budynku naszej szkoły po czym udałem się na lekcję w środku zastałem już Hinatę, który był jakiś rozkojarzony chociaż to nic nowego pomimo wszystko był jakiś dziwny, lekcję minęły szybko a od razu po nich podszedł do mnie Hinata*

- Wracamy razem? *Powiedział jak zawsze uśmiechnięty, a moja twarz oblał rumieniec*

- Tak. (będę miał okazję z nim porozmawiać, i tak pewnie mi się tylko wydaje) *Wyszliśmy z budynku po czym szliśmy w kierunku naszych domów*

- Ehhh szkoda że nie ma dziś treningu *Po czym się przeciągnął a ja jak podwinęła mu się bluzka zauważyłem siniak na jego brzuchu*

- Coś się stało?

- *Hinata od razu zasłonił siniak bluzką* Haha to tylko upadek na rowerze!

- Hinata napewno?

- haha tak! Czemu pytasz?

- Ostatnio wydajesz się jakiś nieswój *Powiedziałem to ze zmartwioną miną*

- J-ja...

- Hinata?

- Nie jest w porządku.

- Chodź usiądź *Po czym usiadliśmy na ławce w parku przez który przechodziliśmy* Możesz mi powiedzieć wszystko.

- Ostatnio moi rodzice ciągle się kłócą...

- A z jakiego powodu? *Zapytałem niepewnie*

- Ponieważ mój ojciec zaczął coraz więcej pić i... P-przez to zaczął mnie bić.

- Hinata... *Położyłem swoją dłoń na jego* (Dlaczego akurat on? Zawsze był taki wesoły... A on mu zepsuł życie.)
Musisz to zgłosić na policję...

- Nie!

- Wiem że to nie łatwe ale to najlepsza opcja...

- WIESZ? Właśnie ty nic nie wiesz jak to jest! To nie ty codziennie leżysz w łóżku płacząc i wiedząc że nie możesz nic zrobić! *Hinata się cały rozpłakał, po czym próbował uciec ale zdążyłem go złapać*

- Dobrze masz rację! Ale nawet jak tak to mam zamiar chociaż spróbować ci z tym pomóc!

- K-kageyama *Powiedział cały zapłakany, a ja go przytuliłem*

- Nie możesz teraz być sam. Na to nie mogę ci pozwolić. *Hinata wtulił się we mnie jeszcze mocniej*

- Dla-dlaczego t-to robisz?

- J-ja chyba cię kocham.

- J-ja przepraszam za to co mówiłem wcześniej, i też ciebie kocham od dawna *Zacząłem go głaskać po głowie, byliśmy w tej pozycji z dziesięć minut*

- Chcesz dziś spać u mnie?

- Jak bym mógł...

- To chodź *Powiedziałem zatroskany* (Nie chce żeby coś mu się stało...)

Hinata Shoyo

- *Napisałem mamie że będę nocował u Kageyamy*

- Idziemy?

- Tak *Byłem szczęśliwy naprawdę, pierwszy raz od jakiegoś czasu, razem z Kageyamą udaliśmy się w kierunku jego domu, po chwili byliśmy na miejscu* Twoi rodzice są w domu?

- Nie ma, oboje pracują razem więc są również razem za granicą ze względu na pracę.

- *Weszliśmy do domu Kageyamy, byłem u niego już kilka razy, jednak za każdym razem ten dom podobał mi się coraz bardziej*

- Chcesz coś do picia?

- Może być herbata.

- Możesz iść do mojego pokoju ja za chwilę przyjdę.

- Okey! *Udałem się do jego pokoju, po czym uświadomiłem sobie coś* (Czekaj... My? Ja? Razem? No tak, przecież wtedy my!) *Zrobiłem się cały czerwony* (Czyli nocuje u m-mojego ch-chłopaka... Cieszę się ale jakoś się stresuję) *Z myśli wyrwał mnie Kageyama wchodzący do pokoju*

- Już gotowa! Uwa-

- *Od razu wziąłem łyk Cherbaty* Aj!

- Uważaj gorąca... *Złapał się za głowę* Daj ją *Wziął herbatę i położył ją na biurku*

- Przepraszam.

- Tylko ty na tym ucierpiałeś więc spokojnie haha.

- Ehh.

- haha.

Kageyama Tobio

- *Usiadłem obok Hinaty na moim łóżku, nie wiem czemu ale jak spojrzałem na niego to od razu go pocałowałem... On odwzajemnił pocałunek, miałem wrażenie że tego nam brakowało obaj spojrzeliśmy na siebie, a on lekko się uśmiechnął*

- Dziękuje... Za wszystko.

- *Wziąłem go za rękę*

- Stwierdziłem że zgłoszę to na policję, i czy będziesz mógł wtedy przy mnie być?

- Oczywiście że będę. *Po chwili ciszy usłyszałem jak Hinata zaczął ziewać* Chcesz iść spać?

- Nie.

- Serio? Haah widać po tobie.

- No dobra chcę.

- Przygotuje ci posłanie.

- K-kageyama możemy spać r-razem?

- Ou e-eh j-jasne... (Dlacz-czego tak się stresuję?) *Pościeliłem nam łóżko po czym poszedłem się myć, jak wróciłem dałem Hinacie rzeczy do kąpieli i po chwili wyszedł*

- Masz ciepłą wodę?

- Mam.

- Coś nie działa *Powiedział Hinata który cały się trzęs*

- Pod kołdrą będzie ci ciepłej *Po tych słowach Hinata zgasił światło, położył się a ja obok niego, próbowałem zasnąć ale jakoś nie potrafiłem*

- Hej śpisz?

- Nie *Po czym obróciłem się w jego stronę*

- Boję się jutra... *Po czym przytulił się do mnie*

- Hinata... Będę tam z tobą, razem damy radę! To są twoje słowa *Po czym się lekko uśmiechnąłem*

- Masz rację Kageyama *Uśmiechnął się* Kocham cię...

- Ja ciebie też *Wtuliłem się jeszcze mocniej w chłopaka, po chwili obaj zasnęliśmy dziś była sobota więc nie musiałem słuchać budzika*

Hinata Shoyo

- *Wstałem, wyspany po czym zobaczyłem że Kageyamy nie było* Huh? *Zszedłem na dół, zobaczyć gdzie jest*

- O wstałeś?

- Taaaak

- Wiesz która godzina?

- Nie?

- 12...

- Co!?

- Byłeś zmęczony co?

- Słabo spałem przez ostatnie kilka dni...

- Zrobiłem nam tosty na śniadanie.

- *Usiadłem przy stole gdzie leżało już gotowe jedzenie, zjadłem je razem z Kageyamą po czym, poszedłem się przebrać. A po chwili zastałem Kageyamę ubranego* Kageyama?

- Tak?

- Jak to zrobimy? Jak mam zadzwonić?

- Ehh może poczekamy aż wróci z pracy po czym, zadzwonimy jak będzie już w domu... Przynajmniej taki miałem pomysł.

- Dobrze (Cieszę się że bedzię w tedy ze mną ale nawet jak tak to się boję)

- Może żeby się rozluźnić idziemy pobiegać?

- Jasne. (Szczerze to przyda mi się to) *Wyszliśmy z domu po czym zaczeliśmy nasz bieg, biegaliśmy już 3 godziny z przerwami)

- Jest już 16...

- Pora wracać...

- Chodź do mnie to zmienisz ubranie na jakieś zwyczaine.

- okey. *Wróciliśmy do domu Kageyamy po czym przebraliśmy się*
Pora już iść.

- Tak, jesteś gotowy?

- Muszę być.

- Dobra, ale zanim pójdziemy tam chce coś ci powiedzieć.

- Tak?

- Zawsze będę z tobą nie zależnie od tego co się stanie.

- Kageyama... *Złapałem go za kołnież bluzki przyciągnąłem go do siebie i go pocałowałem* Dziękuje.

- *On się lekko uśmiechnął* Idziemy?

- Tak. *Wyszliśmy z jego domu, po 30 minutach doszliśmy do mojego domu*

- Już jest w domu...

- * Z domu było słychać krzyki, spojrzałem przez okno i ujrzałem mamę która miała jedną wielką szramę na ręce i z jej nosa leciła krew, Kageyama też to zobaczył, a mi odrazu poleciały łzy, oraz cały się trzęsłem*

- Dzwoń szybko!

- j-ja już *Wyjąłem telefon i odrazu wpisałem numer na policję*

- Słucham, proszę mi powiedzieć co się stało.

- M-mój T-ta-t *Nie potrafiłem nic powiedzieć chyba miałem atak paniki*

- *Kageyama wziął ode mnie telefon *
Proszę przyjechać na *Adres*

- Dobrze, policja za niedługo przyjedzie ale co się stało?

- Ja... *Nie potrafiłem tego wytłumaczyć*

- Dobrze w takim razie proszę przynajmniej pozostać na lini, do przyjazdu policji.

- *Hinata powoli się uspokajał* Wszystko dobrze Hinata?

- Nie nic nie jest dobrze!

- *Ja go jedynie przytuliłem, a on się we mnie wtulil miałem wrażenie że się uspokoił ale nadal się trząsł, przeżywał szok, nagle usłyszeliśmy przyjeżdżająca policję, wysiedli jak najszybciej z radiowozu, po usłyszeniu krzyków z domu od razu weszli do środka, po zauważeniu że bił jego matkę, zakuli ojca Hinaty w kajdanki, po czym próbowali uspokoić jego matkę, Natsu ciągle płakała jednak policjant próbował ją uspokoić, sam byłem w szoku trudno było mi coś powiedzieć*

- K-kageyama ja... Boje się.

- *Ja jedynie mocniej go przytulilem, nie umiałem nic powiedzieć, Ojca Hinaty wyprowadzili z domu w kajdankach, a jego mama zemdlała z powodu tego wszystkiego, po czym przyjechała szybko karetka i zabrała ją do szpitala, Natsu w tym czasie wybiegła z domu ja puściłem Hinatę który był już w miarę spokojny i przestał się trziąść a jego mała siostrzyczka przytuliła się do brata*

- Natsu... *Wtuliłem się w nią jak najmocniej, podszedł do nas policjant gadał coś na temat tej sytuacji jednak ja go nie słuchałem, policja odjechała a my zostaliśmy we 3 Kageyama, Natsu i ja, Zabraliśmy natsu do domu i położyliśmy na kanapie ja czuwałem nad nią puki nie zasnęła* Kageyama dziękuję za dzisiaj.

- Nie mógłbym was z tym wszystkim zostawić. Jak się czujesz?

- Chyba jest już dobrze, nie żałuję niczego z dziesiejszego dnia.

- Cieszę się.

- W końcu będzie koniec z tym wszystkim.

- Prawda. *Hinata usiadł na łóżku a ja razem z nim, po czym wtulił się we mnie*

- Teraz będziemy szczęśliwi!
*Powiedział z uśmiechem*

Kageyama Tobio

- Tęskniłem za tym optymizmem *Pocałowałem go, a on odwzajemnił bardziej namiętnie , ja dodałem język, zdjałem mu koszulkę a on mi, potrzebowaliśmy tego oboje, zacząłem całować jego szyję, zdjąłem mu spodnie, a przy okazji swoje też. Schodziłem z pocałunkami coraz niżej więc w końcu zdjąłem mu bokserki, zacząłem całąwać jego uda by jego coraz bardziej nakręcić po czym przeszłej do jego jąder a na końcu do członka, włożyłem go do buzi usłyszałem ciche jego stękania, zacząłem poruszać ustami w dół i górę po czym Hinata jęknął głośniej a ja zrozumiałem o co chodzi, połknąłem jego spermę po czym pocałowałem go* Kocham cię.

- J-ja ciebie też.

- *Po czym zabrałem się za kolejny krok, zdjąłem sobie bokserki i przygotowałem się do włożenia członka, po czym zrobiłem to Hinata jęknął głośniej a ja przyspieszałem tempo, po czasie oboje doszliśmy do orgazmu* a ja położyłem się obok Hinaty przytuliłem się do niego*

- Dzisiejszy dzień był jednym z lepszych jak i najtrudniejszych w moim zyciu.

- To co robiliśmy przed chwilą należało do tych trudnych?

- Tak *Zaśmiałem się razem z nim*

- *Ustawiłem budzik na 7 by wstać przed natsu, pocałowałem Hinatę w czoło po czym razem z nim położyliśmy się spać*

- *Obudził nas budzik, ogarneliśmy się od razu po wstaniu*

- Dzisiaj będziemy musieli zadzwonić do mojej mamy. *Jednak jak na załowanie usłyszeliśmy otwieranie drzwi, a przez nie weszła moja matka, ona odrazu mnie przytulila*

- Cieszę że nic ci nie jest i jestem z was dumna że wtedy zadzwoniliscie. Zmieniając temat, zostaniesz u nas jeszcze na obiad Kageyama?

- Czemu nie.

- *Natsu się obudziła po czym pobiegła do swojej mamy* Mama!
*Przytuliła się do niej, a my nie chcieliśmy przeszkadzac, więc odeszliśmy trochę od nich*

- Może idziemy się przejść?

- Czemu nie. *Wyszliśmy z domu, po czym zaczeliśmy iść przed siebie*

- Wczoraj się dużo działo, ale raczej dobrze wspominam wczorajszy dzień *Hinata zarumieniony złapał mnie za ręke*

- Ja raczej też *Też się zarumieniłem właśnie do mnie doszło co wczoraj robiliśmy*

- *Szliśmy tak trochę trzymając się za rękę po czym zatrzymaliśmy się przy plaży*

- Może posiedzimy na piasku?

- Okey! *Podeszliśmy blisko wody i usiadliśmy obok, ludzi praktycznie nie było, oparłem głowę o ramię Kageyamy* Kocham cię.

- Ja ciebie też... *wpatrywaliśmy się w wodę jednak w pewnym momencie nasze spojrzenia się ze sobą spotkały a ja pocałowałem go namiętnie on odwzajemnił pocałunek*

- Za chwilę pewnie będzie obiado-kolacja.

- Chodźmy już *Wstał po czym podał mi rękę*

- *Wstaliśmy a po 30 minutach byliśmy w domu*

- O jesteście już?

- Tak! *Na stole można było zauważyć już przygotowane jedzenie a my usiedliśmy przy stole we 4 Natsu, Kageyama, ja, i moja mama.*

- Co do wczoraj cudownie jest mieć takiego przyjaciela jak ty Kageyama.

- *Jak usłyszałem przyjaciela stwierdziłem że to powiem* Mamo bo ja i Kageyama...

- Tak?

- Jesteśmy razem...

- Oh w takim razie życzę wam szczęścia *Powiedziała lekko zakłopotana ale uśmiechnięta, Natsu była jeszcze bardziej zdziwiona*

- Tfeż wam żfyczfe szfeśfcia *Natsu powiedziała z pełną buzią a my się zaśmialiśmy*

- Dziękujemy!

- Dziękujemy! *Powiedzieliśmy obaj w tym samym czasie, atmosfera się rozluźniła zaczęliśmy gadać o normalnych rzeczach jednak tak się zasiedzielismy że była już 21*

- Oj może chcesz u nas nocować Kageyama? *Po czym moja mam puściła mi oczko z miną jakby coś sugerowała a ja byłem cały czerwony, Kageyama też to zauważył a moja mama śmiała się pod nosem*

- W sumie nic jutro takiego nie robię.

- To było by miło gdybyś u nas nocował.

- Dobrze.

- *Posiedzieliśmy jeszcze chwilę i porozmawialiśmy po czym razem z Hinatą poszliśmy do jego pokoju, Hinata poszedł się myć a ja tuż po nim *

- *Hinata idąc potknął się o biurko, a ja złapałem go w ostatniej chwili* Uważaj!

- Uff dzięki...

- Haha nie ma za co.

- Z czego się śmiejesz?

- Z twojej nieudalności.

- Egh

- Może pójdźmy już spać? Jutro mamy na 8 do szkoły.

- Ehh niestety. *Położyliśmy się razem, po czym zasnęliśmy wtuleni w siebie*

// Okey napisałam coś w końcu sory że nic od dawna nie było koniec trochę przeciągany ale bywa xD

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top