Ćwiczenia (BamBam, GOT7) +18
YaseiKawaii, czy spodziewałaś się, że tak szybko pojawi się ten OS? Ja też nie, ale złożyło się, że coś takiego miałam w pamięci komputera. Napisane całkiem niedawno, jednak nie dodane xD. Nie zapomniałam także o twoim 'zamówieniu' z SeHunem. Tworzę dość wzruszający OS i za jakiś czas pojawi się i on, z pewnością o nim nie zapomniałam ;)
W górę, w dół, w górę, w dół... Czuję, jak zaczyna brakować mi tchu, na moich skroniach pojawiają się kropelki potu, wciągam gwałtownie powietrze, jednak nie zaprzestaje ruchu. W górę i w dół. W końcu opadam na matę i zamykam oczy.
-A teraz głęboki wdech, trzydzieści powtórzeń, moje panie! - zawołała kobieta w telewizorze i zaczęła głęboko oddychać licząc każdy wdech. Zamknęłam oczy i zaczęłam powtarzać zaraz za nią. W chwili odprężenia zamknęłam oczy i oddychałam coraz spokojniej. Nagle poczułam coś lub raczej kogoś nad sobą. Mimo to nie zaprzestawałam ćwiczenia. - Jeszcze dziesięć! Wdech nosem, wydech ustami. Dziewięć, osiem, siedem - i nagle moja wirtualna trenerka umilkła. Westchnęłam z irytacją i powoli otworzyłam powieki. BamBam zawiesił się nade mną i tylko dzięki temu, że podpierał się rękoma o ziemię po obu stronach mojej głowy, nie zgniótł mnie swoim ciałem.
-Nie mogłeś zaczekać jeszcze piętnaście minut? - mruknęłam i próbowałam sięgnąć pilota, żeby dokończyć ćwiczenia.
-A ty byś zaczekała, Mal? - zapytał i odsunął się trochę, żeby przyjrzeć się mojemu ciału. A w tym momencie miał co oglądać, ponieważ ubrana byłam tylko w różowy, sportowy stanik i szorty z materiału.
Westchnęłam i zamknęłam oczy, by mimo wszystko dokończyć ćwiczenie. Ten plan treningowy znałam na pamięć. Kilka wdechów i miałam wyczołgać się spod chłopaka, jednak on miał inny plan na ten moment. Opadł na moje ciało, a ja odniosłam wrażenie, że zaraz pokruszy mi kości.
-Ała... - warknęłam i próbowałam go odsunąć, jednak moje czterdzieści osiem kilo na nic się w tym momencie nie zdało. Poczułam tylko jak coś uporczywie napiera na górną partię mojego uda. - I co? - zapytałam skutecznie odciągając jego uwagę od moich piersi. - Daj mi piętnaście minut, przynajmniej umyję się z tego potu.
-Przecież po wszystkim i tak będziesz spocona, jak zawsze - mruknął do mojego ucha i przygryzł jego płatek. Wywróciłam oczami zdając sobie sprawę, że chłopak zbyt zajęty jest pieszczeniem mojego ucha, żeby zauważyć moje niezadowolenie.
Chwilę później wpadłam na pomysł. Powoli przewróciłam głowę na bok łącząc nasze wargi na kilka sekund, po czym odsunęłam się.
-Mam dużo ciekawszy pomysł. Czekaj w sypialni - wyszeptałam i zauważyłam iskierki w jego oczach. Mimo zachęty i tak ociągał się ze wstawaniem z podłogi. Chciał mnie podnieść, jednak ja wstałam szybciej i poszłam do łazienki zamykając za sobą drzwi na klucz.
Wzięłam szybki prysznic, starannie spłukując z siebie pot. Gdy już uznałam, że mój zapach jest do zniesienia, okryłam się puchowym ręcznikiem i uklęknęłam, po czym otworzyłam najniżej położoną szafkę z ręcznikami. Spod starannie ułożonej starty wyjęłam zupełnie nowy strój nadal opakowany w folię. Otarłam skórę do końca i wyjęłam strój z opakowania. Nałożyłam koronkowe stringi i idealnie dopasowaną, przylegającą do skóry koszulę, w wielu miejscach zrobioną tylko i wyłącznie z prześwitującej siateczki. Czarna bielizna mimo ubogości w materiał skutecznie zasłaniała moje piersi i miejsca intymne.
Założyłam satynowy, czerwony szlafrok i na palcach przeszłam do sypialni. BamBama jednak tu nie było. Weszłam głębiej do pokoju i rozejrzałam się , gdy ktoś zasłonił mi oczy i szybko zaprowadził mnie na łóżko. Moje ciało zetknęło się z delikatnym materiałem pościeli, a na moje plecy opadł on. Namiętnie zaczął całować mnie po szyi, przy okazji łapiąc moje ręce i wyciągając je ponad moją głowę. By nie być bierną, jakimś cudem udało mi się odwrócić przodem do niego. Tajlandczyk nie miał na sobie koszulki, jedyne co go w minimalnym stopniu osłaniało, były jego czarne bokserki.
Chłopak kontynuował pieszczenie mojej szyi, jednak w końcu doszedł do ust. Już teraz wystarczyło, by trzymał mnie jedną ręką, drugą zaczął odwiązywać mój szlafrok. Po chwili materiał sam zsunął się z mojego ciała, BamBam dał mi tylko chwilę czasu, bym mogła odrzucić szlafrok na ziemię. Po chwili znów naparł na moje ciało swoim, ręką znów przytrzymał moje dłonie nad moją głową. Przez chwilę walczyliśmy o dominację, jednak ostatecznie to on wdarł się językiem do wnętrza moich ust. Coś chłodnego dotknęło mojego nadgarstka, a później drugiego, jednak nie zwróciłam na to uwagi, byłam zbyt pochłonięta namiętnym pocałunkiem bruneta, który niespodziewanie odsunął się ode mnie. Również chciałam unieść się na łokciach, jednak wyczułam opór, gdy chciałam przysunąć ręce bliżej ciała. Ze zdziwieniem uniosłam wzrok i zobaczyłam, że jestem przykuta do ramy łóżka kajdankami.
-Nie tylko ty jesteś przygotowana na dzisiaj - oblizał się, co w moich oczach było bardzo seksowne. Opuszkami palców przejechał po wewnętrznej stronie mojego uda, na ten gest poczułam narastające napięcie w dolnej partii ciała. - Niestety, zdecydowałem, że dzisiaj będziesz biernie uczestniczyła w tym sporcie.
Usiadł okrakiem na moich nogach i nachylił się, by złożyć na moich ustach pocałunek.
-Chyba nie będziesz mnie torturował, oppa - tak rzadko mówiłam to słowo. Spodziewałam się jakiegoś odzewu, gwałtownego ataku na moje ciało, czy rozczulenia się, jednak on nadal był spokojny.
-Nie tym razem, kochanie - odpowiedział i przejechał swoimi miękkimi wargami po mojej szyi i obojczyku.
Zsunął z mojego ramienia jedno z ramiączek, a następnie powtórzył czynność z drugiej strony. Oczekiwałam, że zdejmie ze mnie koszulę, on jednak przez cienki materiał przejechał po moich nabrzmiałych piersiach i ucałował je. Od dołu zaczął unosić materiał ostatecznie odsłaniając brzuch, dwoma palcami zahaczył jeszcze o koronkowe majtki powoli je zsuwając. Opuszkami palców przejechał po nabrzmiałych wargach sromowych, a następnie odnalazł odpowiednią dziurkę. W takim momencie nie lubił się patyczkować. Od razu wbił we mnie dwa palce, a moje plecy wygięły się w łuk, gdy jęknęłam z rozkoszy. Poruszył nimi kilka razy, a następnie kciukiem odnalazł najbardziej wrażliwy punkt. Jęknęłam z rozkoszy, bardzo go to ucieszyło. Po chwili dołączył trzeci palec, a ja powoli zaczęłam się wić dając do zrozumienia, że za moment dojdę. BamBam szybko wyciągnął rękę z mojej kobiecości i do końca zdjął moje stringi.
-Dasz mi być dłużną? - zapytałam, próbując być słodką, jednak nadal dyszałam z rozkoszy, jaką przed chwilą dał mi chłopak. Uniosłam nogę i znalazłam jego przyrodzenie. Delikatnie nacisnęłam, a Tajlandczyk jęknął z rozkoszy. - No proszę, oppa - oblizałam wargi i po raz kolejny delikatnie nacisnęłam.
-Ty podstępna żmijo - jęknął i położył się na moim ciele. Korzystając z jego bliskości zaczęłam go namiętnie całować i jednym udem ocierać o jego penisa. Brunet długo nie wytrzymał, w końcu uwolnił mnie z kajdanek, a ja zeszłam z łóżka, uklęknęłam u jego stóp i wzięłam w rękę jego przyjaciela.
Powoli włożyłam go do ust i przejechałam po nim językiem. Powolnymi ruchami wkładałam go do wnętrza i z powrotem. Po chwili usłyszałam jego ciche jęknięcie. Minimalnie przyspieszyłam. 'Jeszcze chwila' pomyślałam przyspieszając jeszcze bardziej. Prawie w ostatniej chwili wycofałam się, a BamBam spojrzał na mnie nie zadowolony. Ja jednak nie podniosłam się z klęczek, tylko udałam pieska i odwróciłam się do niego pupą, którą pomachałam.
W jednej chwili poczułam go całego w sobie. Syknęłam cicho, a gdy BamBam zaczął się ruszać, do cichutkiego syku zaczęły dochodzić jęki rozkoszy. Przyspieszał coraz bardziej, aż doszłam, jednak dla niego to za mało. Położył się, a ja usiadłam na nim okrakiem. Złapał mnie za biodra i nakazał bym szybko ruszała się w dół i w górę. I w końcu on doszedł w moim wnętrzu.
Opadłam na pościel obok niego i dotknęłam jego policzka.
-Jak zwykle... - mruknął cicho poprawiając moje włosy tak, by nie zasłaniały mi twarzy. - Dlaczego zawsze próbujesz przejąć kontrolę?
Ucałowałam go i podniosłam się.
-Może kiedyś spróbujemy to zmienić, jednak teraz chodź wziąć prysznic.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top