Miłość bez zasad (Minhyuk, Monsta X) +18
Chyba najdłuższy OS od pewnego czasu, który powstał specjalnie dla Hiyake_Sunburn. Liczę na wasze komentarze ✍💬 i gwiazdki 💫!
Zostawiłam za sobą rodzinę i przyjaciół, tylko po to, by dostać się do tej szkoły. Co ciekawe, do niej nie dało się samodzielnie złożyć papierów. Każdy, kto uczy się w tej szkole, w przeszłości musiał niesamowicie wyróżniać się na tle rówieśników. Wtedy szkoła decydowała, by wysłać tutaj swojego ucznia. Oficjalnie, nadal uczę się w mojej starej szkole, jednak po prawdzie, zaczynam naukę tutaj. Czym może wyróżniać się ta szkoła? Nie uczy tylko tak banalnych rzeczy, jak matematyka, koreański czy biologia. Tutaj stworzono hierarchię, która włada uczniami, a na szczyt nie wbija się tylko przez dobre wyniki, ale również spryt. Moim celem jest podejście osoby, która plasuje się na pierwszym miejscu i zajęcie tego miejsca. Dlaczego? Ponieważ osoby z poczatku listy mają zapewnioną najwspanialszą przyszłość, z ogromem pieniędzy i władzą w rękach.
Szkoła ma dwustu czterdziestu sześciu uczniów. Budynek posiada pięć pięter i jest niemal samo wystaczalny. Na parterze mamy bibliotekę, jadalnię, siłownię, salę gimnastyczną i pokój, tak zwany, relaksu. Na pierwszym i drugim piętrze są sale lekcyjne, trzecie jest przeznaczone dla sypialni chłopaków, czwarte dla dziewcząt i w końcu piąte dla pracowników szkoły.
Już tydzień wcześniej odebrałam klucze do pokoju i miałam poznanie szkoły, więc teraz mogłam się po prostu wprowadzić. Spojrzałam na breloczek przy kluczach wskazujący numer 444, nie ukrywam, liczba prosta do zapamiętania.
Cóż, mam trzy miesiące do zakończenia semestru, a co za tym idzie. Za dziewięćdziesiąt dwa dni będzie bal semestralny, na którym jest pewna tradycja. Osoby z pierwszej dziesiątki muszą zatańczyć walca. Jeżeli na pierwszym miejscu będzie chłopak, wlasnie stał się moim celem.
Trzynaście tygodni. Właśnie tyle czasu posiadam, więc trzeba to dentysty rozplanować. Najpierw muszę dowiedzieć się, kto okupuje pierwszą dziesiątkę.
*Tydzień 1*
Większego szczęścia mieć nie mogłam. Wylądowałam w pokoju z Soohyun, dziewczyną nieco zrzędliwą, która zajmuje godne 7 miejsce już od miesiąca. Wkupiłam się w łaski jej paczki, która zajmuje szczyty list. Zainteresowało mnie, że nie są to ludzie zapatrzenia w siebie. Na pierwsi rzut oka ufają sobie. W pięcioosobowej grupie najzabawniejszym jest Wonho, 4 w rankingu. Chłopak od czasów gimnazjum kumpluje się z Kihyunem, zajmującym 6 miejsce w rankingu. Yoona zamyka pierwszą dziesiątkę i jest najbardziej sympatyczna. Z chęcią opowiada mi o swojej pasji do fotografii. Ostatni w paczce jest Hyungwon, który wyróżnia się szczególną ostrożnością wobec nowopoznanych osób.
Dowiedziałam się także, jak nazywa się mój cel, Lee Minhyuk. Z rozmowy wywnioskowałam, że chłopak jest niezwykle spokojny i wrażliwy. Ceni samotność, z nikim nie utrzymuje kontaktu, pojawia się na zajęciach i znika zaraz po dzwonku. Nawet posiłki spożywa w swoim pokoju. To utrudnia sprawę, jednak ich wykonanie nie jest w stu procentach niemożliwe.
*Tydzień 2*
-A ty co myślisz na ten temat? - usłyszałam od Kihyuna, więc oderwałam się od grzebania w talerzu z makaronem. Zdając sobie sprawę, że nie jestem w temacie, chłopak zdecydował się powtórzyć: - Proponowałem, żeby wieczorem obejrzeć jakiś film.
-Może być - stwierdziłam wzruszając ramionami. Wiele mojego czasu, do tej pory, absorbował Minhyuk, którego widzę średnio przez kilka minut dziennie, zawsze w otoczeniu osób, z którymi on nie ma ochoty rozmawiać. W sumie, dlaczego nie odpuścić obserwacji w jeden wieczór i spędzić trochę czasu ze znajomymi?
Dlatego po kolacji poszliśmy do pokoju relaksu i zajęliśmy kanapę i pufy. Wonho i Yoona wybrali film w internetowej wypożyczalni i włączyli go na dużym telewizorze. Mi wygodniej było przysiąść na ogromnej pufie, na której szybko odnalazłam wygodną, leżącą pozycję.
Mimo błędnego przekonania, to pomieszczenie było rzadko użytkowane. Uczniowie tej szkoły raczej czają się w swoich pokojach. A pokój relaksu jest ciekawie urządzony. Posiada miejsce, gdzie można wygodnie obejrzeć film, na jednej ze ścian królują książki, a przy jeszcze jednej były dwa stoliki z możliwością rozłożenia szachów.
W połowie filmu zrobiło mi się niesamowicie błogo. Zdecydowałam, że dla mnie kończy się oglądanie filmu. Pożegnałam się ze znajomymi i ruszyłam na klatkę schodową. Schody dłużyły się niemiłosiernie, ale w końcu dotarłam pod odpowiednie drzwi. Wyciągnęłam z kieszeni klucze i próbowałam wcisnąć kluczyk do zamka. Zmęczenie dawało jednak o sobie znać. Oparłam się o klamkę i wzdrygnęłam się, gdy drzwi puściły. Czyżby Soohyun nie zamknęła za sobą drzwi?
Od razu rzuciłam się na łóżko i przysnęłam. Po jakimś czasie do moich uszu dotarł dźwięk zamykania drzwi, jednak zignorowałam to i pewnie spałabym dalej, gdyby przybysz nie zaczął mną trząść. Zamachałam ręką robiąc gest, jakbym odganiała muchę, jednak osoba nie przestawała.
-Soo, czego ty chcesz? - mruknęłam niewyraźnie, próbując odciągnąć od siebie dziewczynę. Gdy ona nie odpowiedziała, a jedyne, co robiła to popychanie mojego ramienia, w końcu uchyliłam powieki, a gdy wzrok przyzwyczaił się do światła, prawie wyszłam z siebie ze strachu. - Co ty robisz w moim pokoju? - krzyknęłam, widząc blondyna siedzącego na moim łóżku. Instynktownie zasłoniłam się kołdrą, zapominając, że nie mam na sobie piżamy, a zwykłe jeansy i szarą bluzę w rozmiarze XL.
-Sprecyzowałbym pytanie. Co TY robisz w moim łóżku? - zapytał Minhyuk wskazując na mnie palcem. Zasłoniłam usta dłonią, licząc, że chłopak nie zauważy zażenowania malującego się na mojej twarzy. Postanowiłam jak najszybciej wyjść z tego pokoju, jednak gdy sięgałam po klamkę, zatrzymał mnie jego głos: - Poczekałbym godzinę, mamy chwilę po dwudziestej trzeciej. Nauczyciele właśnie sprawdzają korytarze, gdybyś wyszła teraz z mojego pokoju, mogłoby nie obejść się bez dużej kary.
Odwróciłam się przodem do niego. Mimo, iż jest to żenująca dla mnie sytuacja, mogę stwierdzić, że szczęście mi dopisuje. W końcu mogę go poznać.
-Słaby początek znajomości... - zaczęłam spuszczając wzrok. Grunt, by nie uznał, że zrobiłam to z premedytacją. - Po prostu, gdy zobaczyłam końcówkę czterdzieści cztery, to myślałam, że to mój pokój - wyjaśniłam, a chłopak usiadł na krześle i wskazał miejsce, bym usiadła na łóżku, które zdążył nieco poukładać.
-Nie ma sprawy, choć nie ukrywam, spośród wszystkich osób, jesteś najbardziej pomysłowa - zaśmiał się i wyciągnął z szafki jakieś ciastka, które podał w moją stronę. Przyjęłam jedno i kiwnięciem głowy podziękowałam.
-Po prostu byłam wyczerpana po całym dniu, a ten film, który oglądałam... Znużył mnie do końca - odpowiedziałam z uśmiechem. - Choć to ciekawe, że los postawił mnie w takiej sytuacji. Wbrew pozorom, zwróciłeś moją uwagę swoją tajemniczą osobowością. Jestem Kim Jessica.
-Lee Minhyuk - odpowiedział i przyjrzał się mojej sylwetce. - Ostatnio przeniosłaś się do naszej szkoły?
Pokiwałam twierdząco głową i opowiedziałam o dołączeniu do tej placówki. Później dałam wykazać się jemu, by opowiedział swoją historię z dołączeniem tutaj. Nawet nie wiem kiedy, przeszliśmy na dyskusje o zainteresowaniach i śmiesznych historiach z naszego życia. W każdym razie z godzinki rozmowy zrobiło się trzy godziny i tylko ze względu na klejące się oczy, postanowiłam wrócić do siebie, mimo, iż Minhyuk proponował zostanie u siebie.
Na szczęście jestem w stanie myśleć racjonalnie. Jeżeli jemu dobrze się ze mną rozmawiało, to istnieje możliwość, że będzie chciał pogadać kolejny raz i kolejny, i tak dalej. Przemknęłam do pokoju i padłam na łóżko, z zachwytu chciało mi się piszczeć, ale ogarnęłam się, ze względu na leżącą obok Soohyun.
*Tydzień 3*
Poza ukradkowymi spojrzeniami na stołówce, gdy brał jedzenie, nic się nie działo. Jeden uśmiech sukcesu nie czyni, to, że trochę z nim pogadałam, nie przyniosło żadnych skutków. Może nie spodziewałam się, że zaraz dosiądzie się do mojej grupy na stołówce, ale liczyłam, że podejdzie i będzie chciał porozmawiać, on tymczasem tylko patrzył. Ba! Nawet nie patrzył, zerkał w moją stronę.
-Ten kotlet i tak sporo wycierpiał, nim wylądował na twoim talerzu, czym zawinił, że starasz się go rozgnieść na pojedyncze atomy? - zapytał Kihyun przybliżając się do mnie. Wystawiłam widelec z kawałkiem mięsa w jego stronę.
-Chciałbyś, bym wyżywała się na tobie? - zapytałam, a Wonho, niby konspiracyjnie, gwizdnął. Wywróciłam oczami, odnosząc wrażenie, że mam do czynienia z idiotami. W końcu przy naszym stoliku zapada cisza, a ja czuję się winna tej sytuacji. Zawsze ktoś, coś opowiadał, a teraz wszyscy milczą, zapewne obawiając się totalnego wybuchu nerwów.
Po kolacji wyszłam ze stołówki i ruszyłam do biblioteki. Niespodziewanie, dogonił mnie Kihyun.
-W którą stronę idziesz? - pyta, a ja wskazuję na tabliczkę na drzwiach, które są kilka metrów od nas.
-Do biblioteki - odpowiedziałam, a chłopak otworzył przede mną drzwi. Weszliśmy do środka i skierowałam się do działu z literaturą historyczną. Pamiętam, że Minhyuk opowiadał mi, że lubi historię i czasem przesiaduje w bibliotece czytając takie rzeczy. Szliśmy między regałami i, gdy zauważyłam Minhyuka, pchnęłam Kihyuna nieco w głąb alejki, tak by go nie zauważył.
-Czego ty w ogóle szukasz? - zapytał próbując zerknąć, co tam jest.
-Zapisów nutowych od Chopina - wymyśliłam na poczekaniu, a Kihyun zmarszczył brwi. - Chciałam już dawno odnaleźć jakiś zapis, liczyłam, że tu go znajdę. Możemy się rozdzielić i tego poszukać? Bardzo mi zależy.
-Jeśli ci zależy, to oczywiście - odpowiedział chłopak i poszedł w kierunku alejki związanej z muzyką. Ja w tym czasie postanowiłam udawać, że również szukam książki.
Przeszłam koło stolika, przy którym siedzi chłopak i weszłam w kolejną alejkę. Dyskretnie zerknęłam przez ramię na jego postać, on jednak jest tak zaczytany, że nawet mnie nie spostrzegł. Wywróciłam oczami, wzięłam pierwsze trzy książki, które wpadły mi w ręce i ruszyłam do stolika. Z impetem rzuciłam książki na stół i zajęłam miejsce naprzeciw niego, udając, że go nie zauważyłam. Zaczęłam przeglądać strony ostatecznie otwierając na nowym rozdziale i zaczęłam czytać.
W końcu ciekawość wygrała i uniosłam wzrok, który skrzyżował się z zainteresowanym spojrzeniem Minhyuka.
-O, nie zauważyłam cię - powiedziałam uśmiechając się do niego. Blondyn odwzajemnił gest i spojrzał na moją książkę.
-Interesuje cię historia Finlandii? - zapytał, a ja twierdząco pokiwałam głową.
-To niezwykle fascynujące - odpowiedziałam, a on zachichotał.
-Nie wspomniałaś o tym ostatnio - zauważył odsuwając książki na bok i opierając brodę na ręce.
-Nie jestem na takim poziomie jak ty, nie ma się czym chwalić. - Decyzja o subtelnym komplemencie wpadła tak nagle, że sama zaskoczyłam się swoim zdecydowaniem. - A ty, o czym czytasz? - zagadnęłam decydując się, by to raczej chłopak mówił. Przecież nie mogę z siebie zrobić totalnej idiotki, gdy w końcu zapyta, co mnie zafascynowało w historii Finlandii.
-O starożytnym Rzymie. To były piękne czasy... - chłopak z fascynacją zaczął opowiadać o książce, którą już w połowie przeczytał. Pewnie mógłby tak dłużej, jednak złapałam go za dłoń, w końcu zwracając na siebie jego uwagę.
-Z chęcią z tobą porozmawiam, ale nie wiem, czy biblioteka jest idealnym miejscem do dyskusji - odpowiedziałam rozglądając się za Kihyunem i bibliotekarką.
-W takim razie chodźmy - zdecydował Minhyuk wziął książkę i odłożył ją do jednej z szuflad przeznaczonych dla uczniów. Stoi tu takich dwadzieścia i służą do tego, by móc odłożyć tutaj książkę, gdy jeszcze nie skończyło się jej używać, a jednak chce się wyjść z biblioteki bez potrzeby taszczenia ze sobą przepastnych tomiszczy.
Gdy już posprzątaliśmy po sobie, zdecydowaliśmy się wyjść do pokoju relaksu. Oczywiście blondyn kontynuował swoje opowieści na temat historii, jednak niespodziewanie zmienił temat.
-Wiesz, sądziłem, że nie chcesz ze mną rozmawiać - stwierdził patrząc mi głęboko w oczy. - Non stop otoczona znajomymi, nieśmiałość nie pozwoliłaby mi do was podejść.
-Nie sądziłam, że jesteś tak nieśmiały. Wydaje mi się, że w moim towarzystwie zachowujesz się dość swobodnie - odpowiedziałam przybliżając się do niego.
-Ty dobrze na mnie wpływasz - odpowiedział i uśmiechnął się.
*Tydzień 5*
Sytuacja poprawia się z dnia na dzień. Niemalże ca drugi wieczór spędzam w towarzystwie Minhyuka, który zaczyna być niczym otwarta księga. Mimo to, nie wiem jak go przechytrzyć, by zając jego miejsce.
Kihyun, mimo focha, postanowił mi wybaczyć zostawienie go w bibliotece.
Na korytarzach zaczynał się pojawiać temat balu i osób, które muszą znaleźć sobie partnera spoza pierwszej dziesiątki. Ja ze swoim dwusetnym miejscem mogę jedynie domyślać się, kto poprosi mnie do tańca.
*Tydzień 6*
-Pójdziesz ze mną na ten bal? - zapytał Kihyun, a ja jedynie otworzyłam usta ze zdziwienia. Poprawiłam włosy i odchrząknęłam.
-Kihyun, mogę dać ci odpowiedź w ciągu tygodnia? - odpowiedziałam. Cóż, po cichu liczę, że Minhyuk się ogarnie i mnie zaprosi. Zwłaszcza, że już raz przebąknął, że musi jakąś dziewczynę zaprosić do walca rozpoczynającego cały bal.
-Jasne - odpowiedział chłopak i posłał mi uśmiech, mimo wszystko spostrzegłam, że przez jego oczy przeszedł smutek.
Chłopak wyszedł, a w bibliotece nastała cisza. Stukałam w klawiaturę tworząc swoje wypracowanie na następny tydzień, nie spodziewałam się, że ktoś zamknie mi laptopa.
-Minhyuk - powiedziałam zdziwiona jego bojowym nastawieniem, gdy usiadł naprzeciw mnie.
-O czym z nim rozmawiałaś? - zapytał, a ja zaśmiałam się i oparłam brodę na ręce. - Zaprosił cię na bal? - wytłumaczył, zapewne rozumiejąc, że jego zachowanie jest ciut dziwne.
-Zaprosił - odpowiedziałam, a mój uśmiech pogłębił się, gdy spostrzegłam, że uwydatnia się jego szczęka. Blondyn wyraźnie się zdenerwował. - Ale na razie mu nie odpowiedziałam - dodałam, a chłopak rozluźnił się.
-To dobrze, bo również chciałem cię zaprosić - zdradził, a ja zaśmiałam się.
*Tydzień 7*
Przygotowania do balu ruszyły pełną parą, codziennie spotykamy się na sali, zaczynamy ćwiczyć układ przygotowany przez choreografa. Co chwilę czuję na sobie wściekłe spojrzenie Kihyuna i zainteresowane spojrzenia reszty naszej paczki. W wolnej chwili Yoona odciągnęła mnie na bok.
-Jak to możliwe, że tańczysz z Lee Minhyukiem? - zapytała, co chwilę zerkając na blondyna, który w tym momencie ignoruje cały świat i czyta książkę.
-Opowiem ci, jak będę miała pewność, że nikt nie podsłuchuje - odpowiedziałam posyłając jej porozumiewawcze spojrzenie. Dziewczyna kiwnęła głową i odeszła do Hyungwona, który jest jej partnerem w tańcu.
Wracam właśnie do swojego pokoju, gdy Yoona łapie mnie za ramię i ciągnie w stronę swoich drzwi. Dziewczyna zamyka drzwi i opiera się o nie, sprawiając, że nie mogę wyjść z jej pokoju.
-Opowiadaj.
Siadam na jedynym łóżku w tym pokoju. Ciekawe, jakiego trzeba mieć farta, żeby mieć z założenia pokój jednoosobowy.
-W sumie spotkałam go przez przypadek. Zaczęliśmy gadać i tak jakoś, znajomość się rozwinęła - powiedziałam zgodnie z prawdą, a Yoona przecząco pokiwała głową.
-Ja próbowałam do niego podejść od trzech miesięcy, a ty, tak po prostu, po sześciu tygodniach idziesz z nim na bal. Jesteś niesamowita! - odpowiada z fascynacją i siada przy biurku, na obrotowym krześle.
~Trzeba było trafić do jego łóżka... ~ pomyślałam, jednak wypowiedzenie tych słów nigdy nie przejdzie przez moje gardło. Yoona kontynuuje pytania, a ja odpowiadam niezbyt szczegółowo, mimo wszystko, wolę jej nie opowiadać szczegółów z tego, co działo się między nami.
-A więc atakujesz pierwsze miejsce?
-Tak - odpowiedziałam unosząc brodę z dumą. - Wszystko wyjdzie na balu - dodałam, a ona uśmiechnęła się przebiegle.
-Będziesz w stanie to zrobić? Nie zakochałaś się w nim? Widać, jak o nim opowiadasz, jak na niego patrzysz, gdy z nim rozmawiasz - zaczęła i dźgnęła mnie w brzuch. Zaśmiałam się i zmieniłam temat.
*Tydzień 8*
Wracamy z sali gimnastycznej na swoje piętra. Widzę, jak kilka metrów przede mną Kihyun żartuje i dotyka niejaką Jeon Jiyoon. Doprawia mnie to do białej gorączki, jednak na siłę staram się nie pokazywać uczuć.
Wzdrygam się, gdy czuję rękę Minhyuka na ramieniu. Chłopak uśmiecha się do mnie, szybko jednak odnajduje parę, której do tej pory przyglądałam się.
-Chodź - prosi i ciągnie mnie w górę, mijamy Kihyuna i Hyuk prowadzi mnie wgłąb korytarza, gdzie znajdują się sypialnie chłopaków. - Masz jeszcze godzinę, spędźmy ten czas razem - mówi na głos i przybliża się do mnie. Opieram się plecami o ścianę i chcę odwrócić wzrok, by spojrzeć na Kihyuna, blondyn łapie jednak za mój podbródek i przyciąga w swoją stronę. Szybko łączy nasze wargi w delikatnym pocałunku, ignorując gapiów, którzy obserwują nas zaledwie kilka metrów dalej.
Odsuwa się ode mnie, a jego ręka powoli przesuwa się po mojej szczęce, następnie szyi, poprzez talię, aż odnajduje lewą dłoń i ciągnie mnie w stronę swojego pokoju. Zamyka drzwi, a ja siadam na krześle.
-Nie spodziewałam się tego po tobie, mój nieśmiały chłopcze - mówię i opuszkami palców dotykam swoich warg. Minhyuk siada naprzeciw mnie i przysuwa w swoją stronę obrotowe krzesło.
-Sądząc po twoim zachowaniu, twierdzę, że chcesz więcej - mówi i ciągnie mnie na swoje kolana. - Od dawna tego chciałem - mówi, a ja czuję jego ciepły oddech przy swoich obojczykach. Czuję, jak delikatnie zasysa skórę tuż pod szyją, jak ją przygryza, tworząc czerwony ślad.
Przy kolejnym jego ruchu lekko jęknęłam. Ze świstem wypuszczam powietrze, gdy jego chłodne dłonie wędrują po moich ciepłych plecach. W końcu chłopak decyduje się na zdjęcie z mojego ciała luźnej bluzki, którą miałam na ćwiczeniach walca. Podwójnie czuję każdy centymetr mokrego ciała, po którym wędrował Minhyuk. Doprowadza mnie to do obłędu, a moje ciało szaleje z podniecenia.
Wplątuję palce w jego jasne włosy i delikatnie ściskam, gdy chłopak dociera do mojego biustu. Szybko pozbywa się stanika i zaczyna mi sprawiać przyjemność tak nieziemską, że pociągnęłam go za włosy.
-Wybacz - szepczę, a blondyn położył mnie na łóżku i w końcu dotarł do moich ust.
-Sądzisz, że mnie to bolało? - pyta, po złożeniu na moich ustach długiego pocałunku. - To mnie tylko dodatkowo nakręca.
Zaczynam rozpinać guziki jego koszuli, gdy on ręką wędruje do moich legginsów. Ignorując materiał, dociera do mojej kobiecości. Na szczęście, jego ręce nie są już tak chłodne, gdy czuję delikatny masaż w okolicach punktu G. Te spokojne ruchy doprowadziły do tego, że nie jestem w stanie całkowicie pozbyć się jego koszuli. Orgazm przychodzi tak nagle, że nie jestem w stanie zająknąć. Czuję lekkie zażenowanie, jednak Minhyuk delikatnie głaszcze mnie po policzku.
-Zawsze byłem ciekaw, czy kobieta rzeczywiście może przejść kilka orgazmów w ciągu godziny - mówi, a ja lekko uśmiecham się przy okazji przygryzając wargę.
-Czyżby, poza historią, twoją fascynacją była także biologia?
-Tylko anatomia - mówi pozbywając się koszuli, której ja nie mogłam wcześniej zdjąć. Zaczyna jeździć dłońmi po moim ciele, sukcesywnie zsuwając ze mnie obcisłe spodnie.
Nie chcę być dłużna, niczym desperatka, łapię za pasek jego spodni, on jednak bierze moje ręce i podciąga je nad moją głowę. Cichy jęk wydobywa się z moich ust, gdy on nadal delikatnie pieści moją skórę szyi.
-Jesteś tak niecierpliwa - szepcze, przejeżdżając wargami po moim policzku.
-Po prostu nie wiem, jak mam się zachować - wyjaśniam, czując zażenowanie. W tej chwili cieszę się, że jedynym oświetleniem w pokoju jest mała lampka przy biurku, być może Minhyuk nie zauważy mojego zawstydzenia.
-Zrelaksuj się i ciesz chwilą.
Długa gra wstępna doprowadza mnie do szału. Ocieram się udem o jego krocze, by wyprowadzić go z równowagi i wprowadzić między nas nieco więcej szaleństwa i emocjonalnego uniesienia. Mimo wszystko, jestem w szoku, że blondyn jest w stanie zająć się mną, zupełnie ignorując swoje potrzeby przez tak długi czas. W końcu jednak dochodzimy do punktu kulminacyjnego. Minhyuk zakłada zabezpieczenie i powolnym ruchem wchodzi we mnie, jednak ja jestem już tak rozgrzana, że nie czuję żadnego dyskomfortu.
Zaczynając od powolnych ruchów, powoli wprowadza mnie w ponowny orgazm. Wyginam plecy w łuk, gdy czuję te przyjemne skurcze. Wtedy chłopak przyspiesza, doprowadza do swojego orgazmu i po jeszcze kilku pchnięciach kończy nasz stosunek.
Kolejnego dnia budzi mnie dotyk na policzku. Z początku macham tylko ręką, by pozbyć się natręta, po chwili jednak otwieram oczy i widzę Minhyuka. Przeciwnie do mnie, jest ubrany i przygotowany na dzień. Wygląda wręcz idealnie.
-Nie spodziewałem się, że się obudzisz, śpiąca królewno - mówi z cichą kpiną w głosie.
-Która godzina?
-Po jedenastej - odpowiada, a ja niemal wyskakuję z łóżka, okrywając się kołdrą.
-Dlaczego wcześniej mnie nie obudziłeś?!
-Wyglądałaś tak uroczo, że nie mogłem oderwać od ciebie wzroku, odpuściłem sobie nawet pójście do biblioteki - odpowiada i łapie za róg kołdry, próbując zabrać mi ją. Zamiast tego, siadłam na jego kolanach.
-Jestem pod wrażeniem, jednakże mogłeś wziąć pod uwagę fakt, że muszę wyjść niezauważona - wypominam. Zapewne oboje zdajemy sobie sprawę, że jeżeli ktoś zobaczy, jak wychodzę z jego pokoju, na pewno zaczną się plotki. W sobotę uczniowie, z reguły, nie mają co robić, więc snują się po korytarzach.
-Damy sobie radę.
*Tydzień 11*
Od pamiętnej nocy minęło sporo czasu, a Minhyuk z dnia na dzień zaskakiwał mnie coraz bardziej. Zaczął jadać posiłki w towarzystwie moim, Yoony i Hyungwona. Reszta z mojej dotychczasowej grupy nie podzielała entuzjazmu dziewczyny, którą powoli mogłam zacząć opisywać jako przyjaciółkę.
A dziś, w piątkowy poranek, zaczynam wdrażać w życie finałową część mojego planu sprzed dwóch miesięcy. Nadal chcę mieć pierwsze miejsce, mimo iż z pełną odpowiedzialnością mogę powiedzieć, że go kocham. Zdołałam jednak zdać sobie sprawę, że chłopak jest tak inteligentny, że szybko wróci na podium.
Mój plan polega na podrobieniu jego sprawdzianu. Jego egzamin zamienię na podobny, jednak taki, który nie da mu ani jednego punktu. Wyniki będą podane w trakcie naszego balu, informując, jak będzie wyglądał ranking. Trochę się boję, jednak nie odpuszczę. Nie mogę.
*Wielki bal*
Muzyka skończyła się, a po oklaskach, dyrektor wyszedł na środek. Minhyuk łapie mnie za dłoń, gdy kończy się przemowa i uśmiecha się do mnie. Przez ten gest czuję ukłucie w sercu, jednak już nic nie zmienię.
-W rankingu powstało dziś wiele zmian - mówi w końcu, a ja nieco mocniej ściskam dłoń mojego chłopaka. - Zdecydowanie największy postęp zrobiła Kim Jessica. Dziewczyna wskoczyła na drugie miejsce w naszym rankingu! - Przez salę przechodzą oklaski, a ja unoszę brwi. - Tym samym Jo Kwangmin tarfia na sto dziewięćdziesiąte drugie miejsce w naszym rankingu.
Jak to... Kwangmin? Przecież nie mam nic wspólnego z jednym z diabolicznych bliźniaków, które trzymali do tej pory resztę miejsc na podium. Minhyuk nachyla się do mnie i całuje mnie w czoło.
-Gratuluję, słoneczko - mówi, a gdy odwracam się w jego stronę, widzę jego tajemniczy uśmieszek. - To mój prezent dla ciebie, ponieważ nie chciałem, byś trafiła na sam koniec.
Jak on to... Przecież to niemożliwe! Jak mógł się domyślić?!
-Ale powiem ci, że świetnie zaplanowałaś wszystko z egzaminami, ale na koniec mogłaś sprawdzić, jaki egzamin podkładasz, wtedy pewnie nie byłabyś tak zszokowana... - wyjaśnia i przytula mnie. - Cieszę się, że mam tak sprytną dziewczynę. Ale wiesz... Miłość działa bez zasad.
Nie opieram się, gdy chłopak mnie całuje.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top