Życiowa ruletka (ChanYeol, EXO)

Tym razem dłuższy OS dla GabiBeliebers, która zostawiła mi wolną rękę w pisaniu.

Poprawiłam włosy i zerknęłam na Chanyeola. Szybko jednak odwróciłam wzrok, ponieważ Taeyeon znów zaczęła gadać o głupotach. Wywróciłam oczami, miałam już dość jej denerwującego głosu.

Eunji uśmiechnęła się do mnie, jednak nie skomentowała mojego zachowania. Pewnie zacznie mówić, gdy już skończymy lekcje i będziemy wracać do domu autobusem.

-Idę do łazienki - zdecydowałam i odłożyłam torebkę na podłogę. Nie była mi potrzebna na ten moment.

-Idę z tobą - obie dziewczyny powtórzyły to zdanie w jednym momencie. Ruszyłyśmy więc całą trójką. Weszłam do pierwszej kabiny, a Taeyeon do drugiej, Eunji jak zwykle czekała na swoją kolej.

Gdy myłam dłonie, w lustrze dostrzegłam złośliwy uśmieszek Yeon. Dziewczyna skrzyżowała ręce pod piersiami i przyjechała moją sylwetkę wzrokiem.

Nie bez znaczenia wydawało mi się, że robiła to ze względu na różnicę w naszej wadze. Zawsze byłam od niej chudsza. Cóż, jej pośladki dawały dużo do życzenia, ale przynajmniej miała na czym siedzieć...

-Sądzisz, że jesteś tak zajebista? - zapytała, a ja spojrzałam na jej odbicie w lustrze. - Dlaczego więc nie masz chłopaka? Chyba nie powiesz mi, że szukasz królewicza na białym koniku, gdyż jest kilka chłopaków, którzy się w tobie bujają.

-Do czego zmierzasz, Yeon? - zapytałam udając, że nie zbiła mnie z tropu.

-Załóżmy się - przez jej oczy przeszedł błysk. Owszem, trzymałyśmy się razem od poczatku szkoły, szybko jednak wyszło na jaw, że nasze charaktery zbytnio się wykluczają. Minęło jednak tyle czasu, że musiałyśmy siebie wzajemnie pilnować. Jedna wiedziała o drugiej zbyt wiele.

-O co? Po co? - zapytałam od niechcenia, jednak po chwili przez moje oczy przeszedł błysk. - Co miałoby być przedmiotem zakładu?

Rzuciłam te pytanie na wydechu. Pewność siebie, przede wszystkim pewność siebie. Przy tej żmii nie wolno okazywać słabości.

-Chanyeol? - dziewczyna uniosła brwi mu górze i spojrzała w sufit, tak jakby się zastanawiała.

We mnie w tym czasie rozlało się gorąco. Owszem, podobał mi się, ale tylko Eunji o tym wiedziała, i tylko przez to, że uważnie mnie obserwowała. Taeyeon jedyne, co do tej pory zrobiła, to wyśmiewane się z grupy "nerdów", w której on miał znajomych. Nie interesował jej, miałam sto procent pewności, że tak było.

-Podoba ci się, widać. - W tym czasie z kabiny wyszła Eunji. Sądząc po jej minie, również była zszokowana. - Wiesz, chciałabym zobaczyć, jak okręcasz go wokół palca.

-Nie rozumiem, o co ci chodzi i skąd taka nowina wpadła do twojej głowy, ale nie będę zakładać się o czyjeś uczucia - powiedziałam nieco ostrożniej.

Blef? Często go używałam, jednak, gdy w grę wchodziły moje emocje, sprawa bardzo się komplikowała.

-Nie wierzę, Mari się wycofuje? Czyli pogłoski kłamały? Z chęcią wspomnę ludziom o nieistotnej ploteczce...

-Miesiąc - powiedziałam wymuszając przebiegły uśmiech. - Po co mam przejmować się uczuciami kogoś tak nieistotnego?

Eunji zmarszczyła brwi i zrobiła wyraźnie zmartwioną minę. W końcu ona wiedziała, co tak na prawdę czuję i ile kosztują mnie właśnie wypowiedziane słowa.

Taeyeon uniosła brwi. Również była zaskoczona. Jednak, nawet jeżeli dam się jej wplątać w te gierki, to tylko na moich zasadach. Chciałam wyjść, jednak zatrzymała mnie łapiąc za mój szal. Na szczęście, gdy byłam tyłem do niej, udało mi się wyciągnąć telefon. Przy tej dziewczynie trzeba mieć funkcje nagrywania w szybkim wybieraniu.

-Co jeśli przegrasz? - zapytała, a ja zmierzyłam jej sylwetkę. Wkurwiająca osoba.

-Życzenie za życzenie. Jeżeli ja przegram spełnię jedno twoje życzenie, to tyczy się również w drugą stronę, jeśli wygram, ty spełniasz moje. I nie ma utrudnień.

-Rozumiem - odpowiedziała, a jej mina nieco zrzedła.

O wszystkim zdecydowałam, więc uznałam, że kolejne minuty w tym pomieszczeniu były zupełnie niepotrzebne. Dziewczyny szły za mną, słyszałam jak wymieniają ze sobą kilka mało znaczących zdań.

Minęłam Chanyeola i jego kilku kolegów nie zaszczycając ich spojrzeniem. Wzięłam torbę z ziemi i oparłam się o parapet. Eunji zaczęła opowiadać o pracy domowej, której nie zrobiłam. Przymknęłam powieki zdając sobie sprawę, że to będzie najtrudniejsze zadanie w moim życiu.

//

Zajęłyśmy tradycyjnie miejsca na samym końcu autobusu. Eunji aż rozsadzało, by zacząć zadawać pytania, jednak jako, że odpisywałam na wiadomość, grzecznie czekała. W momencie, gdy dałam telefon do torby, zaczęło się. 

-Jak zamierzasz to zrobić? Zaczynasz jutro czy od poniedziałku? - uniosłam rękę, by skończyła. 

-Nie zamierzam tracić trzech dni. Trzydzieści jeden dni to i tak mało - skomentowałam, wolałabym uciąć temat, jednak ciekawska Eunji dała po sobie znać. Dopytywała o plany, jak zmierzam się do niego zbliżyć. Ja jednak nie miałam pojęcia. Może spróbuję czegoś po zajęciach?

//

Matematyka szła jak zwykle, przyjemnie, ale bez szału. Nauczycielka zadała dwa zadania, więc zrobiłam cokolwiek i zostawiłam je. Poniekąd ta część matematyki była dla mnie prosta. Nie wymagała szczególnego zapamiętywania wzorów, a tylko trochę kombinacji. 

-Taeyeon, czy sprawdziłaś wolne terminy na naszą wycieczkę? - zapytała wychowawczyni, a dziewczyna westchnęła. Wiedziałam, że zapomniała. 

-Wybaczy pani, ostatnio miałam dużo nauki i nie zdołałam tego sprawdzić - skłamała, a ja się zaśmiała. Cały weekend siedziała z jakimś chłopakiem poznanym przez Tindera, w tygodniu nie lepiej, cały wolny czas poświęcała, by z nim pisać. 

-Taeyeon, nie będę tolerować takiego zachowania. Właśnie straciłaś posadę przewodniczącej klasy. - Po sali rozeszły się szepty, wszyscy byli w szoku, w końcu Yeon jako jedyna zgłosiła się do tej roli. - Teraz twoją rolę przejmie - kobieta rozejrzała się po sali. - Chanyeol. 

Otworzyłam usta ze zdziwienia. Spodziewałam się każdego, ale nie jego. To bardzo ułatwiało mi całą sytuację. 

-Ale proszę pani! Ja się nie nadaję, nie jestem odpowiedzialny! - krzyknął, dlatego by zapobiec jakimś zmianom napisałam do niego wiadomość przez facebooka, by na razie przyjął to, ponieważ mam plan. Chłopak spojrzał na telefon, a następnie przeniósł wzrok na mnie. - No dobrze.

Wychowawczyni pokiwała głową i wróciła do lekcji. Eunji spojrzała na mnie z uśmiechem, jednak po chwili wróciła do zeszytu. Cóż, sama nie umiałam powstrzymać uśmiechu cisnącego mi się na usta. Trochę szczęścia i wszystko samo wychodzi. 

Matematyka była naszą ostatnią lekcją, toteż nie było przeciwwskazań, bym w końcu mogła porozmawiać na spokojnie z Yeolem. Zmieniłam buty, założyłam kurtkę, otuliłam się szalem i byłam gotowa. Chanyeol już na mnie czekał. Ten widok nieco zagrzał moje serce. Ile bym dała, by ten chłopak czekał na mnie zawsze po zajęciach, by przytulił mnie i powiedział, że czuje do mnie coś więcej niż respekt ze względu na mocny charakter. 

-No więc? Jaki masz plan? - zapytał z lekkim zmartwieniem. Tak, jakby miał wątpliwość, czy rzeczywiście na coś wpadłam. 

-Czego tak naprawdę się obawiasz? - zapytałam i ruszyłam w kierunku wyjścia. 

-Odpowiedzialności i współpracy z ludźmi? 

Ach, no tak. Przecież nasza przewodnicząca musiała publikować posty na grupie, zdzierać pieniądze od tych, co zalegają, a to niezłe wyzwanie zważając na fakt, że osoby, które zalegały to z reguły osoby mocne w gębie. Yeollie może i czuł się pewnie i był zabawny, ale tylko w towarzystwie osób, którym ufał. 

-Okay, robimy tak. Raczej wątpię, że zgodzi się na zmianę, dlatego pomogę ci, będę organizować wszystko i przekazywać ci informacje, byś mógł informować wychowawczynię o tym, co udało się ustalić. 

-Jesteś super - powiedział i nerwowo podrapał się po głowie. - A w sumie... Dlaczego mi pomagasz? Mogłabyś czekać, aż zrobię z siebie durnia i zgłosić się do nauczycielki, że dobrowolnie zajmiesz to miejsce... 

Wzruszyłam ramionami, choć odpowiedź była banalnie prosta. Teraz trochę uzależniłam go od siebie i wygryzłam Taeyeon ze stanowiska. Wychowawczyni pewnie chwilę potrzymałaby go na stanowisku, a dzięki temu Yeon mogłaby coś wymyślić, by wrócić, a do tego nie mogłam dopuścić. 

-Po prostu chcę ci pomóc, sądzisz, że jestem bezuczuciową, wredną małpą? - zapytałam, a on przecząco pokiwał głową, zasłaniając przy okazji czerwone z zażenowania policzki szalem. 

-Nigdy tak nie sądziłem - mruknął spuszczając jeszcze wzrok. Zaśmiałam się serdecznie i dotknęłam jego ramienia. 

-W takim razie śmiało do mnie pisz, gdybyś miał jakikolwiek problem. Zawsze ci pomogę - zapewniłam i wskazałam na Eunji, która siedziała nieopodal. - Muszę już iść. Za niedługo mam autobus. Pa!

-Pa - odpowiedział. Czułam na sobie jego wzrok, bardzo mnie to cieszyło. 

Po zajęciu miejsc w autobusie, Eunji nie mogła się powstrzymać od pytań i pełnych emocji komentarzy. Mimo, iż ona wkroczyła w świat liceum mając chłopaka. Zawsze przeżywała to, co działo się również w moim życiu. Rozumiała, co czułam i z chęcią rozmawiała ze mną na temat moich rozterek uczuciowych. 

-Nie ukrywam, że w ostatnim czasie niebiosa są po mojej stronie - zaśmiałam się po opowiedzeniu jej naszej krótkiej rozmowy, która zapoczątkowała obiecującą współpracę. - Zastanawiam się, czy nie pójść już o krok dalej... 

JiJi popatrzyła na mnie ze zdziwieniem. 

-Spokojnie, myślę, że za niedługo wszystko się rozjaśni - powiedziałam z uśmiechem. 

//

Wyjście do teatru miało służyć jako odstresowanie przed egzaminami na koniec semestru. Jednak nikomu nie uśmiechało się płaszczyć tyłka przez dwie godziny na nudnej sztuce, dlatego wynegocjowaliśmy, że po teatrze, swoje kroki skierujemy do laser house, gdzie do woli będziemy mogli w siebie strzelać z laserowych pistoletów wyładowując frustrację, która zgromadziła się przez cały semestr.

Już w piątkowy wieczór wszystko miałam zorganizowane, jednak wstrzymałam się z informowaniem Yeola. Pomyślałam, że lepiej będzie, jeśli to on napisze. W sobotę z rana poszłam na trening taneczny. Od zawsze lubiłam wyładować emocje poprzez pracę fizyczną, a taniec był idealny do pokazania swoich emocji. 

-Mari, od pół godziny twój telefon wibruje jak zwariowany - powiedziała Jena, więc wyjęłam  urządzenie z torby. Oczywiście informował mnie o kilku wiadomościach na messengerze. Chanyeol dopytywał o szczegóły wycieczki. 

'Na razie jestem na treningu. Wyślę Ci szczegóły za półtora godziny. Dobrze?'

Na wiadomość zwrotną nie czekałam długo. Chłopak oczywiście zaakceptował czas, w jakim dowie się o wycieczce, więc z uśmiechem wróciłam do treningu. 

-Jeszcze nigdy nie miałaś tak dobrego humoru. Czyżby chłopak? - zapytała Lisa i włączyła muzykę, byśmy mogły wrócić do tańca. 

//

W poniedziałkowy ranek, jak zwykle spotkałam się z Eunji w autobusie. Dziewczyna nie musiała mnie zachęcać do opowiadania na temat soboty. To niesamowite, że ostatecznie pisałam z Yeolem cały dzień, niemalże bez przerwy. 

-Sam napisał i nawet się przypomniał - powiedziałam uśmiechając się jak wariatka, choć w głębi duszy wiedziałam, że dla niego to może nie znaczyć nic. - Pytał o moje treningi tańca, opowiadał o sobie... - westchnęłam na wspomnienie. - W końcu zaproponowałam, by kiedyś w sobotę wpadł zobaczyć jak wygląda mój trening.

-I co? - zapytała podekscytowana Eunji. 

-Zgodził się, jesteśmy umówieni na piątek! - krzyknęłam przez co dwie starsze panie spojrzały na nas wymownie. Skinęłam głową, domyślnie przepraszając za nieodpowiednie zachowanie w autobusie. 

-Przecież ty w piątek nie ćwiczysz... - zauważyła dziewczyna, a ja wywróciłam oczami. 

-Nie wezmę go na trening z dziewczynami. W piętak jest wolna sala - poruszyłam znacząco brwiami, a Eunji zapiszczała z podekscytowania. 

-O matko, ale super!

//

W ciągu tego tygodnia wydarzyło się wiele dziwnych rzeczy. Taeyeon coraz częściej spędzała czas z innymi, omijając nas, a w zasadzie mnie, szerokim łukiem. Za to, do mojej grupy przyłączyło się kilka nowych osób, które wcześniej miały ze mną miły kontakt, jednak nigdy wcześniej nie rozmawialiśmy tak zażycie jak teraz. Coraz częściej podchodził do nas także Chanyeol zamieniając z nami kilka zdań. 

W piątek w końcu wydarzyło się to, na co czekałam tak długo. Zdecydowałam się zaprezentować układ do piosenki Taylor Swift "Blank Space", który pierwszy raz oficjalnie zostanie pokazany na jakimś festiwalu, na który zostałyśmy zaproszone, by umilić gościom dzień. Po prawdzie, układ tańczę z Jeną, jednak to nie ma znaczenia. 

-Powiedz szczerze, co myślisz - poprosiłam i włączyłam muzykę. 

Próbowałam w pełni wczuć się w układ, jednak raz po raz łapałam kontakt wzrokowy z Chanyeolem, który był skupiony na moich ruchach. Przez to raz się pomyliłam, jednak płynnie wybrnęłam z opresji po cichu licząc, że chłopak nie zauważył potknięcia. W końcu ostateczna poza, kończąca taniec. Przez chwilę patrzyłam w podłogę łapiąc oddech, a później usłyszałam klaskanie. 

-W pełni świadomie mówię, że jesteś lepsza niż zawodowi tancerze - powiedział, a ja delikatnie się uśmiechnęłam.

-Naprawdę tak sądzisz? - zapytałam z zachwytem ukrytym za maską profesjonalizmu. Yeol wyjął z plecaka pełną butelkę wody i wyciągnął ją w moją stronę. Z wdzięcznością przyjęłam drobny podarunek. - Zatańczmy razem - poprosiłam, a chłopak zaśmiał się nerwowo. 

-Sądzisz, że potrafię tak tańczyć? - zapytał wskazując na parkiet, a ja pokiwałam przecząco głową. 

-Nie o to mi chodziło - zaczęłam ostrożnie i podeszłam bliżej. - Zawsze chciałam z kimś zatańczyć taniec towarzyski - wyjaśniłam, a chłopak przez chwilę milczał, jakby warzył moje słowa. W końcu odważył się położyć dłonie na moich biodrach. 

Przez bluetootha włączyłam jakąś spokojną melodię i rzuciłam telefon na swoje rzeczy. Zaczęliśmy powoli ruszać się w takt muzyki, oparłam głowę na jego ramieniu i dałam się ponieść naszym spokojnym ruchom. Niestety, jak wszystko, melodia musiała się skończyć. Chanyeol powoli odsunął się ode mnie i spuścił wzrok. 

-Mari, muszę cię zapytać o coś ważnego. Czy dzisiejszy dzień coś dla ciebie znaczy?

-Oczywiście, że tak. Nawet nie wiesz jak wiele - powiedziałam zgodnie z prawdą, a chłopak uśmiechnął się. 

-Dla mnie też. 


Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top