Dzień 44 🌻
🌻W końcu na bieżąco 😪
🌻Śniadanie o 8:30
Wygląda okropnie, przepraszam 😂 Śpieszyłam się, bo musiałam się jeszcze spakować i jej miałam czasu robić tego jakoś ślicznie 😅😂
Kanapki z suchego chlebka z pastą sojową z grzybami i papryką.
🌟gdzieś o 14 kawa (bez mleka i miodu) i oderwany kawałek świeżo kupionej bagietki (nie liczę tego jako posiłku...)
🌻Obiad o... 16:30... Ja umarłam. Serio... Byłam meeega głodna...
Makaronik (nie wegański i bezglutenowy) z pesto
🌻Kolacja (???) o 18
Lody Grycan o smaku malaga 🌸
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top