Rozdział 5
W nocy w ogóle nie mogłam zasnąć byłam tak podjarana wreszcie po tylu latach wielbienia,zabójców mogę ich spotkać.To jak sen przepiękny sen z którego nie chce się obudzić nigdy.Wstałam rano (około 7) zrobiłam sobie zupke chińską i potem kawę,obowiązkowo.Postanowiłam ubrać się jak najlepiej na spotkanie z NIMI 💙.To jest po prostu spełnienie moich marzeń jeszcze byłoby lepiej gdyby mnie zabili ......w taki swój ulubiony sposób.Jezuuuu o czym ja myślę .....w co by tu się ubrać ?????Może w czarne obcisłe jeansy,do tego bluzka ....hmmm ale jaką,nie mam zielonego pojecia.Może jakoś kupię.Dobra postanowione pojade i kupie.Chociarz z drugiej strony nie chce mi się,poszperam w szafie może cos znajde i to przytne.Tak jak powiedziałam tak zrobiłam,znalazłam biało-czarną bokserke trochę ją przerobiłam i wyszła całkiem niezła bluzka odkrywająca brzuch,czarne adidasy i gitara.Więc skoro ubiór był gotowy to czas na prysznic,poszłam pod prysznic siedziałam może z 30 minut. Po udanym i przyjemnym prysznicem wysuszyłam włosy i poszłam do mojego pokoju po telefon,sprawdzić czy ktoś się nie odezwał.Dzwoniła do mnie moja najlepsza przyjaciółka,oddzwonilam do niej ale nie odpowiadała .Było to dla mnie szokiem bo zawsze odbierała telefon.Była 17 , nie miałam wyjścia pobiegłam do niej.Po 10 minutach byłam na miejscu ,na szybko wpisalam pin do klatki i wbieglam na samą górę .To co tam widziałam zamurowało mnie ......ja nie mogłam wytrzymać ......to było silniejsze ode mnie .Na drzwiach od jej mieszkania była krew,dużą ilość widziałam jeszcze na ziemi.Weszłam tam ...widziałam na podłodze rozszarpaną kobietę ,to pewnie jej mama nie umialam tego dokładnie stwierdzić ciało było tak rozszarpane.W mieszkaniu smierdzialo steschlizną ,rozejrzalam się po mieszkaniu nie znalazłam nikogo więcej.Weszlam jeszcze raz do pokoju mojej przyjaciółki, rozejrzalam się bardzo uważnie ale nic nie znalazlam.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top