#23

*SooJin*

Ledwo co przyszliśmy do klubu, a wszyscy już dorwali się do alkoholu. Z resztą, co ja mówię, lepsza nie jestem. Bez picia nie ma życia, od co. Nikt mi nie zaprzeczy. Wszyscy dobrze się bawili, no może poza Tae, który lekko spinał dupę, ale wiecie tam jedno piwko, tam jakiś shot może jeszcze whisky do tego. Wystarczy się trochę napić i się od razu człowiek się rozluźnia. A jeszcze jak ja poleje, to już w ogóle nie ma możliwości żebyś trzeźwy wrócił do domu. Taki mój urok. ChaRin i JB jak zwykle zniknęli gdzieś na parkiecie. Szczerze mówiąc też bym sobie potańczyła, ale ten gbur L nie chce ze mną iść.

- Noo proszę Cię jeden taniec.- jęczałam mu nad uchem ciągnąc za ramię.

- Jin proszę. Daj mi spokój, wiesz, że nie przepadam za tańcem.

- Dobra, to idę sobie znaleźć jakiegoś partnera. Tylko potem nie narzekaj jak gdzieś zaginę.

- Stop!- Krzyknął Myungsoo i podszedł do mnie- Ale tylko jeden taniec.

Pokiwałam twierdząco głową i ruszyliśmy na parkiet. Nie wiem czemu mój chłopka nie przepada za tańczeniem, jednak wiem, że jest w tym dobry, a jego ciało poruszające się w rytm muzyki jest lepsze niż butelka wódki. Tak, w moim mniemaniu to bardzo duży komplement. Przysuwałam się do niego coraz bliżej niby to niechcący ocierając się o niego tyłkiem lub zupełnie przypadkowo klepiąc jego jędrne pośladki. L widząc moje poczynania uśmiechnął się łobuzersko i przyciągnął moje ciało do swojego. Stałam tyłem do niego, przez co na pośladkach mogłam wyczuć niewielką wypukłość w jego spodniach.

- Widzisz, co zrobiłaś? Niegrzeczna z ciebie dziewczynka.- mówił mi do ucha- Lepiej przestań, bo co ja biedny później zrobię z tym problemem?

Czułam jego ciepły oddech na swojej szyi, przez co przeszedł mnie przyjemny dreszcz.

- Ja myślę, że może powinniśmy wrócić do stolika.

Tak stwierdziłam, że muszę się bardziej upić. Jeśli ten chłopak dalej będzie robił takie rzeczy umrę na zawał, albo spalę się żywcem. Więc aby nie czuć wstydu idę pić. W tłumie wypatrzyłam swoją ofiarę. Yoo siedziała sobie i rozmawiała z Henrym. Podeszliśmy do stolika. Myungsoo usiadł na przeciwko przyjaciela, a ja porwałam HyunYoo do stolika obok. Zamówiłyśmy po piwie i tak sobie rozmawiałyśmy.

- Wiesz. Życie bez alkoholu byłoby nudne. Bo gdyby nie on niektórzy w ogóle nie byliby szczerzy- zaczęłam.

- Ja myślę, że alkohol to taka wyrocznia. Chcesz znać odpowiedz upij kogoś i nagle wielka tajemnica może wyjść na światło dzienne.

- Mądre słowa. A jak myślisz ktoś z nas może coś ukrywać?- Moja ciekawość wzięła górę.

- Tak. Tae ma jakiś sekret. Próbowałam się czegoś dowiedzieć, ale śledztwo nie przyniosło rezultatów.

Ta rozmowa może i nie miała żadnego sensu. Ale przecież o to chodzi. Kto pod wpływem alkoholu rozmawia o czymś ważnym lub mądrym? No nikt. Siedziałyśmy tak może godzinę. I w tym czasie udało nam się opróżnić cztery puszki piwa na łebka. Yoo już nie do końca wyglądała na trzeźwą, zdarza się. Jesteśmy przecież w klubie. Przyglądałam się jej twarzy, którą opierała na rękach. Ona jest naprawdę bardzo ładna. Dziwie się, że nikt jej nie zaczepia. Po chwili wpadłam na bardzo genialny pomysł. Wypadałoby odstawić pół przytomną dziewczynę do domu. Podniosłam się z miejsca i podeszłam do stolika obok, przy którym aktualnie siedzieli Tae i Soo.

- Ej chłopaki. Bo jest sprawa. HyunYoo trochę odpłynęła, a nie chciałabym jej męczyć czy coś...- Nie dokończyłam zdania a V zabrał głos

- Zabiorę ją do domu. Wy bawcie się dalej. Widzimy się później.- Posłał nam uśmiech i wstał od stołu.

*Myungsoo*

Nie wieżę. Moja dziewczyna ma tak mocną głowę, że nie jeden facet by tyle nie wypił. Naprawdę. Co jakieś 5 minut sprawdzałem co dzieje się przy stoliku dziewczyn i śmiało mogę stwierdzić, że była tylko jedna zauważalna zmiana. Ilość butelek na stolę, jakby to określić, rosła w oczach. Ile te kobiety potrafią wypić?! Oczywiście moi koledzy ze stolika stwierdzili, że nie mogą być gorsi, jednak wymiękli i to dość szybko. Henry nawet musiał udać się do toalety, aby opróżnić zawartość swojego żołądka. Tak czy inaczej ja i Tae byliśmy pół przytomni, a Henry, powiedzmy że zaliczył zgona. Po pewnym czasie Yoo również opuściły siły na dalsze picie i odpłynęła. Moja jakże kochana i troskliwa dziewczyna podeszła do nas z tymi maślanymi oczami już wiedziałem, że chce prosić kogoś, żeby zabrał HyunYoo do domu. Nie spodziewanie V zgodził się zanim blondynka skończyła mówić, jednak mnie to w pełni satysfakcjonowało. Pociągnąłem Jinni za rękę, przez co ona usiadła na moich kolanach , a następnie wpiłem się w jej usta.

- Ile wypiłaś?

- Tylko trochę. Poza tym ty nie jesteś lepszy.

*Taehyung*

Wziąłem dziewczynę na ręce i udałem się do wyjścia. Nie pytajcie się, czemu zgodziłem się ją zabrać. Henry poszedł do łazienki. Więc to była idealna okazja, żeby pozbyć się zagrożenia. Poza tym sam nie jestem w najlepszym stanie. Myślę, że jeszcze 3 drinki i bym poległ. Przed budynkiem złapałem taksówkę. Włożyłem do niej dziewczynę, po czym sam wsiadłem. Podałem kierowcy adres i zanim się obejrzałem byliśmy już pod domem. Zapłaciłem kierowcy i jak najszybciej udałem się do domu. Położyłem ją na łóżko i poszedłem do kuchni po wodę. Strasznie mnie suszy. Wróciłem do pokoju dziewczyny. Ku mojemu zdziwieniu nie spała. Siedziała sobie i w chwili, gdy mnie zauważyła lekko przygryzła wargę. Nie rób tak, bo zejdę na zawał! Nie przygryzaj ten wargi do jasnej cholery! To takie seksowne. Yoo wstała i podeszła do mnie pewnym krokiem. Nagle stało się coś, czego w życiu bym się nie spodziewał. Ona tak po prostu wpiła się w moje usta. ONA MNIE POCAŁOWAŁA! Ja chyba śnie. Czy to jest prawda? Niech no się uszczypnę. Tak, to się dzieje naprawdę! Nie mogę w to uwierzyć! Chwila chwila Tae ogarnij dupę otrząśnij się. Ona jest twoją przyjaciółką. Taaa seksowną przyjaciółką. Zamknij się głupi mózgu. To nie może zajść za daleko. Czemu oddajesz pocałunki głupku?! Nie, nie, nie. Tae przestań. Czemu się upiłeś? Dlaczego?!

Pod wpływem emocji i alkoholu buzującego w mojej krwi uległem pieszczotą i sam zacząłem działać. Całowaliśmy się namiętnie. Nasze języki toczyły zażartą walkę, którą zdecydowanie wygrywałem. Przyparłem dziewczynę do ściany. Teraz na pewno mi nie ucieknie. W jej oczach widać tylko i wyłącznie pożądanie. Temperatura w pokoju wzrasta z sekundy na sekundę. Powoli zjeżdżam z pocałunkami na bladą i delikatną szyję. Zostawiam na niej małe ślady od zasysania i przygryzania. Słyszę cichuteńkie jęki z jej ust. To napawa mnie satysfakcją. Wiedząc, że jest jej dobrze kontynuuję. Powoli odpinam pierwszy guzik od jej koszuli, a następnie szybko obracam się i rzucam dziewczynę na łóżko. Szybko siadam na niej okrakiem i przytrzymuje jej ręce po obu stronach głowy. Wpijam się ponownie w jej usta. Nie protestuje. Wręcz przeciwnie, chce więcej. Jedną ręką sprawnie odpinam resztę guzików od koszuli. Ona wolną ręką podwija moją koszulkę dając mi znak bym ją ściągnął. Nie musi długo czekać. Czuje jak przejeżdża ręką po moim nagim rozpalonym torsie. Jej ręka na mojej skórze wywołuje u mnie dreszcze. Mimowolnie wydaje z siebie zduszony jęk. Nie pozwalam przejąc jej zbytnio inicjatywy i zaczynam całować jej brzuch. Nie mogę się powstrzymać od ssania jej delikatnej, gładkiej skóry. Nad swoim uchem słyszę tylko ciche jęki, które są w tym momencie, jak najwspanialsza orkiestra. Językiem jadę w duł jej brzucha. Zatrzymuję się na materiale spodenek. Chwilę bawię się guzikiem, aż w końcu odpinam je.

- Proszę szybciej.- słyszę jej głos.

Sapie z podniecenia. Jej oddech jest nierówny, mój z resztą też. Nie przeciągając ściągam jej spodenki. Leży przede mną w samej bieliźnie. Żeby nie czuła się samotna zrzucam z siebie zwinnym ruchem spodnie. Dziewczyna patrzy w duł i przygryza wargę. Spoglądam w to samo miejsce i widzę ogromne wybrzuszenie w moich bokserkach.

- Spokojnie będę delikatny.- szepczę jej do ucha, a z jej twarzy znika napięcie

Czuję, jak ściska moje przyrodzenie przez materiał bokserek. O kurna, jak dobrze. Jej dłonie są do tego idealne. Ma wyczucie. Ohh. Patrzę zmysłowo na nią, a następnie skutecznie odpinam jej stanik. Jej piersi są cudowne. Jędrne i nie za duże. Chwytam jedną z nich i delikatnie ściskam. Drugą zaś pieszczę ustami. Mmm idealna. Jej ciało wygina się pod wpływem przyjemności, którą jej zadaje. Dziewczyna lekko ciągnie moje włosy co sprawia, że już chcę w nią wejść. W oka mgnieniu ściągam z niej koronkowe białe majtki i delikatnie bawię się jej wejściem. Ostrożnie i zmysłowo zataczam kółeczka, a ona staje się coraz bardziej mokra. Powoli wkładam swój palec to jej cipki i zaczynam nim poruszać. Słyszę jak jęczy z przyjemności. Pewny siebie dokładam drugi palec i przyśpieszam. Jej dłonie zaciskają się na pościeli. Musi być jej bardzo dobrze. Po chwili gwałtownie wyciągam z niej palce, a ona patrzy się na mnie ze zdziwieniem.

- Nie pozwolę ci dojść sam.- uśmiecham się cwaniacko i zwinnym ruchem ściągam swoje bokserki.

Nie czekając na reakcje ze strony mojej partnerki wchodzę w nią szybkim pchnięciem. Musiało ją trochę zaboleć, bo widzę łzy w jej oczach. Pochylam się nad nią i składam na jej czole delikatny pocałunek.

-W porządku?

W odpowiedzi otrzymuje tylko kiwnięcie głową oraz ręce Yoo oplatające się na moim karku. Kontynuuję zaczętą czynność. Wchodzę i wychodzę. Jest bardzo ciasna, a mi się to cholernie podoba. Moje ruchy są rytmiczne, a z każdą sekunda coraz bardziej przyśpieszam. Widzę jej wzrok, który wyraża pożądanie. Nasze oddechy już dawno stały się nierówne. Teraz liczy się dla nas tylko ta chwila. Poczułem jak coś ciepłego rozlewa się po jej wnętrzu. Doszła. Parę pchnięć później dołączyłem do niej. Ten stan błogości po seksie jest nie do opisania. Schodzę z niej i kładę się obok. Widzę jak próbuje uspokoić swój oddech. Delikatnie chwytam ją w pasie i przysuwam do siebie. Ona automatycznie wtula się we mnie ukrywając swoje ciała.

- Nie chowaj się. Jesteś piękna.

- Zamknij się i chodźmy spać.

Już nic więcej nie mówię, po prostu okrywam nas kołdrą i przytulam ją mocniej do siebie, po czym oboje zasypiamy.



Przepraszam, że tak długo nic się tu nie pojawiało, ale nie miałam za bardzo spokoju w domu (babcia przyjechała i zabrała mi pokój :( ). Tak czy inaczej powróciłam. Ale w niedalekiej przyszłości tak że mogę nie mieć czasu (np. w taką sobotę pisze sobie drugi etap olimpiady biologicznej). Wiec uwierzcie piszę kiedy się da (a od 3 tygodni nie miałam wolnego weekendu o.O straszne. Wiec mam nadzieje, że rozdział się podoba i że ktoś to czyta. Dziękuję również za wszystkie gwiazdeczki komentarze i za 1k wyświetleń. Jak ja się cieszyłam ludzie. Dziękuję. Trzymajcie się ciepło. Pozdrawiam ^^

Ati 

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top