39

Rozdział zawiera scenę +18

~~~

Mijały kolejne dni, a wszystko zdawało się układać w idealną całość, harmonię. Yoongi jeszcze przez jakiś czas miał rehabilitacje, które sprawiły, iż całkowicie odzyskał sprawność w dolnych kończynach. Co prawda od czasu do czasu musiał chodzić na badania, ale nie było potrzeby codziennych wizyt rehabilitanta. Jimin zdawał się cieszyć z tego faktu najbardziej, a to dlatego, że Yoongi potrafił czasem mocno zirytować go swoim narzekaniem na brak samodzielności. Jednak to już było przeszłością.

Dzięki odzyskanej sprawności, zyskał też więcej pewności siebie i w końcu zebrał się na to, by porozmawiać z Jiminem o jego planach dotyczących podjęcia pracy.

- Ty chyba żartujesz... - siedzieli wtedy, jak zawsze, w salonie na kanapie, po przeciwnych jej końcach i wpatrywali się w siebie. Park zmarszczył brwi i nos w geście lekkiego zdenerwowania oraz niedowierzania.

- Dlaczego bym miał? Nie chcę być całkowicie zależy od ciebie. Nie możesz mnie przez cały czas utrzymywać. - Jimin jedynie kręcił cały czas głową, niebędąc w stanie się z nim zgodzić.

- Po co ci to? Przecież tak, jak jest teraz jest dobrze. Dlaczego nie mogę za ciebie płacić? Przecież to dla mnie nic takiego...

- Właśnie, Jiminie... Dla ciebie to nic, dla mnie to za dużo. Nie chcę polegać tylko na tobie. Podjąłem już decyzję, z Seokjinem również rozmawiałem i powiedział, że z chęcią mnie przyjmie.

- Dlaczego decydujesz zanim ze mną to uzgodnisz?

- Agh... Jiminie, zrozum. To, że pójdę do pracy niczego nie zmienia, a jedynie sprawi, że będę się lepiej czuł. Wiesz, jak ciężko jest mi zapytać cię o jakiekolwiek pieniądze? To jest bardzo krępujące dla mnie. Wiem, że mógłbyś dać mi wszystko, czego zapragnę, ale czuję się okropnie jedynie biorąc wszystko od ciebie.

- Naprawdę jest ci z tym źle? - Yoongi w odpowiedzi skinął jedynie głową, nie spuszczając oczu z twarzy Jimina. - W takim razie... Niech ci będzie... Ale masz się nie przepracowywać. Po pracy musisz mieć siłę, żeby spędzać czas też ze mną. - usta Parka uformowały się w szeroki uśmiech, a jego oczy stały się niemal niewidoczne. Yoongi tylko parsknął śmiechem i pociągnął chłopaka do siebie, by zamknąć go w swoich ramionach. - Jak ja będę miał wytrzymać codziennie po kilka godzin samemu, huh?

- Znajdź sobie hobby. - Min wiedział, że Jimin należy do tych bardziej leniwych ludzi, których ulubionym zajęciem jest leżenie na kanapie i oglądanie telewizji, dlatego często droczył się z nim, by w końcu znalazł sobie jakieś inne zajęcie. Park w takich momentach zawsze się irytował i marszczył nosek w ten swój charakterystyczny sposób, co było dla Yoongi'ego niezwykle urocze. Tym jednak razem było inaczej. Jimin westchnął ciężko, obejmując mocniej ciało chłopaka.

- Masz rację...  Zjadę sobie jakieś zajęcie... Tylko jakie... - zastanawiając się nad tym, co chciałby robić, zmienił swoją pozycję. Położył się na kanapie, układając głowę na udach Yoongi'ego, który spoglądał na niego z góry, z lekkim uśmiechem na ustach, przeczesując jego lekko podniszczone włosy. - Może nauczę się grać na fortepianie? W sumie to byłoby super... Tak! Kupię sobie fortepian i zatrudnię nauczycielkę. To jest pomysł.

- Pewnie, ale... Nie sądzisz, że masz za malutkie dłonie do gry? - Min starał się ukryć to, jak zapał jego chłopaka go rozbawił. Chwycił jego rękę i zaczął bawić się jego palcami.

- Oczywiście, że nie! - wykrzyknął piskliwym głosem, a Yoongi nie był już w stanie panować nad śmiechem. - Sam mówisz, żebym się czymś zajął, a teraz się śmiejesz... To nie jest miłe, Yoongi. - Jimin chciał się od niego odsunąć, ale Min mu nie pozwolił. Usadził go sobie na kolanach i ujął jego twarz w dłonie tak, by zmusić go do spojrzenia na niego.

- Cokolwiek sobie wybierzesz, będę cię wspierał i trzymał za ciebie kciuki, skarbie. - odparł szeptem, po czym ucałował delikatnie jego pulchne wargi. Jimin mruknął coś pod nosem i w chwili, gdy Yoongi chciał się odsunąć, złapał go za koszulkę, by móc przyciągnąć go do siebie. Żeby było im wygodniej, przełożył jedną nogę, siadając okrakiem na Yoongim. Z ust Parka wydobył się cichy jęk, kiedy to Min przygryzł lekko jego wargę. Po tym, jak Yoongi zaangażował do pocałunku ich języki, Jimin zaczął wiercić się, sprawiając, że ich czułe miejsca pocierały się o siebie.

- Yoongi... Chodźmy do sypialni. - mruknął między pocałunkami, a Yoongi'emu dwa razy nie trzeba było powtarzać. Mimo iż byli parą już dość długo, poza dotykaniem się, nie dochodziło do niczego więcej. Yoongi nie chciał naciskać, a Jimin obawiał się, czy drugi chłopak jest w stanie zapewnić tyle przyjemności, co dziewczyna. Ale jego myślenie było głupie, tak sobie powtarzał. Przecież kochali się, prawda? Kto może zapewnić drugiej osobie tyle przyjemności, co osobą którą się kocha i z wzajemnością?

Dlatego też pozwolił, by Yoongi zaniósł go do ich sypialni, na to, by ułożył go na ich dużym łóżku i zawisnął nad nim, ponownie łącząc ich usta w całość. Pozwolił sobie na wtargnięcie dłońmi pod koszulkę Yoongi'ego i dokładne badanie każdego skrawka jego skóry. Nie miał nic przeciwko temu, by Min zszedł ustami na jego szyję i obojczyki ani żeby zostawił na nich czerwone ślady, które miały pozostać widoczne przez następnych kilka dni.

Pragnął mieć Yoongi'ego jak najbliżej siebie, dlatego pozwalał mu na wszystko, byleby dostać to, czego w tamtej chwili potrzebował. Pierwszy pozbawił starszego jego górnej części garderoby i zaraz zabrał się za pasek od spodni. Min nie mógł zostać w tyle, a chwilę później obaj pozostali jedynie w bieliźnie. Yoongi ustami schodził coraz niżej, zostawiając po drodze kolejne czerwone ślady. Jimin bez przerwy wzdychał i nie był w stanie powstrzymać cichych jęków, kiedy Min składał delikatne pocałunki na jego podbrzuszu.

W końcu złapał go za ramiona i przyciągnął do siebie, by złączyć ich usta ze sobą. Nogi oplótł wokół Yoongi'ego i w czasie, gdy przygryzał jego usta, w ruch wprawił również biodra, ocierając się o starszego.

- Yooni... Chcę cię poczuć... - jęknął mu prosto w usta, do końca nie zastanawiając się nad tym, co mówi. Ale Yoongi nie miał zamiaru ignorować zachcianki swojego chłopaka. Szybkim ruchem pozbył się resztek ich odzienia, a z szafki przy łóżku wyjął lubrykant, na co Jimin przez krótki moment patrzył na niego zdziwiony. Jakim cudem nie wiedział, że mają coś takiego? Yoongi wzruszył tylko ramionami, uśmiechając się przy tym uroczo i zaczął ostrożnie rozciągać Jimina.

Wiedział, że chłopak się stresuje, w końcu to był ich pierwszy wspólny raz, do tego pierwszy raz z chłopakiem. Starał się być delikatny, a każdy jego ruch miał sprawiać jedynie przyjemności, a nie ból, co na początku nie było takie łatwe. Dopiero w momencie, gdy znalazł ten najwrażliwszy punkt we wnętrzu Jimina, był w stanie doprowadzić go do takiego stanu, by zaczął jęczeć głośniej i prosić o więcej.

Całe pomieszczenie było wypełnione jękami, westchnieniami, sapaniem i obijaniem się o siebie dwóch ciał. Wszystko to sprawiało, że zarówno Jimin jak i Yoongi czuli się podnieceni do granic możliwości, a co za tym szło, chęci spełnienia były jeszcze większe. Nie kontrolowali się, dali się ponieść emocjom, co skutkowało licznymi ranami na plecach i ramionach obydwu, ale też spełnieniu, które upewniło ich przy tym, że są dla siebie wszystkim i nie byliby w stanie zmienić czegokolwiek.

* * * * * * *

Koniec

Części pierwszej

OMG czuję się zażenowana i zawstydzona tym rozdziałem, ale uznałam, że może to być jakieś dopełnienie tego.... JAK ZEPSUŁAM TO PRZEPRASZAM, MÓWIŁAM, ŻE NIE UMIEM W TAKIE SCENY!

Mimo to, mam nadzieję, że się w miarę podobało, zarówno ten rozdział jak i cała książka.

Na dniach powinna pojawić się druga część, więc oczekujcie na informację c:

Na koniec tej książki wypadałoby chyba podziękować wszystkim, którzy dzielnie czytali te, często słabe, rozdziały, za wszystkie komentarze, które bardzo motywowały, gwiazdki i wyświetlenia 💛

To do następnego, ale w innej części c:

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top