36

Yoongi widział, że Jimin jest całkowicie nieobecny, a czynności, które wykonywał, były jakby automatyczne. Po tym, jak Park przygotował dla nich kąpiel w wannie i uprzątnął rozrzucone wcześniej przez Mina rzeczy, podszedł do starszego, by pomóc mu pozbyć się bielizny.

Yoongi czuł się lekko skrępowany, ale wiedział, że sam sobie nie poradzi. Poza tym, byli parą. Co było dziwnego w tym, iż byli nago tak blisko siebie? No właśnie, nic. Dlatego też Min przestał myśleć o tym i po prostu pozwolił sobie pomóc.

Później Jimin pomógł mu wejść do wanny, by potem samemu się rozebrać. Robił to machinalnie, wpatrując się ciągle w bliżej nieokreślony punkt. Yoongi natomiast był całkowicie świadomy i nie potrafił oderwać wzroku od idealnie, według niego, zbudowanego ciała Jimina. Niekontrolowanie zaczął szybciej oddychać, a na twarzy poczuł lekki gorąc, który na pewno nie był spowodowany temperaturą wody. Zagryzł mocno wargę i zmusił się do odwrócenia wzroku, gdy tylko Jimin odwrócił się przodem do niego, by zająć miejsce obok niego.

Wanna była na tyle duża, że bez problemu mogłaby ich pomieścić, gdyby siedzieli po przeciwnych jej końcach. Mimo to, Jimin usadził się tuż przed Yoongim, plecami do niego, między jego nogami. Min na chwilę wstrzymał oddech, ale przecież nie mógł zbliżyć się do Parka w takiej chwili.

Myślał o tym już od jakiegoś czasu, ale nie wiedział, w jaki sposób zabrać się do tego wszystkiego. W tamtej chwili ręce Yoongi'ego same objęły Jimina w pasie i przyciągnęły do klatki piersiowej, a usta spoczęły na delikatnej skórze szyi młodszego. Jimin zdawał się nie reagować. Min zaczął lekko gładzić brzuch chłopaka, nie odrywając ust od jego ciała, przechodząc nimi na ramiona.

- Hyung... Możemy się tylko umyć i pójść spać? - mruknął w końcu cicho, przez co Yoongi poczuł się jak skończony idiota.

- Przepraszam. - odpowiedział prędko, odsuwając się od młodszego. Ten tylko westchnął, by zaraz odwrócić się do Mina.

- Kocham cię, Yoongi... Ale nie mam teraz ochoty na takie rzeczy... - odparł głosem wypranym z jakichkolwiek pozytywnych emocji. Min był w stanie dostrzec, iż Jimin jest niezmiernie smutny, przygnębiony, pozbawiony jakiejkolwiek, choćby minimalnej cząstki swojego codziennego optymizmu. Ale czy po śmierci bliskiej osoby, można być optymistycznym?

- Rozumiem, Jiminie. Przepraszam za moje zachowanie. - Yoongi rozłożył ramiona, by młodszy mógł się w niego wtulić, jak to miał w zwyczaju i pomimo tego, że byli nadzy oraz wciąż siedzieli w wannie, Jimin przylgnął do ciepłego ciała Mina. Nie przeszkadzała im ta bliskość, wręcz przeciwnie. Czuli się pewniej. Poczuli, że są dla siebie najważniejsi, nie muszą niczego ukrywać, mogą być szczerzy i szczęśliwi, po prostu będąc przy sobie.

Po krótkiej chwili, Yoongi odsunął trochę Jimina, by sięgnąć po gąbkę oraz żel do kąpieli. Kiedy odpowiednia ilość żelu wylądowała na gąbce, zaczął powoli obmywać ciało Parka. Młodszy bez przerwy patrzył na twarz Mina, w zasadzie nie myśląc o niczym konkretnym. Po prostu patrzył i w duchu dziękował, że to właśnie on pojawił się w jego życiu.

Kąpiel nie zajęła im zbyt wiele czasu, ale wystarczająco dużo, by woda w wannie lekko przestygła. Yoongi nawet wywołał uśmiech na twarzy Jimna w chwili, gdy pomagając mu umyć włosy, piana wylądowała na brodzie młodszego, sprawiając, iż wyglądał niczym święty Mikołaj. Z racji tego, że lustro wiszące na przeciwległej ścianie było dość duże, Park mógł się w nim przejrzeć, a Yoongi mógł usłyszeć jego cichy śmiech. Później wygłupiali się jak małe dzieci, rozlewając wodę po podłodze, jednak kiedy Min zauważył, iż ciało Jimina zadrżało lekko z powodu zimna, od razu przerwał ich zabawę.

Po tym jak uporali się z zalaną podłogą w łazience, ponownie wylądowali na kanapie w salonie. Przykryli się ciepłym kocem, siedząc przytuleni do siebie. Yoongi włączył jakiś film, który teoretycznie miał być komedią, a okazał się kolejnym dennym i nieśmiesznym romansidłem.

Znudzony fabułą sięgnął po telefon, by zaraz jęknąć cicho, kiedy zobaczył, że przyjaciele po raz kolejny wysyłali miliony wiadomości. Było już późno, a Jimin przysypiał, więc starał się być cicho i nie ruszać się za bardzo, nie chcąc przeszkadzać młodszemu. Jednak widząc, o czym rozmawiali ich przyjaciele, musiał rozbudzić go, by sam mógł śledzić wymianę zdań między nimi.

Taekook 1:

Martwię się o Tae...

Widzieliście wiadomości?

Nie podoba mi się to...

Jin hyung 🍰🍛🍜🍝:

O czym konkretnie?

Ostatnio nie mam czasu na śledzenie, co się dzieje

Hobi:

TAK!

MIAŁEM WŁAŚNIE PYTAĆ O CO CHODZI???

JAKI ŚLUB????

Z KIM???

DLACZEGO???

Taekook 1:

Nie wiem...

Pewnie jakaś laleczka z firmy, z którą jego rodzice chcą współpracować

Martwię się o Tae

Wiem, że on tego nie chce

Boje się, że zrobi coś głupiego

Kocham go, ale to największy imbecyl jakiego znam

Mimo to nie zasługuje na to, żeby być zmuszanym do czegokolwiek

Nie mogę pozwolić, żeby doszło do tego ślubu

Ale co ja mogę...

RM 👌😎:

To się porobiło...

Gdyby tylko miał telefon...

Jakby się dało z nim skontaktować, byłoby łatwiej

Taekook 1:

Musi się czuć strasznie, a przez to i ja czuję się źle

A nie umiem nic zrobić

Nie umiem normalnie funkcjonować

To jest straszne

Chłopaki ja serio nie chce go stracić

A stracę

To jest bardziej niż pewne

Boje się o niego

Nie umiem już udawać nawet przed rodzicami, że wszystko jest super

Nie umiem udawać, że mnie to nie rusza kiedy widzę jego twarz w wiadomościach

On tak sztucznie się uśmiecha

To widać

I widać, że tego nie chce a mimo to musi to zrobić

Jin hyung 🍰🍛🍜🍝:

Jungkookie, Spokojnie, poradzimy sobie.

Nie wiem jeszcze jak, ale nasz mały kosmita wróci do nas.

Hobi:

Porwijmy go

RM 👌😎:

Hoseok, bądź poważny

Hobi:

Ale ja mówię całkowicie poważnie

Możemy upozorować jego wypadek, a wtedy zgarnąć go do siebie i znów z nami będzie

Jin hyung 🍰🍛🍜🍝:

Zostawmy to jako plan b

RM 👌😎:

a najlepiej jako plan "nigdy nie wykorzystamy"

A tak btw

Gdzie nasze papużki nierozłączki?

Hobi:

Chim i Suga?

RM👌😎:

Wciąż... Skąd ten Suga?

Hobi:

Słodki, jak cukier? Biały, jak cukier? Jest cukrem, po prostu

Yoongi:

Nie jestem cukrem

A co do Tae... Kurcze słaba sprawa... Na serio nie ma żadnej możliwości, żeby się z nim skontaktować?

RM👌😎:

Woah wy żyjecie!

Kurcze myślałem, żeście pomarli już w tym waszym apartamencie

Yoongi:

Nam... Nie mów tak...

RM👌😎:

Co?

Czemu?

Serio zdawało się, jakbyście umarli

Zero odzewu przez kilka dni

Aż się martwić o was zacząłem

No umarli i nie powiedzieli

Yoongi:

Nam. Proszę cię, skończ.

Hobi:

Lol Serio, Nam. Jakby umarli to jakby mieli cię o tym powiadomić?

Jin hyung 🍰🍛🍜🍝:

Jedynym wyjściem byłoby nawiedzenie go we śnie i przekazanie tejże wiadomości.

Może by wtedy się przestraszył i zmądrzał

Yoongi:

Jezu chłopaki... Skończcie, bo nie mogę Jimina uspokoić

Hobi:

Huh? Ale że jak?

Yoongi:

Jego babcia dzisiaj umarła

Więc proszę was, skończcie ten temat

Jin hyung 🍰🍛🍜🍝:

CO? 😨

Najcudowniejsza starsza pani Park?

Jejku Jiminie, chcę cię przytulić ToT

Jutro do was przyjadę

Przywiozę pyszne ciasteczka

Te twoje ulubione Jiminie

W tej chwili Yoongi odłożył telefon na bok, żałując, że w ogóle po niego sięgnął. Jimin znów zachodził się płaczem, mając problemy ze złapaniem oddechu, a koszulka Mina stała się jego chusteczką. Nie to, że mu to w jakiś sposób przeszkadzało.

- Przepraszam, Jiminie... - chłopak tylko pokręcił głową, wtulając się najmocniej jak mógł w chude ramiona Yoongi'ego. Było mu cholernie ciężko, ale przynajmniej miał przy sobie kogoś, kto był dla niego najważniejszy.

* * * * * * *

Wczoraj zaczęłam pisać drugą część, więc ta zapewne niedługo się zakończy. Wciąż szukam odpowiedniego na to momentu, tak, aby współgrało to z kolejną częścią, aczkolwiek myślę, że spróbuję zmieścić się w 40 rozdziałach. Czemu moje ff są takie długie X'D

Do następnego 👋

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top