> 15 <
Jeśli czytaliście od razu i mieliście ** to przepraszam, ale Wattpad postanowił zrobić sobie żarty, teraz jest już okej.
^^^
Ubrany w dresy, nieuczesany i średnio ogarnięty zapukał do drzwi Luka. Wziął swoją listę i wszystkie rzeczy, które w razie czego mogły się przydać. Był bardzo szczęśliwy, że chłopak postanowił realizować z nim tą listę, nawet te najgłupsze punkty.
- Obudziłem cie? -spytał gdy Luke przywitał go zachrypniętym głosem.
- Może. -ziewną po czym się zaśmiał.
- Przepraszam. -powiedział gdy wchodził na górę. -myślałem, że nie będziesz spać o tej godzinie.
- Przestawiłem się tak trochę na tryb nocny.
Calum uśmiechnął się i usiadł przy biurku przy którym uczył się niedawno matematyki. Patrzył w pusty blat kreśląc niewidoczne ślady palcem i myślał o swojej przyszłości, liście i o wszystkim co wpadło mu w tym momencie do głowy.
- Co chcesz dzisiaj robić? -stanął za nim i położył ręce na jego ramionach.
- Coś z listy. -odpowiedział nadal skupiając się na blacie.
- Też tak myślę, a co dokładnie? -zadał pytanie lecz nie otrzymał odpowiedzi. - Cally..-zawołał go zaczynając lekko masować jego ramiona.
- Przepraszam, to biurko przywołuje tyle wspomnień. -Luke zaśmiał się i wziął marker z piórnika po czym napisał na nim "biurko wspomnień" - pasuje? -za to Calum wziął od niego marker i dopisał swoje imię. - pasuje. -odpowiedział z uśmiechem i popatrzył w jego stronę.
- A mi nie. -zabrał marker i dopisał jeszcze "Luke". - teraz jest idealnie, co chcesz robić?
Podniósł się z krzesła by stanąć naprzeciw niego. - cokolwiek, spraw by ten dzień był tak samo wyjątkowy jak ten wczorajszy.
Przytulił go do siebie. - możemy zrealizować punkt czwarty bo naprawdę nie chcę mi się nigdzie iść, ale do tego potrzebujemy jedzenia.
- Nie jestem głodny, ale możesz wziąć dla siebie.
- Nawet nie mów, że masz zamiar oglądać film bez przekąsek. Nikt nie ogląda filmów bez przekąsek.
- No widzisz, ja oglądam bez przekąsek. -powiedział trochę przygnębiony.
- Więc to trzeba zmienić. Idziesz ze mną. -wyciągnął ręce do chłopaka, który teraz siedział na łóżku.
- Nie zjem nic.
- Zjesz. -pociągnął go za sobą na dół, ale Calum go zatrzymał. - nie chce jeść.
- A jak zrobię tosty? -spojrzał na niego.
- Nawet jak zrobisz tosty. -odpowiedział, a Luke zadał kolejne pytanie patrząc na niego zdziwiony. - bo jak może nie zauważyłeś ostatnio nie jem zbyt dużo. -spuścił wzrok.
- No właśnie. Dlatego musisz jeść.
- Możemy iść już oglądać?
- Nie, musimy wziąć przekąski. Będę cię karmić. -Hood westchnął i oparł się o blat na co Luke uśmiechnął się i sięgnął do szafki.
- Wolisz paprykowe czy solone?
Jęknął niezadowolony. - wolę już być na tamtym świecie.
- Chyba po prostu zjem kanapki. -zrobił się smutny i starał się nie myśleć o tym, że jego przyjaciel lada moment odejdzie na zawsze.
- Mogę dopisać jeszcze jeden punkt do listy? -zapytał patrząc jak zastanawia się z czym by je zrobić, a blondyn na zgodę pokiwał głową. - chcesz być ze mną oficjalnie przez ten krótki okres? -zrobił krok do przodu i złapał go za ręce. - jeśli się nie zgodzisz, zrozumiem. -popatrzył mu w oczy. Nie zapisał wcześniej tego punktu bo nie brał tej opcji nawet pod uwagę.
- Z wielką chęcią. -zgodził się nie wierząc, że Calum o to zapytał.
Oczy mu się przeszkliły 'kochanie' . - dziękuję. -szepnął i wtulił się w jego szyję. - kocham cię. Mimo, że jeszcze tego nie mówiłem to trwa to dwa lata. Dwa lata, a mówię ci teraz.
- Przepraszam, że nie dostrzegłem cię wcześniej tak cholernie cię przepraszam...ale ja też cię kocham Cally.
***
Siedzieli na kanapie już kilka dobrych godzin oglądając po kolei filmy. Na szczęście rodzice Luka wraz z jego siostra mieli wrócić dopiero wieczorem, wiec mieli ten czas w zupełności dla siebie. W tym czasie Luke nieudolnie próbował karmić Caluma, a ten tylko wyśmiewał jego coraz to głupsze pomysły na to jak to zrobić by w końcu mu się udało. Jednak Cal pozostawał nieugięty i próbował skupić się na filmie opierając głowę o swojego już chłopaka.
- Wiesz co obejrzymy następne? -zapytał gładząc jego ramie.
- Co takiego?
- Możemy obejrzeć pamiętnik albo Harry'ego Pottera. -uśmiechnął się i pocałował go we włosy.
- Cokolwiek. -zaśmiał się. -myślałeś kiedyś o tym co się z nami dzieje po śmierci?
- Nie, lubię żyć chwilą. A ty? -patrzył na niego uważnie bo trochę zdziwiło go to pytanie.
- Boję się, że potem nic nie będzie. -rysował kółka na jego kolanie.
- Coś na pewno będzie. Nikt nie wie co, ale ja wiem, że to będzie dobre. Bo ty zasługujesz na dobre, a nawet najlepsze.
Uśmiechnął się do niego. - to co oglądamy?
- Pamiętnik, bądźmy typical.
Calum znów położył głowę na jego kolanach. Nie był tego pewny, ale to zrobił. Zrobił to bo czuł, że właśnie na taką bliskość czekał przez cały czas, potrzebował jej bardziej niż czegokolwiek innego. Popatrzył na Luka by sprawdzić jego reakcje, ale gdy ten się uśmiechnął zrobiło mu się jakoś tak przyjemniej i od razu się uspokoił.
- Pamiętasz jak Lottie powiedziała, że masz słodki nosek? -spytał, bawiąc się jego włosami.
- Pamiętam. -odpowiedział z lekkim zdziwieniem.
- Masz bardzo słodki nosek. -chłopak uśmiechnął się i zamknął oczy.
- Nie idź spać. -zaśmiał się.
- Nie idę. -powiedział cicho poprawiając się na jego kolanach.
- Oglądałeś to kiedyś?
- Emm oglądałem. -popatrzył na niego smutnym wzrokiem gdy przestał bawić się jego włosami.
***
- Na pewno chcesz to zobaczyć? -spytał trzy dni później gdy siedzieli razem w pokoju Caluma.
- Tak, czemu miałbym nie? -odpowiada entuzjastycznie i przyjmuje wygodniejszą pozycję, chłopak wzruszył ramionami i nie odpowiedział. - no pokaż. -zaśmiał się.
Po chwili zastanowienia czy na pewno powinien to zrobić, przegryzł nerwowo wargę i niepewnie zdjął bluzę dokładnie go obserwując.
- Na razie widzę twoja koszulkę, a nie tatuaż słonko.
- Mam zdjąć koszulkę?! - Luke pokiwał głową, na co drugi od razu zaprzeczył.
- Dlaczego nie?
Calum zignorował jego pytanie i podwinął rękaw. - tyle starczy.
- Jak uważasz, czemu akurat to? -spytał gdy dłuższą chwilę analizował wzór na jego ciele.
- Nie podoba ci się?
- Bardzo mi się podoba, ale zastanawiam się czemu akurat ten wzór. -spojrzał na niego zaciekawiony.
- Dużo dla mnie znaczy. -puścił koszulkę, która delikatnie opadła na jego ramię. Luke uśmiechnął się pod nosem i przytulił go do siebie.
- Hmm?
- Kocham cię. -szepnął blondyn, a na twarzy Caluma momentalnie pojawił się szeroki uśmiech.
***
Pierwszy raz od kilku tygodni Calum miał naprawdę poważne bóle brzucha spowodowane jego chorobą. Nie był w stanie nawet wziąć telefonu do ręki mimo iż wiedział, że Luke wysyłał coraz więcej wiadomości bo obiecał, że do niego zadzwoni, a tego nie zrobił. Luke wiedział, że jeśli Cal nie będzie odczytywał wiadomości ponad godzinę to znaczy, że ma do niego przyjechać. Taką mieli między sobą umowę. Tak też blondyn zebrał się jak najszybciej i pojechał do przyjaciela w czasie gdy ten leżał na łóżku zalany łzami i prosił o to by to wszystko się już skończyło.
Drzwi do jego domu były otwarte cały czas, ponieważ Cal często zostawał sam, a to ułatwiało dostanie się do niego gdy potrzebował pomocy. Takim oto sposobem Luke dostał się do domu, a następnie pokoju swojego przyjaciela. Widok, który zastał go po przekroczeniu progu sprawił, że w jego oczach pojawiły się łzy. - o mój boże, kochanie. -uklęknął przy łóżku.
- Czy ja... ja już umieram? -powiedział przez łzy łapiąc z ledwością jego rękę.
- Nie kochanie. -złapał jego rękę wybierając numer pogotowia. - kocham cię wiesz? -mówi czekając na połączenie. Calum chciał mu odpowiedzieć, lecz z braku sił zamknął powoli oczy.
✉✉✉
ogłoszenie 1:
Powiem tylko tyle, że jesteśmy za połową tego ff także jeszcze trochę się pomęczycie <3
ogłoszenie 2:
Iga, czyli CallMeHemmings lubi ten rozdział
ogłoszenie 3:
Pozdrawiam Klaudię
ogłoszenie 4:
kocham was <3 <3 <3
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top