"Interesująca wiadomość"
- Co zrobił ?! Nie no ja zaraz mu połamie te kości...- Bakugou jak na zawołanie wstał z kanapy i zaczął iść w stronę drzwi wejściowych.
- Uspokój się.- powiedziała stanowczo Uraraka.- Bójką nic nie zdziałasz.
- Żebyś się nie zdziwiła, Uraraka.- usiadł spowrotem.- Bójką da się załatwić bardzo dużo.
- Nie wydaje mi się. Po za tym uderzyłbyś najlepszego przyjaciela. Na pewno będziesz tego żałować.
- Stał się teraz bardziej kolegą niż w ogóle przyjacielem.- mruknął.
Wydawało ci się, że w jego oczach widziałaś smutek.
- Tak jak mówiłam wcześniej. On chyba chce odnowić relację.
- Oby nie, ukradł moje dziecko.- rzuciłaś wkurzona.
-Nie nazywaj tego dzieckiem do jasnej cholery. Akurat w tej akcji go popieram.- Bakugo się obruszył.- Tylko wyprzedził mnie.
- Jak ? Jak cię wyprzedził?.- nie musiałaś chyba zgadywać, o co mu chodzi.
- Dotykał twojego biustu przed demną.
- Jesteś nienormalny!.- rzuciłaś w niego szmatką.- Okropny jesteś.
- Nienormalny i okropny. [T.I] ranisz mnie.- udawał smutnego.
- Dobrze ci tak.
Spojrzał na Urarakę i pokazał jej środkowego palca.
Cały blondyn.
- W każdym razie! Dobrze mówiłam, abyś poszła do domu wcześniej. To już kolejny raz, kiedy albo mdlejesz albo źle się czujesz. Może pójdziesz do lekarza w końcu?
- To dobry pomysł, chyba tak zrobię.
Nie zrobisz.
- I lepiej abyś poszła na odwyk. Może nasz związek nie jest prawdziwy, ale bardzo się o ciebie martwię.
- My też. Od kiedy się poznaliśmy wiedziałam, coś się z tobą dzieje. Narkotyki nam ciebie zabierają...
- Przepraszam...- Twój wzrok powędrował na dół.- Ale tak życie się potoczyło.
- Coś się stało, że tak życie się potoczyło ?.- zapytał Bakugo.
Zastanawiałaś się, czy mu powiedzieć. Uraraka tylko wiedziała. Tsu chyba też.
- Moi rodzice nie żyją. Chyba nie żyją. Ostatnio miałam wspomnienia, że moja mama żyje.
Nastała cisza.
Spojrzałaś ukradkiem na Bakugou.
Nie spodziewał się chyba takiego wyznania z twojej strony.
Nie chciałaś współczucia. Czułaś się wtedy słaba i otaczana.
- Wpadłam w złe towarzystwo. Wtedy to wszystko się zaczęło.- położyłaś jedzenie na stół.- To jedyne co mi zostało.
- Jesteśmy tutaj. Te narkotyki tylko przypominają ci kim byłaś...- Uraraka wstała.- Powtrzymuje cię jedynie twoja głowa.
- Nie musisz tego robić. Wystarczy, że pozwolisz sobie pomóc.
Spojrzałaś na każdego po kolei. Chcieli ci pomóc.
- Postaram się...- mruknęłaś cicho.- Ale nie obiecuję niczego.
~
- Słuchajcie! Jest sprawa!.- Bakugo pojawił się niemal od razu, kiedy ty i dziewczyny usiadłyście na stołówce.
- Co się takiego poważnego stało, że musiałeś nam przeszkodzić w jedzeniu ?.- zapytała Tsu, która dzisiaj chyba źle spała.
- Kirishima zaproponował wspólne wyjście do klubu.
Tsu obudziła się niemal od razu, ty wyplułaś jedzenie, a Uraraka wodę.
- Podobnie jak u was, też miałem taką reakcję.- spojrzał się na nas.- To jak, wchodzicie ? Bo ja nie chce iść sam.
- Nie wiem, czy chciałabym zmarnować sobie wieczór z tą pindą.- odparła Uraraka.
- Ja tak samo.- przyznałaś.
- No błagam was dziewczyny! Weźmiecie sobie kogoś. Znaczy, ty [T.I] masz mnie, wiadomo, ale wy!.- wskazał na Urarakę I Tsu.- Musicie kogoś wziąść.
- Może Tokoyami ?.- zwróciłaś się do zielono włosej.
- Pff...- odparła rumieniąc się.- Może...
- To pogadaj z nim, a ty.- obróciłam do Uraraki.- Weźmiesz Izuku.
- N-No chyba nie!.- od razu zakryła twarz dłońmi.- No może jednak...
-Świetnie! W takim razie idę powiedzieć tą jakże jedyną miłą wiadomość Kirishimie, smacznego.- i odszedł.
- Zgodziłyśmy się zatańczyć w gnieździe żmiji...- mruknęła brunetka.
- Chciałaś powiedzieć chyba, że w piernikowej chatce z baba Jagą.
Zaśmiałyście się po czym zaczęłaś jeść.
~
- Masz może taki błyszczyk, co ostatnio się nim malowałaś ?.- spytałaś Uraraki, która akurat poprawiała włosy.
- Tak, mam go gdzieś w torbie wyciągnij sobie.
Kucnęłaś przy niebieskiej torbie i wyciągnęłaś mały, świecący się błyszczyk. Pomalowałaś sobie usta, które były ostatnim elementem twojego dzisiejszego ubioru.
- Wyglądasz przepięknie, [T.I]-chan!.- krzyknęła Tsuyu, która akurat zapinała sukienkę Ochaco.
- Dziękuję, wy również.- uśmiechnęłam się.
- Chłopcy piszą, że czekają pod domem.- spojrzałaś zza okna.
- Faktycznie.
- Idziemy ? Czy może jeszcze trochę zostaniemy, aby ich podenerwować?.- uśmiechnęła się złowieszczo.
- I tak musimy jeszcze ubrać szpilki.- wskazałaś na buty leżące w rogu pokoju.- Chce te ze sznurówkami.
- Ja te z przeźroczystym obcasem.
- No to mi pozostają te na chyba dwudziesto centymetrowym obcasie.- mruknęła niezadowolona Tsu.
- Będą ci pasować.- zaśmiałaś się.
- Mówisz tak, bo wy wybrałyście najlepsze.
Wzięłaś wcześniejsze szpilki i zaczęłaś zawiązywać. Powoli wstałaś, ale i tak sekundę potem runęłaś na łóżko.
- Widzę, że nie jesteś przyzwyczajona do takich butów co, [T.I] ?.
Spojrzałaś na wejście do drzwi pokoju, w których stał Bakugou w krwisto czerwonej koszuli z czarnymi, ledwo widocznymi szelkami. Jego uśmiech w delikatnym oświetleniu był wręcz pociągający.
- Chodź.- podszedł do ciebie wyciągając ramię.- Złap się mnie.
Niepewnie wyciągnęłaś rękę i owinęłaś ją wokół ramienia chłopaka.
I takim oto sposobem weszłaś do samochodu, którym kierował sam Bakugou.
~
W klubie czekał już Kirishima wraz z Eriką. Uśmiech na chwilę ci zbladł, ale kiedy Bakugou objął cię mocniej w talii uśmiech ponownie wrócił na twoją twarz.
Przywitałaś się szybko i usiadłaś na kanapę obok Bakugou. Uraraka i Tsu zrobiły to samo. Blondyn wziął twoją rękę i zaczął ją delikatnie gładzić.
- Na co masz ochotę ?.- zapytał po czasie.
- Na jakiegoś zwykłego drinka. Nie mam zamiaru się dzisiaj upijać.
- Co ?! Tsuyu słyszałaś?! Nasza [T.I] nie chce się upijać!.- spojrzały na ciebie z przerażeniem i rozbawieniem.
W tym czasie spojrzałaś na wszystkich. Kirishima wpatrywał się w ciebie intensywnie, co nie uciekło to uwadze blondyna, który w tym momencie złapał cię za odsłonięte udo. Wzdrygnęłaś się, ale i tak podobało ci się gra, w którą postanowiłaś zafundować czerwono włosemu wraz z Bakugou.
Poszedł do baru z chłopakami. Natomiast ty, dziewczyny i oczywiście Erika zostałyście przy stoliku.
- Wybaczcie dziewczyny, muszę iść do łazienki.- wstała i zabrała torebkę uśmiechając się słodko i jednocześnie irytująco.
- Znowu napchać sobie papieru toaletowego do cyrków?.- zapytała Uraraka prawie wybuchająca śmiechem.
Spiorunowała nas wzrokiem i poszła.
- Niech się nie śpieszy...- błagała Tsu.
- Zrobiłyśmy to tylko dla Bakugo.- tłumaczyłaś się.- Lepsze to niż picie wina i paleniu trawki.
Akurat w twoim wypadku.
- Proszę bardzo.
Przed tobą pojawił się duży, różowy drink.
- Dziękuję bardzo, kochanie.- pocałowałaś go szybko w usta i wzięłaś słomkę do ust.
- A gdzie Erika ?.- zapytał Kirishima.
- Poszła do łazienki.- odparła Tsu.
Mijały minuty, a chłopacy byli tak nawaleni wraz z dziewczynami, że to była komedia i dramat w jednym. I nikt się nie zastanawiał, dlaczego Erika jeszcze nie wróciła. Z jednej strony obchodziło cię to tyle ile śmieci w śmietniku, ale z drugiej...
Przeprosiłaś wszystkich i poszłaś do łazienki. Nigdzie nie widziałaś blondynki z wysokim kucykiem na głowie. Twoją uwagę przykuły jednak drzwi, które jak podejrzałaś - były otwarte. Uniosłaś brwi uruchamiając swoją moc. Powoli i ostrożnie wyjrzałaś przed drzwi. Nikogo nie było.
Już miałaś zamykać drzwi, ale pojawiła się rozmowa.
- Nic nie podejrzewają. Udało mi się go zdobyć. Teraz trzeba jakoś...przekręcić plan tak, aby zaniedługo można było napaść na UA.- poznałaś głos blondynki.
Nie mogłaś w to uwierzyć. Pokiwałaś głową, jakbyś chciała pozbyć się tej rozmowy z umysłu. Ale i tak serce przyznało rację.
Erika jest złoczyńcą. Jest zdrajcą UA.
Miłego dnia!❤
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top