7
Pierwszy strzał przeleciał mi koło głowy.Zaczęlam biec choć to nie wiele dało(przeczołgam się jakiś metr).
Drugi strzał był bardziej celny bo trafił prosto w moje udo.Krzyknęłam jak najgłośniej mogłam.Poczułam gorące ukucie , byłam już pewna , że umrę...
Wielkolud szedł w moją stronę (aż dziwne , że tempo jazdy pociągu ani trochę na niego nie działało).
Błysk.
Poczułam ciepło na twarzy, a nade mną coś przeleciało , przez słońce nic nie widziałam.
I nagle ktoś skoczył obok mnie.
Spojrzałam na ,, snajpera" , lecz ujrzałam tylko popiół...
Ktoś mnie podniósł i utrzymywał przez dłuższą chwilę na rękach i wtedy zobaczyłam , że to Luke.
Potem pamiętam wszystko przez mgłę...
Obudziłam się na łóżku w czyimś mieszkaniu spojrzałam na moje udo ale nie było na nim żadnej rany od kuli , także moja dłoń była całkiem zdrowa , usiadłam i ujrzałam śpiącego blondyna.Na jego klatce piersiowej widniała duża blizna.Przeraził mnie ten fakt , chciałam ją obadać (studiuję medycynę) , lekko ją dotknęłam i ku mojemu zdziwieniu zaczęła się pomniejszać , moja dłoń zrobiła się gorąca jak diabli.
-Auu!-syknęłam.
Na szczęście nie tylko ja to widziałam , Luke przyglądał mi się z zaciekawieniem.
-A więc jednak się nie pomyliłem to jednak ty.-powiedział z zadziornym uśmiechem.
-O co tu chodzi?! Wytłumacz mi wreście!-usiadłam po turecku na łóżku i czekałam na wyjaśnienia.
Usiadł obok mnie i zaczął mówić:
...
*****
Z okazji 200 wyświetleń drugi rozdział :D
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top