43

-Widzisz ten naszyjnik?
-Tak.
-A podoba ci się?
-Bardzo.
-Jak bardzo?-droczył się ze mną.
-Bardzo bardzo.-zaśmiałam się.
-Pocałuj mnie a kupię ci go.
-Kupisz?-zakpiłam flirciarsko.
-Oj nie gadaj tylko całuj.-uśmiechnął się.
Pragnęłam go pocałować ,ale...co ja robię?A Luke?-zadawałam sobie pytania.
Pożądanie było silniejsze ode mnie.
-Dobra ,ale tylko w policzek.-zdążyłam się opanować.
Cmoknęłam go zostawiając mu ślad mojej szminki na policzku.
-Dotrzymam obietnicy.-mówiąc to weszliśmy do jubilera ,Deamon zahipnotyzował babkę i upchnął naszyjnik do kieszeni.
Był to bursztyn w pięknej srebrnej obudowie.
-Idziemy.-machnął ręką.
Kiwnęłam głową i wyszłam.
-Dobra teraz bez zbędnego gadania jedziemy się zabawić.

W pół godziny dotarliśmy na miejsce.
-To tu.-wysiedliśmy z samochodu.
Budynek był bardzo duży.
-Czekaj.-Deamon zawiesił mi naszyjnik na szyi.
Jego ręka dotknęła mojego policzka.
Zaczął całować mnie po szyi.
-Nie teraz.-lekko go odepchnęłam.
Udawał ,że jest obrażony...nie był dobrym aktorem.
-Dobra choć mój zły wampirze.-puściłam mu oczko.
Weszliśmy.
Było głośno ,puszczali popowe i rockowe utwory.
-Tu zawsze przychodziłem by się upić.-zaczął się śmiać.
-Teraz zrobimy to razem.-uśmiechnęłam się.
Jego twarz rozjaśniała...przyglądał mi się bacznie z tą swoją miną wesołka.
-Jakiś drink czy może stawiasz na zwykły alkohol.
-Szampan jeśli można.
-Dobry wybór.-pociągnął mnie za rękę.
Podeszliśmy do baru.
-Poproszę lampkę szampanu dla tej damy i wino dla mnie.
Usiedliśmy na siedzeniach tuż przy ladzie.
Pierwasza kolejka szampanu poszła szybko ,potem nadeszła druga i trzecia.Byłam już kąpletnie pijana.
-Choć tańczyć.-Deamon był też trochę nawalony ,ale ja bardziej.
Ruszyliśmy na parkiet.
Puścili moją ulubioną piosenkę ,,Revolution".
Szalaliśmy na parkiecie ,nasze tańce stały się trochę erotyczne...
Byłam bardzo blisko jego ,podniecał mnie...
I wtedy całą atmosferę popsuł strzał z pistoletu i krzyk agoni jakiegoś faceta.
Ludzie zaczęli uciekać.
Spojrzałam się w tamtą stronę i zobaczyłam Lucy...
*****
Wiem ,że często wstawiam po dwa rozdziały dziennie ,to tylko dla tego ,że zbliża się rok szkolny ,a ja nie będę pisać tak często ,więc wpadłam na pomysł by dodawać rozdział tak jak wypadnie ,ale dłuższe (około 500 słów).Do końca wakacji rozdziały będą jeszcze normalnie pisane :D

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top