4
-Jestem tu by cię chronić przed Deamonem.-powiedział z powagą.
-Jak ja nikogo takiego nie znam!-wreście wyrwałam się z jego uścisku.
-Zrozum , że to najlepsze rozwiązanie dla ciebie.
-O co ci chodzi?!
-Dowiesz się po drodze do Sunhills. -ubrał koszulkę.
-Jakiego Sunhills?! Daj mi spokój człowieku , jesteś jakiś nienormalny!
-Człowieku?-Ze swoim flirciarskim grymasem na twarzy podszedł do mnie i zawiesił na mojej szyi medalion z niebieskim kryształem.
-Nie jestem człowiekiem złotko tylko Zmiennokształtnym demonem , choć w brew pozorom jestem po stronie dobra.
Zatkało mnie...czy to ja miałam jakieś zwidy czy ten przystojniak coś brał???
-Nie , nie masz zwidów i nie , nic nie brałem , tak potrafię czytać w myślach.
O kurde czy on słyszy moją każdą myśl? Ciekawe czy słyszał jak nazwałam go przystojniakiem?
-Tak-banan nie schodził mu z twarzy.
-To irytujące , możesz przestać?
-Nie da się tego tak po prostu wyłączyć , to już kwestia mojej mocy , jak za dużo jej zużyje to przestaje.
OK...co się dzieje z moim życiem?Zaczynam wariować czy co?
Po chwili rozległ się huk , a moje okna rozsypały się w drobny mak...
-Co to?!-krzyknęłam wystraszona.
-Deamon cię znalazł...
*****
Jestem mega szczęśliwa :D
Dzięki za wsparcie :*
*****
Juno_killer (Wika) mówi , że jestem Polsatem bo w takim momentach kończę xD
Jutro kolejny rozdział :P
Zamierzam wstawiać 1 rozdział dziennie (albo 2 jak będę miała wene twórczą ;))
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top