33
-Ale przecież jesteś wampirem.
-Tak ,ale kilku rzeczy mogę cię nauczyć.
-Jesteś pewien ,że jestem syreną?Ja się jakoś nią nie czuję.
-W stu procentach może nie ,ale jestem pewien ,że w najbliższym czasie się tego dowiemy.Jedźmy nad morze ,zobaczymy czy woda to twoje naturalne środowisko.
Miałam co do Jake mieszane uczucia...jako wampir mnie pociągał ,lecz nie była to miłość ,ale jakaś dziwna energia.
Wstał i wziął kluczyki z blatu.
-Idziesz?-zawołał do mnie.
-Tak.
Przed domem stał żółty jeep.
Wsiedliśmy do niego ,Jake zapalił silnik i odjechaliśmy.
-Ile jeszcze?-jechaliśmy już pół godziny
-Z 10 kilometrów.-uśmiechnął się flirciarsko.
-Dlaczego chcesz mi pomóc?-przerwałam chwilową ciszę.
-Pomóc?Skąd wiesz?-zaśmiał się.
-To po co mnie tam ciągniesz?
-No dobrze...nie byłem z tobą do końca szczery...
Cisza.
-No wyduś to z siebie!
-...
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top