32
Poczułam zimno na głowie.
Spojrzałam w górę ,nademną stał Jake z mokrym ręcznikiem.
-Nie chciałem cię obudzić...robię zimne okłady na twoje czoło bo wyglądałaś bardzo słabo.
Odwróciłam głowę.
-Przepraszam za wczoraj...naprawdę nie wiem co się stało...twoja krew mnie...-nie dokończył ,ale i tak wiedziałam o co mu chodziło.
-Powiedz...co odemnie chcesz?-to było moje jedyne pytanie.
-Ja...wyczułem cię...gdy leżałaś nieprzytomna w lesie...zobaczyłem ,że jesteś idealna ,a do tego jesteś syreną...
-Jestem syreną?!
-Wstyd się przyznać ,ale...spróbowałem twojej krwi...
-Kiedy?
-Dziś rano...
Dotknęłam się w szyję ,faktycznie była tam rana po ugryzieniu.
-Mój ,,znajomy" też pił ze mnie krew ,ale nic nie wyczuł...jak to możliwe?
-Jestem wampirem dopiero kilka dni ,moja moc jest bardzo silna...nawet istoty o dużym doświadczeni nie mogły by wyczuć tego co młody wampir.
Chwilę milczeliśmy.
-Jak to możliwe ,że nigdy się nie przemieniłam się w syrenę pod wodą?
-Słyszałem ,że pełna metamorfoza zachodzi około 20 roku życia ,lecz musisz być na to gotowa...trzeba cię jeszcze wielu rzeczy nauczyć.
-Kto mnie ma uczyć?
-Ja...
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top