3

Otworzyłam drzwi i zobaczyłam Lucy(moja przyjaciółka ze szkoły).Teraz mi się przypomniało , że byłam z nią umowiona na 11.30.
-Dlaczego nie odbierasz telefonu? Czemu nie jesteś przygotowana? Dlaczego sterczysz w bieliźnie?-zaatakowała mnie pytaniami , po czym weszła do kuchni i zamilkła na widok pół nagiego blondyna.
-Co tu się odpierdala?!-zapytała oburzona ale widziałam , że podnieciła ją myśl , że spaliśmy ze sobą (choć tak nie było! Poniekąt...).
Luke uśmiechnął się do mnie zawadiacko.
To..je..jest..mój..znajomy..wiem..że..to..dziwnie..wy..wygląda..ale..to..nie..tak..jak..myślisz-wydukałam.
Lucy spojrzała na niego , a potem na mnie i na moją czerwoną bieliznę.Wybuchła śmiechem.
-Dobra ja was zostawiam samych , zadzwonię później-powiedziła wesoła i puściła mi oczko.
Poczułam , że poczerwieniałam na twarzy.
A ,, kociak" był w niebo wzięty.
Gdy już Lucy wyszła Luke podszedł do mnie i delikatnie złapał mnie w talii(jestem szczupłą i wysoką osobą , lecz on był o głowę wyższy) , miał ciepłe ręce , zaczął pieścić delikatnie mój brzuch (czy ja wyglądam na łatwą!), przekręciłam się w jego stronę i dałam mu z liścia.I tak i tak nadal mnie trzymał w swoim mocnym uścisku
-Puść mnie!-wrzasnęłam
-Spokojnie, chcę ci tylko coś powiedzieć...

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top