13
-Możemy zrobić to po dobroci...albo mogę użyć przemocy , choć niechętnie.
-Ona nigdzie z tobą nie pójdzie!-usłyszałam głos Luka.
Spojrzałam na twarz Deamona i zobaczyłam złość.
Byłam wściekła na Luka , lecz nie chciałam być skrzywdzona przez Deamona...
Luke zbliżał się powolnym krokiem w naszą stronę.
Deamon złapał mnie za gardło i mocno ścisnął...wydałam z siebie odgłos , który nawet dla mnie nie był do zrozumienia.
-Podejdź tylko a skręce jej kark.-zagroził.
-Spokojnie , ja wiem , że nie chcesz jej skrzywdzić...-Luke próbował negocjować , lecz Deamon przerwał mu w połowie zdania.
-Nie chcę , ale to zrobię.-rozgryzł moje gardło , czułam piekielny ból.
-Przestań!-Luke ani chwili dłużej nie czekając ruszył w naszą stronę.
Błysk...
Na miejscu Luka pojawiła się puma , która rzuciła się na Deamona.
Uciekaj!-usłyszałam w myślach.
Pobiegłam sprintem w stronę hotelu , teraz widziałam tylko napis bo znajdował się po drugiej stronie parku.
Biegłam ile miałam sił w nogach , lecz z krwawiącą szyją było to trudne.
Zatrzymałam się na chwilę by odetchnąć...
Teraz miałam już całą bluzkę we krwi...
Zrobiło mi się słabo...ostatnie co zobaczyłam to Deamona całego we krwi...
Potem wszystko widziałam przez mgłę , straciłam zbyt dużo krwi.
Deamon dotknął medalionu , który dostałam od Luka i go zerwał.
Wziął mnie na ręce i niósł przez całą noc do niewiadomego mi miejsca...
*****
Wróciłam :D
Było ekstra , a wy jak spędzacie wakacje , byliście gdzieś już czy może jeszcze gdzieś jedziecie?
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top