Diagnoza

Szpital Centralny im. Zimnolubnego w Tundrówce

Godz. 22:00

Czekali przed salą operacyjną na wieści. Carl nie puszczał jej dłoni ani na chwilę. Wsparcie. Tego potrzebowała teraz najbardziej. Judy snuła mroczne scenariusze, lecz dwa pytania nie dawały jej spokoju. Kto to zrobił i dlaczego? W pewnym momencie wyszedł chirurg. Króliczka natychmiastowo poderwała się do sarny w kitlu.

Judy: "Co z nim panie doktorze? On... przeżyje? Musi żyć." uczepiła się jego kitla.

Sarna: "Operacja jeszcze się nie skończyła. Jego stan wciąż jest krytyczny. Jego serce już dwa razy się zatrzymało i nie owijając w bawełnę, na tym się nie skończy. Ktokolwiek to zrobił, skatował go prawie na śmierć. Ma... Łatwiej będzie powiedzieć co u niego nie jest złamane lub zniszczone. Mogę na pewno powiedzieć, że będzie mógł chodzić ponieważ kręgosłup nie ucierpiał. 

Nie wiem tylko, kiedy się wybudzi ze śpiączki w którą zapadł. Na chwilę obecną nic nie mogę zapewnić, ale zrobimy wszystko co w naszej mocy, aby utrzymać go przy życiu. Proszę wrócić do domu. Jak coś będzie się działo to zadzwonimy. Poinformujemy też o wyniku operacji, a teraz przepraszam. Muszę już iść."

Niewiele to pomogło, ale Judy dostała nadzieję, że wszystko będzie dobrze. Carl złapał ją za rękę. Bez słów zrozumieli siebie nawzajem, że kolejne noce Judy spędzi u Carla. Wyszli ze szpitala i wrócili do domu. Jej nowego domu.

Hejo hejo Z tej strony Kilokero1

Krótki bo tak. Taki uzupełniający.

Rozdział bez błędów interpunkcyjnych i składniowych jest sponsorowany przez Wiktoria7Black :D

Przypominam też o kilku rzeczach :

1. Konkurs z rozdziału : "Akcja, wybuchy i... poranna rutyna"

2. Facebook'owa strona : https://web.facebook.com/Kilokero11/

3.Komentujcie bym miał jakiś feedback o tym co uważacie, że jest okej, a co nie za bardzo.

4.Nie zapomnijcie wytknąć wszelkie błędy typu : literówki, ortografy czy interpunkcję lub nieścisłości (to tyczy się również innych rozdziałów) Będę je systematycznie naprawiał.

Bye bye

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top