#19
W ogóle nie zdziwiłam się, gdy zobaczyłam Abigail we wiadomościach. Nie podobało mi się jednak, że Luke strasznie się spiął, gdy reporterka zaczęła przedstawiać dziewczynę. Zdecydowałam się dać głośniej telewizor, bo wszyscy czekaliśmy z zapartym tchem, co się dalej wydarzy.
Po krótkim wstępie dziennikarka zadała pierwsze pytanie.
— Mówi pani, że pochodzi z bliskiego otoczenia Judith Campbell, czy to prawda?
— Tak, znamy się bardzo długo — powiedziała, Abigail, a ja aż prychnęłam na te słowa.
Luke cały czas gładził moje plecy, ale z każdym słowem jego byłej przyjaciółki, czułam, że zaczyna się coraz bardziej denerwować. Nie chciałam, żeby tak to się potoczyło, ale niestety czasu nie dało się cofnąć. Znałam go już bardzo dobrze i doskonale wiedziałam, że miał ogromne wyrzuty sumienia. Rozumiałam, że jej ufał i nie spodziewał się takich akcji, aczkolwiek teraz musiał zmierzyć z konsekwencjami.
— Dlaczego Judith zniknęła ze świata muzyki? — Padło kolejne pytanie, a mnie złapał większy stres.
— Judith bardzo szybko zyskała sławę. Musiała się tym komuś strasznie narazić, bo prawie dwukrotnie została zgwałcona i musiała się leczyć psychiatrycznie. — Abigail odparła dumnie, jakby mieli dać jej za to Oscara.
— Dlaczego pani postanowiła powiedzieć to publicznie? — zapytała zdezorientowana kobieta.
— Bo mój narzeczony, Luke Moore zdradził mnie z nią i odszedł do niej — wyznała, udając wielki ból.
Przyjaciele spojrzeli w stronę mężczyzny, a mnie wmurowało. Spodziewałam się wszystkiego, ale nie tego, że zrobi ze mnie psychicznie chorą, a co gorsza oskarży mnie o zdradę. Zeszłam z kolan Luke'a i poszłam do łazienki. Potrzebowałam chwili dla siebie, bo po prostu nie mogłam znieść tych oszczerstw pod moim adresem. Naprawdę rozumiałam, że nie odwzajemniona miłość cholernie bolała, ale nic nie usprawiedliwia jej działania. Weszłam do toalety i zamknęłam się od środka. Zsunęłam się po drzwiach na podłogę i schowałam twarz między nogami. O dziwo nie płakałam, ale czułam złość, frustrację i ogromny żal. Nie bardzo wiedziałam, jak miałam sobie z nimi poradzić.
Nie chciałam dłużej oglądać tych wiadomości, bałam się, że więcej nie dałabym rady tego słuchać. Wiele rzeczy można było mi zarzucić, ale akurat sama doświadczyłam zdrady i nikomu nie zrobiłabym niczego podobnego. Wzięłam się w końcu w garść i wyszłam z łazienki, dołączając do moich przyjaciół. Liczyłam na to, że Abigail nic więcej nie powiedziała na nasz temat. Spojrzałam na telewizor, ale w tle leciała muzyka, której nawet nie słyszałam.
Zanim na dobre się usiadłam, to wróciłam do sypialni po laptopa. Doszłam do wniosku, że wygodniej będzie oglądać sprostowanie Michaela na większym ekranie niż telefon. Weszłam do salonu i postawiłam urządzenie na stoliku kawowym. Odpaliłam go i zalogowałam się na Facebook'u, po czym weszłam na stronę studia. Właśnie w tym miejscu producent miał wyjawić całą prawdą. Gdy tylko wszystko mi się załadowało, to zobaczyłam, że Adams zdążył już wstawić post, że za kilka minut rozpocznie live'a. Nazbierało się tam całkiem sporo reakcji, więc spodziewałam się, że frekwencja będzie ogromna.
Po kilku minutach pojawił się nam komunikat, aby dołączyć do reszty ludzi zebranych przez Michaela. Kliknęłam, akceptuj, po czym pojawiła nam się twarz mężczyzny. Nie wiedziałam, czego mogłam się spodziewać, ale byłam zestresowana i chciałam mieć to już za sobą.
— Witam, państwa — zaczął producent. — Cieszę się, że tak licznie się zebraliście, bo mam wam do przekazania kilka istotnych spraw — dodał i uśmiechnął się do kamery. — Kilka minut temu pojawił się wywiad we wiadomościach na temat Judith Campbell. Jak wszyscy wiedzą, współpracujemy ze sobą blisko dwa lata, więc musiałem zabrać głos w tej sprawie — mówił spokojnie.
Krzyczałam w myślach, żeby zakończył to jak najszybciej i już dłużej nie trzymał mnie w niepewności.
— Z jednym ta panienka miała rację, Judith miała konsultacje z psychologiem, a nie z psychiatrą. Potrzebowała porozmawiać z kimś, kto pomoże jej uporać się z presją, pod którą żyła od wielu miesięcy. Zniknęła ze świata muzyki, bo musiała poukładać swoje życie prywatne, a koncertując, nie była w stanie tego zrobić. — Michael do tej pory nie wspomniał słowem o tych gwałtach i zastanawiałam się, czy on to wymyślił na poczekaniu, czy napisał sobie jakąś mowę. — Informacje o próbach wykorzystania zostały wymyślone przez tę dziewczynę, ponieważ chciała upokorzyć Judith. — Byłam w szoku i coraz bardziej otwierałam swoje usta ze zdziwienia. — Wiadomo, że znajdziecie nieliczne skandale z udziałem mojej współpracownicy, ale w żadnym z nich nie ma nic na temat zdrady. Ludzie, którzy na bieżąco śledzą media społecznościowe Judith i Luke'a mogą potwierdzić, że są parą od długiego czasu. Mało tego, jeśli ktoś miałby jeszcze jakieś wątpliwości, to proszę prześledzić sobie profil dziewczyny, bo tam znajdują się również ich przyjaciele, którymi się otaczają. O panience Abigail dowiedzieliśmy się z dobry miesiąc temu. Oczywiście miała trochę racji, ale kompletnie pomyliła swój status. Abigail była tylko przyjaciółką pana Luke'a. Tym akcentem chciałbym zakończyć tego live'a. Mam nadzieję, że rozwiałem wszystkie spekulacje na ten temat. Nie chciałbym już wracać do tej sprawy — wyznał z uśmiechem. — Wkrótce pojawi się mała niespodzianka, a tymczasem żegnam państwa i życzę spokojnego wieczoru. — Pożegnał się i zakończył wideo.
Patrzyłam na tego laptopa i nie wiedziałam, co miałam zrobić z tymi informacjami. Spodziewałam się wszystkiego, ale nie, że Michael zacznie mnie bronić. Cały czas powtarzał, że skandale są potrzebne do promocji, dlatego w ogóle nie rozumiałam jego zmiany. Cieszyłam się, że nie wywlekał moich problemów pod publikę. Aczkolwiek bałam się, że w zamian mógł wymyślić coś innego. Miałam wrażenie, że producent zachowywał się, jakby nie wiedział, po której stronie stanąć.
Czułam na sobie wzrok znajomych, a ja wciąż nie przestałam się wlepiać w ekran. Po dłuższej chwili w końcu spojrzałam na przyjaciół, i jedyne co zrobiłam, to wzruszyłam ramionami. Moim następnym krokiem powinien być telefon do Adamsa, ale jakoś nie mogłam się w sobie zebrać, żeby wykonać połączenie. Chyba za bardzo bałam się, co mogłam od niego usłyszeć. Luke cały czas gładził moje plecy, co w jakiś sposób mnie uspokajało. Nikt na mnie nie naciskał, ale domyślałam się, o czym wszyscy myśleli.
— Judith, powinnaś do niego zadzwonić. — Meredith zaczęła spokojnie.
Popatrzyłam na nią i kiwnęłam głową.
Wstałam ze swojego miejsca i chwyciłam smartphone do ręki, po czym udałam się w stronę sypialni. Weszłam do pokoju i zamknęłam za sobą drzwi. W zasadzie mogłabym rozmawiać przy wszystkich, ale nie byłam pewna, co Michael chciałby mi przekazać. Usiadłam na łóżku po turecku i co chwila wycierałam swoje mokre ręce w spodnie. Nawet nie wiedziałam, że aż tak się stresowałam, bo z trudem trzymałam telefon w ręku. Uspokoiłam oddech i wybrałam odpowiedni numer. Mężczyzna odebrał po dwóch sygnałach.
— Witaj, Judith, spodziewałem się twojego telefonu — wyznał od razu.
— Cześć, Michael — wydusiłam z siebie zachrypniętym głosem. — Dziękuję — powiedziałam już nieco głośniej i pewniej.
— Doszedłem do wniosku, że nie będę grzebał w twojej przeszłości, zdaję sobie sprawę z tego, że cholernie trudno było ci się po tym pozbierać.
— Doceniam, że stanąłeś po mojej stronie, jednak czuję, że to nie wszystko.
— Masz rację, ale nie chcę rozmawiać o tym przez telefon. Czy możesz przyjechać jutro do studia? — zapytał z nadzieją w głosie.
— Tak. O której mam się pojawić?
— Postaraj się przyjechać na dziesiątą. Zadzwonię również do Aleca, bo pewnie śledził mojego live'a. Do jutra, Judith. — Pożegnał się i nawet nie dał mi nic na to odpowiedzieć, bo automatycznie zakończył połączenie.
Odsunęłam od siebie urządzenie i chwilę patrzyłam tępym wzrokiem na niego. W zasadzie cieszyłam się, że Michael nie powiedział o tym wszystkim, naprawdę wiele to dla mnie znaczy. Aczkolwiek bałam się, co mógł zażądać w zamian. Mogłam spodziewać się wielu rzeczy i nie wiedziałam, na co powinnam się przygotować.
Potrzebowałam kilku minut na uspokojenie, po czym opuściłam sypialnię i zeszłam do przyjaciół. W momencie, gdy usłyszeli mnie na schodach, to zaprzestali swoich rozmów i spojrzeli w moją stronę. Wzięłam głęboki wdech i uśmiechnęłam się do nich delikatnie. Każdego dnia chciałam znajdować w sobie na to siłę, a uważałam, że to całkiem dobry powód.
Podeszłam do nich i z powrotem usiadłam Luke'owi na kolanach. Mężczyźnie chyba za bardzo to nie przeszkadzało, bo automatycznie przyciągnął mnie jeszcze bliżej siebie. Uwielbiałam czuć go przy sobie i cieszyłam się, że w końcu nie wzdrygałam się na każdy dotyk. Zaczęłam reagować na niego zupełnie inaczej. Przechodziły mnie przyjemne dreszcze i za każdym razem chciałam zanurzyć palce w jego włosach i namiętnie go pocałować. Takie myśli nachodziły mnie nawet przy naszych znajomych, więc po cichu liczyłam, że Luke zostanie u mnie na noc. Brakowało mi go i stęskniłam się za nim.
— Muszę jutro pojechać do studia — powiedziałam wprost, nie czekając na ich pytania.
— Po co? Co on ci właściwie przekazał? — zapytał Cody.
— No właściwie tylko to, podziękowałam mu i w zasadzie zapytał, czy mogę jutro przyjechać — odparłam i wzruszyłam ramionami.
Wszyscy patrzyli na mnie ze zdziwieniem w oczach. Nie byłam tym zaskoczona, bo sama niewiele z tego rozumiałam, ale musiałam zaufać Michaelowi, w końcu znał się na swojej pracy. Nigdy specjalnie się na nim nie zawiodłam i po tym, co dla mnie zrobił, cieszyłam się, że współpracowałam z jego studiem. Cholernie bałam się tego dnia, ale wszystko skończyło się dobrze i mogłam odetchnąć. Dopiero czułam, jak schodził ze mnie cały stres.
— Wiesz, co Judith, my się chyba będziemy już zbierać — odezwała się Meredith.
— Dlaczego? Przecież was nie wyganiam — wyznałam szczerze.
— Potrzebujesz odpoczynku, ten dzień był pełen niespodzianek. — Głos zabrał Christian, chyba pierwszy raz od długiego czasu.
— Dobrze, nie będę was zatrzymywać. Luke, zostaniesz na noc? — zapytałam z nadzieją w głosie i popatrzyłam na niego błagalnie.
Widziałam w nim lekkie wahanie, ale po chwili kiwnął głową. Myślałam, że zgodzi się bez zastanowienia, a jego zachowanie trochę mnie zmyliło. Postanowiłam, że zapytam go o to później. Zrozumiałam, że każdy problem musieliśmy przepracować i nie mogłam się obrażać o byle pierdołę.
Odprowadziłam przyjaciół do drzwi, po czym poszłam do kuchni, by zobaczyć, co znajdowało się w lodówce. Okazało się, że nie miałam kompletnie nic, co nadałoby się na kolację. Zaczęłam szukać Luke'a, bo chciałam zapytać, na co miałby ochotę, ale trafiłam na niego w mojej sypialni, gdy rozmawiał z kimś przez telefon. Nie chciałam podsłuchiwać, lecz gdy usłyszałam swoje imię, to automatycznie się zatrzymałam.
— Nie, nie rozumiesz, że to wszystko jej wina?! — krzyczał na rozmówcę, chodząc po pokoju strasznie wkurzony.
Nie słyszałam, o czym mówił ten ktoś drugi, ale Luke'owi wyraźnie się to nie podobało, a ja czułam się coraz bardziej zdenerwowana. W końcu postanowiłam sobie odpuścić i wróciłam do kuchni. Wyciągnęłam z szafki kubki i wstawiłam wodę na herbatę. Poczekałam, aż się zagotuje, a gdy czajnik wydał charakterystyczny dźwięk, to zalałam saszetki. Przeniosłam się z nimi do salonu i postawiłam na stoliku kawowym. Sama zajęłam miejsce na kanapie i zaczęłam szukać czegoś sensownego w telewizji. Gdy nic nie znalazłam, po prostu przełączyłam na muzykę i sprawdziłam reakcje na live'a Michaela. Dużo osób poparło moją stronę, z czego bardzo się ucieszyłam.
Nim się zorientowałam, to Luke zszedł na dół i zajął miejsce obok, nie dotykając mnie. Nie rozumiałam jego dystansu, ale czułam, że potrzebna mu najpierw rozmowa.
— Co chcesz na kolację? — zagaiłam delikatnie, bo widziałam, że był kompletnie wytrącony z równowagi. — Niestety nie mam nic w lodówce — dodałam spokojnie.
Luke przez chwilę tylko mi się przyglądał.
— Może sushi? — zapytał beznamiętnie.
Zdziwiłam się, bo nigdy nie jedliśmy surowej ryby w swoim towarzystwie i w zasadzie nie wiedziałam, że Luke w ogóle lubił takie rzeczy. Chyba musiał wyczuć moje zachowanie, bo tylko się roześmiał.
— Nie wiem, co cię tak bawi — odparłam, udając urażoną.
— Kochanie, żartowałem, nie jem surowych ryb. Możesz zamówić pizzę, wiesz, jaką lubię, a ja idę skorzystać z łazienki.
Kiwnęłam głową, po czym wykonałam połączenie do mojej ulubionej pizzerii. Złożyłam zamówienie i poczekałam na potwierdzenie przez panią ekspedientkę, która poinformowała mnie również o najbliższym przyjeździe naszej pizzy. Nie spodobał mi się godzinny czas oczekiwania, ale w sumie nie miałam innego wyjścia i musiałam się dostosować. Podziękowałam i zakończyłam połączenie. Wykorzystałam moment, gdy nie było Luke'a i poszłam po pieniądze, które miałam schowane na takie sytuacje. Przeważnie wszędzie płaciłam kartą, więc rzadko kiedy nosiłam przy sobie gotówkę.
Wróciłam na swoje miejsce i wzięłam łyk herbaty, która była ciepła i ogrzewała mój przełyk w ten cudowny sposób. Niczego tak nie lubiłam jak tego naparu, w zasadzie trochę mnie to uspakajało. Po chwili wrócił mężczyzna i popatrzyłam na niego. Był jakiś przybity i w zasadzie mogłam zrozumieć, dlaczego tak się działo.
— Jak się czujesz, Luke? — zapytałam prosto z mostu.
— Dobrze, czemu pytasz?
— Doskonale wiesz, że nie o to mi chodzi. Proszę, porozmawiaj ze mną.
Ukochany nic nie powiedział, tylko usiadł na kanapie i wziął mnie w swoje ramiona, mocno się przytulając. Nie chciałam go odtrącać, ale czułam, że gdy tego nie przegadamy, to do końca wieczoru będzie panowała taka chandra. Z trudem odsunęłam się od niego i popatrzyłam mu głęboko w oczy. To nie były te same, z iskierkami co zawsze.
— Abigail była twoją przyjaciółką — zaczęłam niepewnie. — Możesz mi powiedzieć, co czujesz, zaakceptuję wszystko, co mi przekażesz — dodałam, zachęcając go do otwarcia się przede mną.
— Jest mi cholernie smutno, bo do końca liczyłem, że się opamięta i jakoś sobie z tym poradzimy — odparł w końcu z wielkim bólem w głosie.
— Rozumiem, że się na niej zawiodłeś. Byłeś z nią blisko i to strasznie dobija człowieka.
— Judith, ja naprawdę myślałem, że wpłynąłem na jej decyzję. Grałem na jej uczuciach, a nigdy nie dopuściłem się takich rzeczy — wyznał i spuścił głowę, żeby nie patrzeć mi w oczy.
Chwyciłam jego podbródek i podniosłam do góry, by nie przerywał kontaktu wzrokowego. Miałam łatwy dostęp, bo siedziałam na jego kolanach. Luke czuł wstyd i widziałam to w tym spojrzeniu, którego nie zdołał przede mną ukryć.
— Luke, przepraszam za to co teraz powiem. — Mężczyzna popatrzył na mnie zdziwiony. — Ja wcale nie byłam zaskoczona, gdy zobaczyłam ją w telewizji.
— Dlaczego?
— Bo jestem kobietą. Doskonale rozumiem jej sytuację, bo nieodwzajemniona miłość cholernie boli. Abigail była o mnie cholernie zazdrosna, na pewno nie raz zastanawiała się, co mam w sobie takiego, że tak bardzo mnie pokochałeś.
— Judith, ty jesteś wyjątkowa. Ją od zawsze traktowałem, jak siostrę, której nie miałem. Nawet jeśli nie byłbym z tobą, to nie spojrzałbym na nią w taki sam sposób, jak na ciebie — odparł, poruszając przy tym moje serce.
— Ona czuła się gorsza. Rozumiem jej działania, ale w ogóle tego nie popieram.
Nie zdążyłam nic więcej dodać, bo zadzwonił dzwonek do drzwi. Podeszłam do nich i już z przyzwyczajenia sprawdziłam judasza. Na wycieraczce stał dostawca z pizzą, więc otworzyłam je i zaprosiłam mężczyznę do środka. Podeszłam do stolika, na którym zostawiłam pieniądze, po czym przekazałam panu i podziękowałam. Gość w czapce tylko się uśmiechnął i kiwnął głową na pożegnanie, a następnie opuścił mieszkanie. Wróciłam do Luke'a i postawiłam pizzę na wolnym miejscu i cofnęłam się do kuchni po talerze. Podałam jeden brunetowi, a drugi wzięłam dla siebie. Po chwili jedliśmy już pierwsze kawałki. Przez kilka minut zajadaliśmy się w ciszy, ale wciąż nurtowało mnie zachowanie ukochanego.
— Mogę cię o coś zapytać? — powiedziałam, odrywając się na chwilę od przepysznej pizzy.
— Przecież wiesz, że możesz.
— Czemu wahałeś się, żeby zostać na noc?
— Zauważyłaś? — zapytał zdziwiony. — Przepraszam.
— Znam już twoje reakcje, więc tak, zauważyłam. Możesz odpowiedzieć? — Patrzyłam na niego z wyczekiwaniem w oczach.
— Przed przyjazdem tutaj, pokłóciłem się z Abigail. Wyrzuciłem ją z domu — wyznał lekko zdenerwowany. — Chciałem wrócić i zobaczyć, czy faktycznie się wyniosła, ale zaproponowałaś tę noc i się zawahałem — dodał smutno.
— Czy to ma coś wspólnego z twoją rozmową telefoniczną? — zapytałam niepewnie.
Wiedziałam, że nie powinnam poruszać wszystkiego od razu, bo to mogło źle na nas wpłynąć, ale chciałam mieć wszystko za sobą. Planowałam inaczej spędzić ten wieczór, więc pragnęłam pozbyć się tych nurtujących pytań. Mężczyzna przełknął tylko ślinę i wpatrywał się we mnie bez żadnych emocji.
— Podsłuchiwałaś mnie? — Podniósł lekko głos, ale wciąż był opanowany, co strasznie mnie dziwiło.
Nie przywykłam do Luke'a, który próbuje ukrywać emocje. Wolałam, jak się przede mną otwierał i nie musiałam ciągnąć go za język.
— Nie, Luke. Usłyszałam tylko jedno zdanie, gdy cię szukałam, bo chciałam zapytać o kolację. Zeszłam na dół i czekałam na ciebie — odpowiedziałam zgodnie z prawdą.
Nie czułam się całkiem komfortowo w tej rozmowie, lecz wiedziałam, że bez tego nie ruszymy dalej. Luke miał dziwne opory i bolało mnie to, bo nigdy nie zachowywał się wobec mnie w ten sposób. Nie chciałam go cisnąć, ale wolałam znać najgorszą prawdę, niż miałby karmić mnie słodkimi kłamstwami. Mężczyzna wciąż się nie odzywał, tylko patrzył na mnie i wzdychał. Miałam wrażenie, że próbował się uspokoić.
— Jeśli masz ochotę krzyczeć, to krzycz. Jakoś to zniosę.
— Co? Nie — powiedział zaskoczony. — Nie chcę na ciebie krzyczeć, Judith. Przepraszam, po prostu jestem rozstrojony emocjonalnie.
— Widzę, ale chciałabym, żebyś potrafił o tym mówić.
— Ech. — Westchnął i znów skupił na mnie wzrok. — Rozmawiałem z mamą przez telefon. Zadzwoniłem, bo chciałem dowiedzieć się, czy Abigail opuściła dom — kontynuował z trudem. — Nie wiem, co słyszałaś, ale nic co to było, nie mówiłem tego o tobie. — Byłam w szoku, bo coraz bardziej zastanawiało mnie, jakich słów użył wobec matki. — Abigail po moim wyjściu nakłamała mamie, że kiedyś mówiłem jej, że się oświadczę, a teraz nie chcę dotrzymać słowa. Matka uwierzyła w to, bo wymarzyła sobie ją na synową. A po wiadomościach w telewizji zrzuciła całą winę na ciebie. — Patrzyłam na niego oniemiała. Wiedziałam, że ona mnie nie lubi, ale nie wiedziałam, że aż tak. — Koniec końców nie wyrzuciła Abigail z domu.
— Przykro mi, Luke — wyznałam szczerze.
— Możemy więcej nie wracać do tego tematu i zapomnieć o tym?
— Mam lepszy sposób na zapomnienie — powiedziałam i mrugnęłam do niego.
— Chodź do mnie, Judith — mruknął niedbale i wciągnął mnie na swoje kolana.
Nie mogłam się dłużej powstrzymać i żarliwie go pocałowałam. Luke od razu odwzajemnił moją pieszczotę. Rozchyliłam lekko usta, co ukochany natychmiast wykorzystał i przedostał się ze swoim językiem do środka. Zaczęliśmy walczyć o dominację, ale uwielbiałam, jak Luke całował mnie w ten sposób. Jego ręce zaczęły błądzić po moim ciele, co chwila, zahaczając o rąbek bluzki. Wahał się, ale gdy na chwilę się od niego odsunęłam i podniosłam ręce do góry, to automatycznie moje ubranie znalazło się na podłodze. Ponownie rzucił się na moje usta.
Podniósł się z kanapy ze mną na rękach i zaczął poruszać się w stronę sypialni, tak myślałam. Niósł mnie i zachłannie mnie całował. Dziwiłam się temu, bo swoje ważyłam, a na nim jakby w ogóle nie robiło to wrażenia. Po chwili poczułam pod sobą miękki materac, na którym mnie położył. Odsunął się ode mnie i ściągnął swoją koszulkę, ukazując przede mną swoją wyrzeźbioną klatę z lekkimi włoskami. Kiedyś mnie one drażniły, teraz uważałam, że dodają mu męskości.
Luke sprawnym ruchem pozbawił mnie stanika i zaczął obcałowywać moją twarz. Na dłużej zatrzymał się na szyi i zassał ją lekko, powodując przyjemny dreszcz. Czułam, że zrobił mi malinkę, ale jakoś mi to nie przeszkadzało. Uwielbiałam w nim to, jak zmieniał się podczas zbliżeń. Rękami ugniatał moje piersi, co powodowało mój szybszy i płaski oddech, a także niekontrolowane jęki. Po chwili poczułam na prawym cycku jego gorące usta, które zagryzały i dmuchały w moją brodawkę. Czułam ogromne podniecenie i byłam ciekawa, co Luke dalej wymyśli.
— Och, skarbie, nawet nie wiesz, jak bardzo mi tego brakowało — mówił, owiewając moje ciało swoim ciepłym oddechem.
Niecierpliwie ściągnął moje dresy, a pod nimi miałam na sobie koronkowe stringi. Na co Luke westchnął i zerwał je ze mnie, powodując lekkie zdziwienie. Czułam to już narastające napięcie i byłam gotowa, by przyjąć go w sobie. Zaczęłam wypychać biodra w jego stronę. Mężczyzna tylko przytrzymał mnie mocniej na materacu za biodra, na co wydałam niezadowolone prychnięcie.
Po chwili poczułam jego palce na cipce, a następnie wsunął we mnie pierwszy z nich, masując przy tym łechtaczkę kciukiem. Emocje kumulowały się we mnie i chciałam dać im upust.
— Jesteś już taka gotowa na mnie, kochanie — mruczał seksownie, wciąż przyspieszając ruchy.
Czułam, że byłam blisko, ale w chwili gdy zbliżał się orgazm, Luke przerwał i spojrzał na mnie z lekkim rozbawieniem.
— Luke! — warknęłam, czując ogromne rumieńce na policzkach.
Nim się zorientowałam, usłyszałam tylko rozrywanie folii, a następnie Luke już się we mnie wsuwał swoim kutasem. Wykonywał powolne, wręcz mozolne ruchy, więc wypychałam biodra w jego stronę.
Mężczyzna zatrzymał się i przytrzymał mnie w miejscu, złączając nasze ręce, które unieruchomił nad moją głową, dlatego nawet nie mogłam go do siebie przyciągnąć.
— Uwielbiam, jak jesteś taka niecierpliwa — mruknął i się uśmiechnął.
Zanim się odezwałam, to zamknął mi usta pocałunkiem i w końcu zaczął się poruszać. Z każdym pchnięciem przyśpieszał swoje ruchy, co cholernie mi się podobało. Wiedziałam, że nie wytrzymam długo, bo już byłam na granicy. Jęczałam mu prosto w usta, ale jemu zdawało się to nie przeszkadzać, bo tylko się uśmiechał i mruczał mi czułe słówka. Czułam go całym sobą i drżałam pod każdym dotykiem. W dole brzucha skumulowało się to samo, znane uczucie, którego pragnęłam.
— Och, tak! — krzyczałam, gdy ukochany doprowadzał mnie na szczyt. — Luke! — Doszłam z jego imieniem na ustach, pozbywając się tego napięcia.
Luke jeszcze chwilę się we mnie poruszał, a w następnej chwili zastygł, a ja poczułam ciepło w swoim środku. Przyciągnęłam go do siebie i mocno przytuliłam, a on schował głowę w zagłębieniu mojej szyi.
Po chwili podniósł się i wyszedł ze mnie, ściągając prezerwatywę. Wydawało mi się, że za każdym razem zostawało jej jakoś więcej w gumce, ale być może zależało to od wytrysku. Nie chciałam na razie o tym myśleć, bo miałam przed sobą fantastycznego faceta, w całej okazałości i chętnie schrupałabym go jeszcze raz.
Luke patrzył na mnie z niedowierzaniem w oczach i rozbawieniem, co powodowało i mój uśmiech. Wstałam i podeszłam do niego, zmuszając go do pocałunku.
— Jeszcze nie masz dość? — zapytał i pstryknął mnie w nos.
— Chodź się umyć — zagadnęłam, ale już ciągnęłam go za rękę do łazienki.
Weszłam do łazienki i puściłam ciepłą wodę pod prysznicem. Sprawdziłam ręką, po czym wepchnęłam tam Luke'a i weszłam tuż za nim, całując go. Popchnęłam go lekko na kafelki, ale czułam, że już próbował przejąć kontrolę. Sprawnym ruchem podniósł mnie za pośladki, a ja owinęłam go nogami. Luke zamienił nas miejscami i docisnął mnie do ściany, na co westchnęłam, bo była zimna, ale nie mogłam oprzeć się tym doznaniom. Chciałam więcej, ale ukochany w porę się opanował.
— Judith, nie mam prezerwatywy. Proszę, nie prowokuj mnie — odparł z trudem, ciężko dysząc.
Z frustrowana patrzyłam na niego i próbowałam opuścić się na jego penisa. Nie myślałam logicznie i obawiałam się swojego zachowania. Seks nigdy mnie tak nie zamroczył. Mężczyzna postawił mnie w końcu w kabinie. Niezadowolona chciałam uciec z tej małej przestrzeni, bo nie mogłam znieść tego cholernego napięcia kumulującego się tam na dole.
Luke przytrzymał mnie za ramię, po czym gwałtownie obrócił mnie tyłem do siebie i złożył na moim tyłku soczystego klapsa. Nie spodziewałam się tego i zapiszczałam pod wpływem takiego doznania. Docisnął mnie do ściany i zaczął masować prawy pośladek.
— Ależ jesteś dzisiaj niegrzeczna — mruknął do mojego ucha, powodując dreszcze.
Owinął sobie moje włosy wokół nadgarstka i odchylił mi głowę, by mieć lepszy dostęp do mojej szyi. Drugą rękę przełożył na cipkę i znów poczułam w sobie jego palce, przy czym jeszcze masował łechtaczkę. Nigdy nie widziałam go tak dominującego i cholernie mi się to podobało. Byłam podniecona do granic możliwości, a zimne kafelki uciskające moje sutki, tylko wzmagały moje doznania. Luke przyśpieszał ruchy, powodując to znajome ciepło. Nie mogłam utrzymać się już na nogach, bo całe drżały mi z tych emocji, dlatego ukochany puścił moje włosy i owinął ramię wokół mojej talii, bym nie upadła, nie zwalniając tempa. Po chwili zaczęły wstrząsać mną spazmatyczne dreszcze, mój oddech gwałtownie przyspieszył, a ja bałam się, że moje jęki słyszą sąsiedzi. Doszłam z krzykiem, bo te doznania były tak cholernie mocne.
Uspokoiłam oddech, po czym odwróciłam się w stronę chłopaka, wciąż na miękkich nogach. Popatrzyłam na niego i uśmiechnęłam się czule.
— Luke, zamieszkaj ze mną — powiedziałam nagle.
***
Jak Wam się podoba ten niespodziewany rozdział?
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top