5
Taehyung nerwowo przełknął ślinę. Będzie źle. Sprzedawca ma poirytowany głos.
-Emm, noboproszępanatenjeżjestcudowny - powiedział na jednym wydechu Tae.
Jungkook spojrzał na niego z litością.
-To czemu go pan nie kupi? Przecież jest na sprzedaż. - zapytał.
Taehyung nie musiał długo zastanawiać się nad odpowiedzią.
-Nie stać mnie.
Był dość prosty w wyznaniach i poprostu powiedział to co pomyślał.
-Bardzo mi przykro skoro tak. Ale nie można robić zdjęć w naszym sklepie. To jest niezgodne z regulaminem.
Tae wyglądał jakby się miał zaraz rozpłakać.
-Ja prze-przepraszam.. bo.. bo.. ja go poprostu lubię. Czy mogę go chociaż odwiedzać - zapytał z nadzieją w głosie.
-Tak. Nie ma problemu. Jeon Jungkook jestem. Miło mi.
Sprzedawca podał dłoń klientowi który od razu ją uścisnął, kłaniając się przy tym.
- Kim Taehyung.
Po wymieniu paru zdań, Jungkook pożegnał Tae i wrócił do pracy. Nie mógł przecież tak z nim stać. Nie za to mu płacą.
Lecz nie potrafił nie patrzeć na tego uroczego chłopaka przy gablotce z jeżem.
Klient zawładnął jego sercem.
Taehyung nawet nie zdawał sobie sprawy z tego, że uważne oczy sprzedawcy śledziły każdy jego krok. Wyszedł ze sklepu z uśmiechem. A Jungkook zapragnął mieć ten uśmiech tylko dla siebie.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top