3
*Taehyung*
Jin trochę na mnie nakrzyczał, że zniknąłem. Powiedział, że bardzo się o mnie martwił. Nie wiedziałem, że aż tak się przejmuje. Zaczyna powoli mi matkować. O ile już nie zaczął.
Gdy wróciłem do domu poszedłem szybko do pokoju, żeby mama nie wypytywała mnie z kim tak długo chodzę po galerii.
Jeszcze posądzi mnie o posiadanie dziewczyny.
Co to to nie.
Żadnych bab w moim przypadku.
Dobra. Tak. Przyznaję się bez bicia, że jestem gejem. Gejem, pedałem, homoseksualistą. Jak kto woli.
Gdy zaszyłem się w moim małym królestwie, spojrzałem na kalendarz.
Żadnych spotkań towarzyskich na najbliższe dwa tygodnie.
Czyli jutro wbijam do Joe.
Pewnie się maluch stęsknił.
Jak fajnie mieć przyjaciela.
Przyjaciela.. No w sumie nie wiem czy Joe też traktuje naszą znajomość poważnie, ale no cóż. Pozostaje mieć nadzieję. Zapytam go o to. Jutro.
Żałuję, że nie zrobiłem mu zdjęcia. Taki rozkoszny. Miałbym w końcu jakąś sensowną tapetę.
Zastanawiam się tylko co musieli myśleć sobie ludzie, którzy widzieli jak gadam do jeża za szybką.
Psychol.
Zoofil.
O tak.
Zoofilia level hard.
Sprzedawcy w tym sklepie zapewne szybko mnie z niego wyrzucą. Za ciągłe przesiadywanie obok jeża.
Zdałem sobie sprawę, że nawet nie przywitałem się gdy wchodziłem do zoologicznego.
Kurde.
Taehyung był tak zafascynowany nowym kolegom, że nie przywitał się ze sprzedawcą. Jednak to nie powstrzymało Jungkook'a przed wpatrywaniem się w tego dziwnego klienta.
_________________________________
Podobało się?
To napisz.
Luv.
수잔
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top