Prolog

Jedyne światło w komnacie dawały długie, ciągnące się pod wyskokie sklepienie witraże. Ich nikłe światło padało na mężczyznę pochylającego się nad planszą szach. Z uwagą przyglądał się roztawionym figurą, po czym z grymasem niezadowolenia poruszył białym królem, zbijając czarną królową. Delikatnie ustawił ją obok planszy wśród innych zbitych figur i głęboko westchnowszy, z nostalgią wrócił do obserwowania rozgrywki.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top