10

Midoriya wygrywał każdą jedną rundę w Mario, ze śmiechem kierował Todorokim w "Beyond" (który sterując główną bohaterką nie miał absolutnie żadnego pojęcia co się dzieje) i popijał limonkowe, lekko schłodzone już piwo z czystą przyjemnością.

Po kilku wymienionych zdaniach, kilku słabych lub trochę lepszych żartach i kilku łykach alkoholu, Izuku zdał sobie sprawę, że rozmowa z Todorokim jest tak naprawdę równie łatwa jak pisanie i przychodzi mu dokładnie tak samo naturalnie. Wystarczyło jedynie przestać się stresować nieistotnymi zupełnie szczegółami takimi jak "Czy ten żart był wystarczająco zabawny?", albo "Czy powinienem dać mu wygrać, żeby nie zranić jego uczuć?", albo "Czy siedzę wystarczająco prosto?".

Midoriya zadawał sobie równie głupie pytania przez pół wieczoru, zanim zorientował się, że Shoto ma to wszystko tak naprawdę bardzo głęboko, a zależy mu jedynie na spędzeniu wolnego dnia na robieniu czegoś, co lubi i w dodatku w dobrym towarzystwie.

Jednak pozbycie się tych natrętnych myśli sprawiło, że Izuku zaczął zauważać szczegóły, które nie były ani trochę mniej natrętne. Na przykład to, że Shoto miał bardzo ładne perfumy. Dość intensywne, ale nie ciężkie, z nutką piżma i czegoś, co kojarzyło się Midoriyi z palownym drewnem w kominku. Miał też śliczne ręce, blade z widoczną siateczką żył na przedramionach, smukłe i długie palce z zadbanymi paznokciami o długiej płytce. Wręcz idealne. Izuku zerkał na niego co jakiś czas i za każdym razem zakochiwał się w gwiazdorze od nowa i coraz bardziej. Patrzył na zawijające się przy karku włosy, na złoty kolczyk w lewym uchu i na tę bliznę na twarzy, o której fani snuli tyle teorii, a która w świetle ledowych lampek wydawała się wręcz dziełem sztuki.

Midoriya przepadł już bardzo dawno temu i doskonale o tym wiedział. Było to jednak coś zupełnie innego niż fanowskie zauroczenie w idolu, którego podziwiał tylko z daleka. Teraz miał go na wyciągnięcie ręki, tuż obok siebie. Widział wszystkie cholerne pieprzyki, spierzchnięte usta, których tak bardzo chciał dotknąć choćby czubkiem palca. Widział te wszystkie drobne szczegóły, które sprawiały, że Shoto Todoroki wydawał mu się bardziej... ludzki. Przestawał być w jego głowie ideą perfekcyjnego mężczyzny i zaczynał być żywym obrazem realnego człowieka, o tak wielu wadach jak i zaletach, mimo że niewidocznych na pierwszy rzut oka.

— Wszystko w porządku? — zapytał nagle, a Midoriya wydał z siebie długie "eeeeeee", zanim zorientował się, że Shoto grzecznie pyta, po jaką cholerę wpatruje się w niego jak sroka w gnat już od dobrych paru minut.

— Nie no jest super, wszystko gra i w ogóle, masz bardzo ładny profil, to chciałem powiedzieć — odparł na jednym wdechu i wlepił puste spojrzenie w telewizor, mając nadzieję, że się nie rumieni. — Znaczy widziałem już twój profil parę razy, masz bardzo dużo zdjęć z profilu, wiesz? Znaczy się no pewnie wiesz... Ale na żywo jesteś o wiele przystojniejszy.

Kiedy Todoroki parsknął śmiechem, Izuku zdał sobie sprawę z tego, co właśnie powiedział.

— Kurw... Kurde! W sensie... Ja jebie, muszę się zamknąć — westchnął chłopak, kręcąc się po mapie swoim awatarem bez konkretnego celu.

— Miło mi jak mnie tak komplementujesz, ale jeśli nie przestaniesz, twoja przyszła dziewczyna będzie zazdrosna — powiedział Shoto niby obojętnie, ruszając się w końcu z miejsca, z zamiarem wykonania jakichś questów. Izuku nie był głupi. Od razu zrozumiał ukryty przekaz.

— Właściwie to jestem gejem — odparł głośno i wyraźnie, wprawiając Todorokiego w widoczne osłupienie, po czym zerknął na niego i westchnął. — Serio nie zauważyłeś?

— Ja... — Shoto odchrząknął. — Zauważyłem, znaczy... Domyślałem się, ale nie spodziewałem się, że powiesz mi o tym tak otwarcie.

— Nie mam nic do ukrycia. — Młody muzyk wzruszył ramionami i wrócił do gry. Widząc jednak, że postać Shoto nadal się nie rusza, ponownie na niego spojrzał. — To problem?

— Nie, nie, skądże, żaden problem — spanikował Todoroki i podciągnął kolana do piersi. — Nie przywykłem do tak otwartych wyznań, zwykle wszyscy wszystko przede mną ukrywają.

— Cóż... Ja nie będę przed tobą nic ukrywał — uśmiechnął się Midoriya, na co Todoroki tylko nieśmiało przytaknął.

Izuku wpatrywał się w niego intensywnie, wyraźnie czując, że coś jest nie tak.

— A ty? — zapytał cicho, a przez twarz Todorokiego przebiegło czyste przerażenie.

— Ja? Ja nie... — Muzyk odetchnął głęboko i odwrócił wzrok. — Wiesz ja...

— Shoto — przerwał mu spokojnie Izuku i odłożył pada na stolik, nadal intensywnie się w niego wpatrując. Ten nadal unikał jego wzroku jak ognia, dopóki Midoriya nie wypalił:

— Chcesz mnie pocałować?

Czas jakby się zatrzymał. W tle słychać było tylko klimatyzator i dźwięki z gry, która zapauzowała się już automatycznie. Obaj wpatrywali się w siebie intensywnie. Izuku spokojnie i ciepło, Shoto z narastającym przerażeniem. W końcu jednak zacisnął zęby, po czym westchnął.

— Chcę — odparł. — Ale nie mogę. Nie powinienem.

— Chyba nie rozumiem — Izuku zmarszczył brwi, podciągając rękawy bluzy, bo w pomieszczeniu nagle zrobiło się jakoś cholernie gorąco.

Todoroki wyglądał jakby był na skraju załamania nerwowego.

— Idole są hetero — wyszeptał zdruzgotany. Izuku wpatrywał się w niego łagodnym wzrokiem, wyczuwając bijącą od niego frustrację.

— Wiesz, że to bzdura, prawda? — spytał czule. — Nikt nie ma prawa za ciebie decydować.

— To nie takie proste... — mruknął zrezygnowany chłopak. — Nie mogę... Jeśli ktoś by się dowiedział.

— Hej — przerwał mu Izuku, kładąc dłoń na kolanie muzyka, by ten podniósł na niego to smutne spojrzenie. — Nikt się nie dowie. Zaufaj mi. Nikt się o tym nie dowie.

Todoroki patrzył na niego, walcząc sam ze sobą. Tak bardzo go pragnął, tak bardzo chciał poczuć jak to jest całować się z kimś, do kogo czuje się realny pociąg, z kimś, kto jest tak atrakcyjny, że miękną mu kolana, jednak... Co jeśli...?

— Shoto — Izuku po raz kolejny przyciągnął jego uwagę tym czułym, opanowanym głosem. — Nikt się nie dowie — powtórzył, a widząc wahanie na twarzy przyjaciela, powoli położył mu dłoń na policzku, czubki palców zahaczając o ostro zarysowaną szczękę.

Todoroki wpatrywał się w te intensywnie zielone oczy, błyszczące w fioletowym świetle. Jeszcze nigdy nie czuł w sobie tak wielkiej ufności. Wierzył w każde jedno słowo, które wychodziło z ust tego ślicznego chłopca i tak bardzo pragnął go posłuchać, mimo że jego mózg stanowczo odmawiał.

— Jeśli chcesz to mnie powstrzymaj — wyszeptał Izuku i powoli zmniejszył dzielący ich dystans, kciukiem gładząc jedwabistą skórę muzyka. Shoto na chwilę przeniósł spojrzenie na usta chłopaka i od razu tego pożałował, czując że już nie będzie w stanie się odsunąć. Pragnął je poczuć na swoich, zobaczyć je zaczerwienione i spuchnięte, zobaczyć jak to jest, gdy naprawdę się tego chce.

Gdy Izuku w końcu musnął jego wargi, Shoto zupełnie się poddał i przylgnął do młodszego chłopaka, pragnąc poczuć bijące od jego ciała ciepło. Wsunął dłoń w zielone loki, drugą podpierając się na oparciu kanapy.

Midoriya całował go delikatnie i spokojnie, dając mu czas na wycofanie się, zanim pójdą o krok dalej, jednak Todoroki nie miał zamiaru się odsuwać. Nieśmiało gładził go po karku, nieświadomie przyciągając go do siebie jeszcze bliżej.

Więć Izuku poszedł o krok dalej.

Kiedy rozchylił jego wargi językiem, poczuł jak muzyk wzdryga się nieznacznie. Przeniósł rękę z jego kolana na biodro i zacisnął palce na materiale dresów, delikatnie przygryzając wrażliwą skórę.

Midoriya jeszcze nigdy nie całował kogoś tak atrakcyjnego i czuł to niemal w całym ciele. Był podniecony, onieśmielony i zachwycony. Chciał więcej i więcej, bo, cholera jasna, miał właśnie w ramionach najpiękniejszego mężczyznę, jakiego zrodziła Japonia.

Musiał przerwać, żeby nie zwariować.

Odsunął się powoli i spojrzał w przepełnione zachwytem oczy muzyka.

— Nikt się nie dowie — zapewnił cicho, przejeżdżając kciukiem po wargach przyjaciela. Shoto patrzył na niego z zachwytem, jakby właśnie całował się po raz pierwszy. Oddychał trochę szybciej, palce zaciskał na jego skórze i nie odrywał wzroku od jego twarzy. Izuku uśmiechnął się.

— I jak? — spytał.

— Mógłbyś... — zaczął Shoto. — Zrobić to jeszcze raz?

Izuku byłby skończonym idiotą, gdyby mu odmówił. 




Ej a chcecie jakiś seks w tej książce?

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top