Rozdział V
Wzrok chłopaka przeleciał mnie na wylot. Czułam, jakby mnie rozbierał.
- __? - zapytał niepewnie.
- Tak? - mruknęłam patrząc w jego śliczne brązowe oczy.
- Jesteś moją kochaną __? - ponownie zapytał, tym razem z nadzieją w głosie.
- Tak - odpowiedziałam.
Oboje zbliżyliśmy się na niebezpieczną odległość. Nasze usta błyskawicznie połączyły się w namiętnym pocałunku, który z każdą następującą sekundą się pogłębiał.
Mężczyzna prowadził, lecz sama nie chciałam zostać w tyle. Nasze języki badały każdy kąt ust osoby drugiej. Edd zaczął dobierać się do mojej koszulki, ale doszło do niego, że jestem jednak mężatką.
Doszło to do nas obydwu.
W mgnieniu oka nasz pocałunek się skończył, lecz została po nim tylko nitka śliny, która po chwili się przerwała. Dawno nie całowałam się z tak mocnym uczuciem do drugiej osoby.
- Przepraszam __ - mruknął spanikowany. - Jeżeli Eduardo się dowie to mnie zabije.
- Edd - powiedziałam ze spokojem w głosie, by ten mógł bynajmniej trochę się odprężyć. - Nikt się nie dowie.
- Ale ja ciebie nadal kocham __ - dodał.
- Ja ciebie też.
~🐱~
- Czemu akurat z tym debilem - wymamrotał załamany Edd, który głaskał mnie po włosach.
- Pieniądze - odpowiedziałam. - Moja matka chciała pieniędzy.
- Ale to była taka miła kobieta - dodał. - Nie wierzę, że mogła ci coś takiego zrobić.
- Zastanawiam się czasami, że mogła być ona tylko z moim tatą dla tych nędznych pieniędzy - powiedziałam, a mężczyzna mnie przytulił.
Oboje markotnie westchnęliśmy.
- Cieszę się, że ciebie widzę __ - dodał po chwili brązowooki. - Wyładniałaś przez ten czas.
- Dziękuję, Edd - mruknęłam z uśmiechem. - A ty wymężniałeś.
- Również dziękuję - odpowiedział zielonek. - W ogóle, kiedy Eduardo przyjeżdża?
- Bodajże za dwa tygodnie - powiedziałam, a na twarzy chłopaka pojawił się uśmiech.
- Całe dwa tygodnie tylko dla nas - wyznał zadowolony.
- Zauważ chłopcze, że nadal jestem mężatką - wymamrotałam pokazując mój pierścionek zaręczynowy.
- Przecież i tak go zdradziłaś - zauważył. - Dodałaś jeszcze, że go nie kochasz.
- W sumie masz rację, Edd - oznajmiłam przytulając mężczyznę. - Już go zdradziłam. Z jego wrogiem.
~🐱~
Brązowooki czuł się źle z wiadomością, że był on powodem zdrady. Mówił mi, że nigdy nawet nie pomyślał, że mógłby się całować z mężatką. Poza tym, mi także nie przeszło przez głowę, że mogłam zdradzić męża z licealną miłością.
- Edd - zaczęłam. - Tak z ciekawości się spytam... Masz ty kogoś?
- Pff, nie - prychnął. - Miałem dziewczynę przez ten czas, ale kochałem ją tylko z początku.
- Ja nawet Eduardo z początku nie kochałam - wtrąciłam się. - I do tej pory nic nie czuję do niego.
- To wiem, mała - mruknął. - Poczułem, że ona nie jest tą jedyną. Nie jest tobą.
- Nigdy nie przestaniesz być uroczym - powiedziałam tuląc mężczyznę.
- Wiesz, że mi dziwnie jest ciebie przytulać, wiedząc, że masz męża - wyznał.
- Mam to samo uczucie - oznajmiłam. - Jest one okropne.
- Mimo tego, ja nadal ciebie kocham - powiedział całując mój policzek. - I nie zamierzam przestać.
- Ja ciebie też kocham Edd i nie zamierzam przestać - mruknęłam. - Oficjalnie jesteś moim kochankiem.
- Oficjalnie się na to zgadzam - zarechotał. - Co będziemy robić przez dwa tygodnie?
- Różne rzeczy - wymamrotałam z typowym uśmiechem na ustach.
- Jakie różne rzeczy? - zapytał posyłając mi ten sam uśmiech.
- Na przykład takie - powiedziałam i namiętnie pocałowałam mężczyznę w usta.
- Nadal jest mi dziwnie.
- Mi też.
~🐱~
Edward posprzątał cały dom, gdyż powtarzał w kółko, że jest to jego praca. Chciałam mu pomóc, lecz ten się wzbraniał. Na koniec dnia wypiliśmy razem moją wcześniej kupioną Colę, jak za dawnych lat.
Jeżeli nasze uczucie nie zgaśnie, mogę nawet w stanie zerwać małżeństwo z Eduardo, lecz jest mi jego bardzo szkoda. Mężczyzna kocha mnie, ja udaję uczucie do niego, a zrobienie to o czym myślę, było by strzałem w serce. Szczerze? Już dałam mu mocno w pysk całując się z Eddem.
Co jeśli Eduardo dowie się o zdradzie?
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top