2

Następnego dnia normalnie poszlam do szkoły. Ubrałam sie najładniej by jakoś spodobać sie Justinowi.
-hej Rose-przywitał się Jack.
-hej-odpowiedziałam.
-wiesz kto o cb pytał?-spytał z zboczonom minom.
-nie-powiedziałam.
-Justin!-powiedział radosnie.
-Ojaciepanie! OMG!.SERIO?!-powiedzialam szczensliwa, a on tylko kiwnal głową-Idem go poszukać. Narazie.
-narazie-powoedzial, a ja wbiegłam radośnie do szkoły.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top