Prolog

*per graf*

Obudziłem się w moim pokoju. Pierwsze co zrobiłem to sprawdziłem telefon. Właśnie ktoś do mnie dzwonił. Numer nie znany, więc nie chciałem odbierać. Po chwili namysłu wreszcie odebrałem. Okazał się byś to Skkf. Powiadomił mnie o tym, że reaktywują kwadratową, i, że jeśli będę chciał, to mogę dołączyć do teamu kwadratowej masakry. Pomyślałem chwilę i doszedłem do wniosku, że na strumykowie nie wiele się dzieje, więc się zgodziłem. Florian powiadomił mnie również o wyjeździe który organizują jako uczczenie startu. Dopytałem się o więcej informacji i po chwili namysłu postanowiłem pojechać. Skkf się rozłączył. Miałem jeszcze zaległy urlop w robocie, i szef mnie lubił, więc nie było problemu z wolnym. Wyjazd miał się odbyć po jutrze więc zacząłem się pakować. Potem udałem się jeszcze na zakupy, by niczego mi nie zabrakło. Powiadomiłem jeszcze moją dziewczynę, że wyjeżdżam na 2 tygodnie. Po tym odpaliłem streama. Nim się obejrzałem już był dzień wyjazdu. Umówione było wszystko na 13, więc postanowiłem wyjść godzinę wcześniej. Miejsce spotkania było dość blisko od mojego mieszkania, więc dotarłem tam w pół godziny. Na miejscu czekali już Zaha z Magistrem, oraz Bremu. Podszedłem do nich i zaczęliśmy gadać. Po jakimś czasie wszyscy już się zebrali. Jechaliśmy dwoma 7 osobowymi autami. Przez pół drogi gadałem z Marcinem (bremu) a drugie pół spałem. Gdy dotarliśmy moim oczom ukazały się 2 urocze domki w okolicy jeziora. Miałem pokój z Bremem. Wchodząc do niego zobaczyłem, że jest tylko jedno małżeńskie łóżko. Rzuciłem typowym dla siebie sucharem, po którym na twarzy Marcina było widać cringe. Następne dni mijały dość spokojnie. Czasem odbywały się ogniska, wieczory filmowe oraz trochę piliśmy. Pewnego dnia Magister miał wypadek, jednak na szczęście nic się mu nie stało. Podczas pobytu zawiązywały się pewne miłości. Stworzyli związki Nexe i Yoshi oraz, czego się zupełnie nikt nie spodziewał, Zaha z Magistrem. 

Podczas pewnego ogniska graliśmy w butelkę. W końcu padło na mnie. Już chciałem mówić -wyzwanie, jednak moją uwagę przykuł sms. Był od mojej dziewczyny. 

-Zrywam z tobą. Więcej do mnie nie pisz, ani nie dzwoń, bo itak nie odbiorę. 

Nagle cały mój świat się rozsypał. Nie zważając na wszystkich pobiegłem do pokoju i zacząłem płakać. Po chwili przyszedł do mnie Marcin. Nie pytał co mi się stało, po prostu mnie przytulił. Chyba tego najbardziej potrzebowałem. Przez następne dni Bremu odciągał mnie od depresji i pomagał zapomnieć o mojej byłej. Pod koniec naszego pobytu prawie nie pamiętałem o niej. A przyjaźń, którą darzyłem Marcina powoli przeradzała się w miłość. Nasze wakacje się skończyły, a ja straciłem kontakt z nim. Na masakrze graliśmy w różnych porach, i po pewnym czasie zapomnieliśmy o sobie. Nie mogłem wyrzucić z głowy tylko jednego. Tego uczucia które darzyłem do przyjaciela.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top