(1)
*2 lata później*
*per narrator*
Dawid Wstał z samego rana. Wczoraj późno zakończył streama, więc był trochę zmęczony. Tego dnia musiał iść do pracy. Wiedział, że z youtuba zarabia wystarczająco by mógł normalnie żyć, jednak postanowił dorobić sobie w dużej firmie. Jego praca polegała na tym, że gdy było to konieczne przyjeżdżał do firmy wypełniać rolę tłumacza. Firma w której pracował miała stały kontakt z hiszpanami i francuzami, więc tłumacz był potrzebny. Dawid lubił to co robił. Rozszerzał swój zakres wiedzy i sprawiało mu to przyjemność. Tego dnia było jednak inaczej. Idąc do biura, które znajdowało się nie daleko był bardzo zestresowany. Miał tłumaczyć negocjacje z firmą z Chin. Nie znał aż tak dobrze tego języka, więc bał się tego dnia. Jego szef wiedział o słabszych umiejętnościach posługiwania się chińskim u podwładnego, jednak nic z tym nie zrobił. Całe szczęście Dawid trafił na miłych ludzi. Jeszcze przed spotkaniem wytłumaczył im całą sytuacje, a oni zaproponowali mu rozwiązanie. Polegało ono na tym, że jakby Dawid nie do końca rozumiał co mówią, to ma im powiedzieć, a oni jakoś wymienią to słowo lub po prostu wyjaśnią o co chodzi.
*per Graf*
Spotkanie na szczęście się udało i przebiegło pomyślnie. Gdy już szef odprowadził gości do wyjścia podszedł do mnie do biurka i zaczął mówić.
-No za to co zrobiłeś należy ci się premia. Zawiązaliśmy z nimi bardzo korzystną współpracę. Ich przedstawiciele będą u nas gościć częściej, więc podszlifuj trochę chiński.
-Dziękuję, nie zawiodę szefa.
-No i tak ma być. A teraz praca. Na twoim komputerze powinien już być list od hiszpanów. Przetłumacz go i prześlij na mój komputer. Jak to zrobisz będziesz mógł iść do domu.
-Tak jest szefie.
I poszedł do swojego biura. Mimo, że przychodziłem do firmy maksymalnie 2 razy w tygodniu, to itak nie chciałem już tu siedzieć. Jak najszybciej zabrałem się za tłumaczenie tego listu. Nie było to aż takie trudne. Po godzince miałem już przetłumaczony. Niestety do biura przyszła osoba z którą nie chciałem się dziś widzieć. Była to moja siostra Leokadia. Była dość lubiana w biurze, jednak dla mnie była zbyt wścibska. Podeszła do mnie gdy akurat robiłem sobie kawę.
-No i jak poszło spotkanie Dawidku. -zaczęła z uśmiechem rozmowę.
-No poszło całkiem dobrze. Zawarliśmy korzystną umowę i dostałem podwyżkę.
-No to nie dobrze tylko świetnie. Jestem z ciebie dumna.
-No tylko jest jeden mały problem. Mamy z nimi współpracę, więc muszę powtórzyć chiński.
-Na pewno ci się uda. Do języków to ty masz mózg.
-No, a teraz mam jeszcze trochę roboty, więc będę już szedł do biurka. Cześć.
-Pa Dawidku.
Wkurzało mnie to, że nazywała mnie jakbym był jakimś dzieciakiem, chociaż jestem starszy od niej. Tak w sumie to dzięki niej zacząłem pracę w tym miejscu. Zakończyłem przepisywać list. Zostało mi jeszcze go przesłać do szefa. Jeszcze raz sprawdziłem czy nie ma błędów. Po tym przesłałem plik do szefa. Byłem gotowy, żeby wyjść już, jednak trochę nie chciałem. Do wyjścia szło się obok gabinetów księgowych, a taką funkcję pełniła moja siostra w firmie. W końcu się przemogłem i poszedłem. Gdy przechodziłem obok Lodzia od razu wybiegła i zaczęła mnie zatrzymywać, jednak wykręciłem się streamem. Wróciłem do domu padnięty, lecz odpaliłem streama, żeby siostra się nie czepiała. Prowadziłem transmisję gdzieś 2 godziny. Na szybko się umyłem i poszedłem się położyć. W pewnym momencie usłyszałem powiadomienie z discorda. Dostałem wiadomość od Zahy z zapytaniem o adres. Podałem mu ulicę i numer mieszkania. On tylko wysłał jakąś emotkę, ale już nie odczytałem, bo od razu zasnąłem.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top