Rozdział 6
Wstałam bez najmniejszego problemu, jednak mój przyjaciel stawiał opór. A dlaczego? Bo gdy ja już smacznie spałam on poszedł na dół i wrócił potykając się o swoje nogi.
- Damien rusz wreszcie tą dupę.- westchnęłam chyba po raz tysięczny tego ranka.- musimy iść do szkoły chodź
- Nigdzie nie idę.- przewrócił się na drugą stronę, a ja znów próbowałam go ciągnąć za nogi.
- Chodź, dziś jest trening nie możesz mnie tam zostawić samej.
- Chłopaki na pewno będą.- wymamrotał.
- Jeśli się schlali jak ty to bym na to nie liczyła.- odparłam.- Po za tym nie chce im mówić o tej sprawie. Dopiero ich poznałam i wiesz, wole na razie nie ujawniać że jestem pojebaną idiotką.
- Nie jesteś. Wrzuć na luz jeśli sie upił, może nawet tego nie pamiętać.- Machnął ręką. Co z tego że może tego nie pamiętać. Ja to pamiętam i wolałabym zapomnieć.
- Nie ważne.- nie chciałam znów gadać o Luke'u. Wolę jechać szybko na zajęcia, aby się nie spóźnić.- Chodź inaczej nie dostaniesz śniadania.- wyszłam z pokoju i zeszłam na dół, do kuchni. Dziwne, ale chłopak poszedł za mną i po chwili siedzieliśmy przy stole na której znajdowały się kanapki i karteczka od Chris'a, który w ten sposób poinformował mnie, że miał ważną sprawę do załatwienia i nie da rady odwieść mnie do szkoły.
Pojedziemy autobusem.
Po zjedzonym posiłku poszłam po jakąś bluzę nowego brachola dla mojego przyjaciela. Przecież nie pójdzie w swojej śmierdzącej do szkoły...
Wyszliśmy z domu spóźnieni. Uf fajnie, że akurat przepadnie nam wf z Panem Wkurwiającym Parkerem. Mieliśmy szczęście, bo zdążyliśmy się wpakować do ostatniego autobusu jadącego w okolice naszej szkoły.
Będąc już w szkole przywitałam się z nowymi przyjaciółmi, którzy mówili, że Luke pytał się czemu mnie nie ma. Co on taki troskliwy się zrobił...
Nudna lekcja biologi spowodowała to, że przez przypadek usnęłam na lekcji pani Davis. Jak się okazał nie ja jedna. Skacowany Ni spał jedną ławkę za mną, a Damien obok mnie.
Nagle usłyszałam głośny huk reki uderzającej o ławkę. Powoli uniosłam głowę i swoimi zaspanymi oczami zobaczyłam młodą nauczycielkę patrzącą na mnie swoim mordującym spojrzeniem.
- Panience nie pomyliły się meble do spania?- powiedziała zła.
- Przepraszam.- ocucona wstałam z ławki i zobaczyłam, że przyjaciele nadal śpią nic nie robiąc sobie z tej upierdliwej baby. Postanowiłam ich jednak obudzić aby nie mieć problemu. Podnieśli się i lekko uśmiechnęli do nauczycielki.
- Co tam Kelly?- Nick idioto przecież to jest nasza nauczycielka, pomyślałam.
- Panna Blue przejdzie się do dyrektora.- posłała mi przebiegły uśmiech. Już miałam zadawać pytanie dlaczego tylko ja, ale idiota Hale siedzący w mojej ławce szepnął mi na odchodne
- Uwielbia nas bo jesteśmy w drużynie .- perfidna suka.- i Erick z nią sypia.
Wstałam i wyszłam wkurzona z klasy. Byłam zła w cholerę.
Czy w tej szkole każdy nauczyciel jest perfidnym zboczeńcem?!
Moje nogi same poniosły mnie do odpowiedniego pomieszczenia. Na drzwiach widniała plakietka z imieniem i nazwiskiem dyrektora. Oby nie był surowy.
Zapukałam i weszłam do środka. Zauważyłam łysego mężczyznę w średnim wieku z okularami na głowie. Rozmawiał z kimś kogo nie mogłam zobaczyć, bo siedział tyłem do mnie na dużym fotelu.
- Przepraszam.- zwróciłam uwagę dwóch mężczyzn. Gdy zobaczyłam tego drugiego wspomnienia z nocy powróciły. Przyjemne uczucie w dole brzucha znów się pojawiło. Cholera.
- Coś się stało?- zapytał dyrektor, a ja wpatrywałam się w czekoladowe tęczówki, które w tym samym czasie odnalazły moje.
- Ymm.- oprzytomniałam po chwili.- Pani Davis kazała mi tu przyjść za spanie na lekcji.
- Rozumiem.- odparł dyrektor.- Co było powodem twojego zmęczenia?
- Problemy z zaśnięciem- tu swój wzrok znów przeniosłam na Luke'a aby dać mu do zrozumienia, że to wszystko przez niego. Chyba domyślił się o co mi chodzi, bo zamiast być zmieszanym, ten uśmiechnął się do mnie w ten swój zadziorny sposób. Kurde, czyli jednak pamięta..
- Przykro mi, ale musisz zostać po lekcjach.
- Ale mam treningi, nie mogę dyrektorze.- zabrałam pospiesznie głos.
-Tak to prawda, przyjąłem ją na okres próbny.- usłyszałam jego głos.
- Przykro mi Blue nie mogę zrobić dla ciebie wyjątku.- powiedział niewzruszony.
- Zostanę z nią.- nie tylko nie to. Luke zamknij się do cholery.- Ale po treningu. Dyrektorze przygotujemy się do zawodów, które zadecydują o naszym wyjeździe na finały. To naprawdę ważne.
-Dobrze więc.- pan łysa głowa wstał ze swojego krzesła i podszedł do mnie.- Zostaniesz dziś po treningu na równe dwie godziny.
- Świetnie.- wysyczałam cicho nadal gapiąc się na uśmiechniętego trenera.
***
LUKE
Ostatnia lekcja skończyła się jakieś dziesięć minut temu co oznacza, że drużyna zaraz powinna tu być.
Przed oczami nadal miałem tańczącą ze mną w bardzo pociągający sposób Elenę. Przykre jest to, że uciekła i nie mogłeś przejść dalej Teraz, że nie jest jak te dziewczyny z jej szkoły z którymi miałem pewne układy. Może to i lepiej? Przynajmniej nie mam do czynienia z kolejną dziwką.
Gdy nie pojawiła się na mojej lekcji wychowania fizycznego byłem wkurwiony na maksa. Pytałem nawet jej nowych znajomych, jaki jest powód jej nieobecności, a oni odpowiedzieli, że zaspała. Może to i prawda, ale i tak wiem, że bała się dziś tej lekcji- a raczej mojego zachowania.
Nie powinienem był w ogóle zaczynać tego, ale coś mnie ciągnęło do tej małolaty. Jednocześnie do mojej uczennicy, zawodnika i nowej siostry mojego przyjaciela. Zajebiście...
Gdy tylko piękna dziewczyna pojawiła się w towarzyskie tych chłopaków zaczęło się we mnie gotować. Zazdrość? Raczej nie...
Po prostu oni z nią rozmawiają tak zwyczajnie, normalnie a ja patrzę się na nią jak jakiś pierdolony zboczeniec.
- Trenerze, wszystko w porządku?- zapytał jeden z zawodników, przywracając mnie do rzeczywistości.
- Tak, zaczynamy trening.- mówiłem podchodząc do panny Blue. Nie spuszczałem z niej wzroku, na co dziewczyna się zarumieniła.- A my widzimy się potem w sali numer 32.- wyszeptałem jej jeszcze do ucha i usłyszałem jak dziewczyna przełyka ślinę.
O tak nasza znajomość będzie ciekawa księżniczko.
----
Ciekawe co ty wymyślisz Luke :*
Masz być grzeczny, pamiętaj (hyhy)
Boże kocham was ludzie :DD
Do następnego :**
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top