28. "Oglądamy?"
Kruszwil pov.
Przez następne pięć dni wpadłem w jakąś rutynę. Ciągle tylko wszystko działo się w takiej kolejności: pobudka, szkoła, powrót, nagrywanie, przegotowywanie się na nastęny dzień i sen. Nie wiem, co Kamerzysta robi za każdym razem, gdy wychodzę do szkoły, ale mam to gdzieś. Najważniejsze po prostu, żeby nie spotykał się z Adamem. Nadal mam temu gościowi za złe rozdziewiczenie mi dziewicy. Może i było to aż pod koniec lipca, ale wciąż to pamiętam.
Przynajmniej nareszcie nadszedł piątek. Jakąś godzinę temu przyszedłem z tego gówna nazywanego szkołą. W środę rozmawialiśmy w trójkę z Łukaszem i Kasią, aż nagle zeszło na temat o gejach. Podczas wymiany zdań Kasia ciągle się jakoś dziwnie uśmiechała i chciała mówić o tym jak najwięcej. Słysząc jej wypowiedzi zrozumiałem, że rzeczywiście jest tolerancyjna. Gdy z Łukaszem postanowiliśmy się przyznać do tego, że jesteśmy parą, zaczęła biegać po domu i krzyczeć, jak by wypuszczono ją z zakładu psychiatrycznego! Skakała też po kanapie, a zeskakując z niej przewróciła stół. Za tą szopkę odciąłem jej wypłatę za następne trzy dni.
Właśnie brałem kąpiel w mleku przez ostatnie dzisięć minut. Stwierdziłem, że to wystarczy, więc wyszedłem z wanny i po osuszeniu ubrałem się. Wyszedłem z łazienki i poszedłem w stronę salonu. Był pusty, a nie chciałem siedzieć sam, więc zawróciłem, ale od razu po tym wpadłem na Łukasza zderzając się z nim.
- Uważaj, jak leziesz... - wyszeptałem.
- No sory... - odparł.
- Ehh... Nieważne. Właśnie chciałem do ciebie iść.
- Tak? Po co?
- No wiesz, jest piątek i moglibyśmy coś porobić bo ostatnio ciągle dzieje się to samo.
- No... Okej - odparł z uśmiechem. - Masz jakiś pomysł?
- Może...
- Ja wiem co możecie robić! - usłyszałem głos Kasi zza rogu. - Sory, że się wtrącam, ale akurat was podsłu... Eh, to znaczy, słyszałam.
- Um... Okej? - mówił Łukasz.
- Pamiętacie, jak oglądaliśmy "Naznaczony"? Możecie zobaczyć drugą część. Oglądałam i jest super! Albo jakiś inny horror...
- Mówisz "możecie zobaczyć"? - powtórzyłem. - To nie chcesz się dołączyć?
- Eheh... Wiesz, mogłabym, ale muszę wyjść z domu. A wy możecie sobie zostać sami i oglądać - poruszyła brwiami. - Ogarnę się i wychodzę, heh.
Po tych słowach ruszyła w stronę swojego pokoju. Spojrzeliśmy na siebie z Łukaszem.
- Oglądamy? - zapytał.
- Um... Horror, tak? - chwyciłem dłonią za drugą rękę i odwróciłem wzrok w bok na podłogę. - Jasne...
- Co jest? Boisz się?
- To nie tak! - znów na niego popatrzyłem.
Eh... Może trochę się bałem. Rzadko oglądałem horrory bo nie lubię jumpscareów. Czy jest to powód do wstydu? Ostatnio widziałem, że Łukasz też się bał, ale nie aż tak bardzo, jak ja, a nie mogłem mu tego pokazać. Dlatego zgodziłem się na horror.
- Mam nadzieję, że druga część jest straszna, bo jak nie, to nie ma po co oglądać - powiedziałem.
- Okaże się, czy tak jest. Kiedy oglądamy?
- Możemy za chwilę...
Była godzina siedemnasta. Nie chciałem czekać do czasu, aż zrobi się ciemno, bo wtedy by było tylko gorzej.
- Idź poszukać na Netflixie czy gdzieś tego "Naznaczonego" drugą część...
Na te słowa Łukasz podszedł do stołu, na którym leżał pilot, a następnie zaczął wykonywać moje polecenie. Ja w tym czasie przypatrywałem się z daleka. Zauważyłem Kasię idącą obok.
- Oglądacie? - zapytała.
- Tak - mówiłem. - A słuchaj... Czy ten horror jest straszny...?
- Hmm... - przyłożyła kciuk i palec wzkazujący do podbródka. - Dla mnie ogólnie niewiele horrorów jest strasznych, ale szczerze to ten był jeden z lepszych, jakie miałam okazję oglądać.
No to super... - pomyślałem.
- Chyba idę - rzekła dziewczyna. - Oki to pa!
Poszła w stronę drzwi i po otwarciu ich opuściła mieszkanie. Westchnąłem i podszedłem do kanapy. Nie było tam Łukasza. Dopiero teraz usłyszałem z kuchni, że mikrofala jest włączona. Obok stał mężczyzna.
- Co ty robisz? - zapytałem.
- Popcorn - powiedział.
- Co?! Takie nieprestiżowe przekąski możesz sobie sam jeść!
- No... Dobra, to będę jadł sam.
- Cholera... - wyszeptałem.
Kamerzysta pov.
Gdy popcorn był gotowy, nasypałem go do wcześniej przygotowanej miski. Podszedłem do szafki i wyjąłem pokal, żeby nalać do niego wody z lodowca. Następnie go wziąłem i zaniosłem Markowi.
- Proszę - powiedziałem.
- Woda z lodowca? - mówił. - Um, dzięki. Skąd wiedziałeś?
- Bo dobrze cię znam - uśmiechnąłem się.
Poszedłem po wcześniej przygotowaną przekąskę i wróciłem na kanapę. Gdy na niej usiadłem, spojrzałem na Marka.
- To co? Gotowy? - zapytałem.
- Tak... Odpalaj.
Chwyciłem za pilota i nacisnąłem środkowy przycisk, puszczając film. Oczywiście na początku działo się niewiele i nie było się czego bać.
- Na pewno nie chcesz popcornu? - zapytałem.
- Jasne, że nie - zmarszczył brwi.
- No przestań. Pamiętasz, jak było z kebabem?
- To był wyjątek!
Westchnąłem i chwyciłem jedno ziarno popcornu, po czym skierowałem je pod nos Marka.
- No przestań! - podniósł głos. - Nie zjem tego.
- Masz zjeść.
Marek cały czas unikał przekąski, ale je nie odpuszczałem. Chwyciłem go za ramię i popchnąłem trochę do tyłu w ten sposób, że leżał na plecach, a ja opierałem się nad nim.
- Łukasz! - zauważyłem, że trochę się śmiał.
- Masz to zjeść!
- Daj spokój!
- Nie odpuszczę ci!
- Ehh... No dobra!
Lekko rozchylił usta, z czego skorzystałem i włożyłem mu do nich ziarno popcornu.
- I na co ci to było? - zapytał patrząc na mnie ironicznie.
- Czy ja wiem? Po prostu chciałem, żebyś spróbował.
- To nie wiem... Może ze mnie zejdziesz?
- Ah, no tak.
Odsunąłem się w tył, żeby Marek mógł podnieść się do siadu.
- A smakowało? - powiedziałem kpiąco.
- Nie! - odrzekł. - Ochydne i nieprestiżowe!
- Zachowujesz się jak dziecko.
- Eh... Przez ciebie zgubiłem się w fabule filmu!
- Jakoś to ujdzie. Straciliśmy najwyżej minutę.
Wróciliśmy do pierwotnych pozycji. Położyłem miskę z popcornem na swoje kolana i jadłem dalej. Zauważyłem, że Marek wziął go trochę ode mnie.
- Nie mówiłeś, że to ochydne i nieprestiżowe? - zapytałem podnosząc brew.
- Cicho.
Minęło następne kilkanaście minut filmu. Klimat w nim był już całkiem napięty. Mogłem się spodziewać, że druga część też będzie dobra. Było tak już kilka minut. Nagle poczułem delikatny dotyk na swojej dłoni. Wzdrygnąłem się. Popatrzyłem na Marka. Siedział sztywno se wzrokiem wpatrzonym z ekran.
- Wszystko okej? - zapytałem.
- Um, tak - odparł zabierając rękę.
Przewróciłem oczami i przysunąłem się do niego tak, że mogliśmy się stykać ramionami. On nic na to nie powiedział, tylmo trochę się zaczerwienił. Oglądaliśmy, aż nagle wyskoczył pierwszy jumpscare, którego trochę się wystraszyłem co spowodowało, że szybko wciągnąłem powietrze.
- Aah! - krzyknął Marek chwytając oburącz za moją rękę.
Spojrzał na mnie po czym wrócił do poprzedniej pozycji.
- Możesz tak zostać, jeśli chcesz - odparłem.
On nic nie mówiąc odczekał chwilę w zastanowieniu, żeby później w końcu znów mnie trzymać.
- Robię to tylko dla tego, że chcę ci okazywać uczucia, a nie dla tego, że się boję - wyszeptał.
- Marek, to urocze.
- Przestań. Może trochę... - starał się na mnie patrzeć. - Do... Dobra. Oglądaj ten film.
Przez resztę filmu siedzieliśmy prakrycznie cały czas w ten sam sposób. Czasem czułem tylko, że Marek bardziej wtula się we mnie, co mi się podobało. W pewnym momencie przechyliłem głowę w jego stronę. Bycie tak blisko niego było niesamowitym uczuciem. Nadszedł zdaje mi się jeden ze straszniejszych momentów filmu. Czułem lekkie przerażenie. U Marka było ono chyba jednak większe. Słodko wygląda, kiedy się boi. Również zacząłem się wtulać w chłopaka.
Gdy film w końcu dobiegł końca, oboje westchnęliśmy. Trochę zluźniliśmy nasze uściski i oparliśmy się o tył kanapy jedynie trzymając się za ręce.
- Marek - odparłem.
- Co?
Czekałem tylko, aż na mnie spojrzy, żeby skorzystać z okazji i złożyć na jego ustach krótki pocałunek.
*******************************
Przepraszam, że wczoraj nie było rozdziału :/ Nie wyrobiłam się z czasem.
W każdym razie mam nadzieję, że ten wam się spodobał ^^
Pozdro.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top