10. "Odbiło ci!"

Kruszwil pov.

Nie pamiętam, kiedy ostatnio mieliśmy tyle pracy. Nagrywaliśmy każdego dnia, aż do czwartku następnego tygodnia. Tylko w niedzielę sobie to darowaliśmy, dlatego kazałem Kamerzyście budować melinę. Mimo wszystko to i tak wystarczająco dużo. Jednak dzięki temu mój sukces rośnie. Każdy youtuber chce ze mną nagrywać i pisze do mnie coraz więcej dziewczyn, na które nie mam czasu. Poza tym przed nami jeszcze wiele do zrobienia! Wiem, że jeszcze długo to się nie skończy. Każdy film ze mną jest chętnie oglądany i często pojawiam się w karcie "na czasie". Kilka razy byłem na pierwszym miejscu! A ten przyrost subskrybcji… Nie mogę uwierzyć! To na prawdę się dzieje. Jestem taki popularny. Nikt nie może mnie przebić. Udawałem nieporuszonego na filmie z okazji miliona i rocznicy kanału, ale tak na prawdę byłem szczęśliwy. Wyobraźcie sobie, co muszę czuć teraz! Siedziałem na krześle i przeglądałem wszystko na telefonie. Youtubea, Messengera i Instagrama. Wszędzie lajki i wiadomości! Jest ich aż tyle, że przestają się mieścić. Hahaha… Jestem najlepszy! Nikt mnie nigdy nie pobije! To jest takie… Takie…

Kamerzysta pov.

Przechodziłem obok naszego zapasowego pokoju. Znajduje się w nim tylko lampa i krzesło. Słyszałem jakieś odgłosy dobiegające z wnętrza. Zauważyłem siedzącego tam Kruszwila łapczywie przeglądającego telefon. Wszedłem do środka.

- Marek, co ty robisz? - zapytałem.

- Jestem wszędzie na youtube… - mówił łamiącym głosem trzęsąc się. - Taki popularny… Jestem taki…

- Czekaj, mam pomysł.

Wydawało mi się, że udaje, więc poszedłem do salonu po kamerę. Przecież nie mogło by się z nim stać coś takiego… Prawda? Gdy wróciłem, włączyłem kamerę i nagrałem go. Mógłby być to film na zapas albo coś tego typu. Wszystko, co mówiłem na nagraniu, było do żartów. Gdy skończyłem, wróciłem do salonu i odłożyłem ją na stół, a potem poszedłem do chłopaka.

- Okej, ogarnij się już. Chodź stąd. - powiedziałem, jakby nigdy nic.

Stan Marka nadal się nie zmieniał. Ciagle się trząsł i mówił o swojej popularności. Zaniepokoiłem się.

- Marek…? - odezwałem się niepewnie. - Marek!

- Najlepszy youtuber… - szeptał - Król Youtubea…

Zrozumiałem, że to wcale nie jest udawane. Mówiłem do niego jeszcze przez chwilę, ale to nie pomagało. Nie mogłem na to patrzeć. Nagle wyrwałem mu telefon z dłoni. Po tym ruchu rzucił się na mnie i przyparł do ściany.

- Oddawaj to! - krzyknął. - Muszę patrzeć na to wszystko!

W tej chwili mnie to nie obchodziło. Jestem wyższy od niego, dlatego gdy uniosłem telefon do góry, to nie mógł go dosięgnąć. Nie chciało mi się tego dalej ciągnąć. Upuściłem przedmiot na podłogę nawet nie zważając na to, że szybka może się rozbić. Uderzyłem Kruszwila w podliczek.

- Uspokój się! - wykrzyczałem - Odbiło ci!

- Haha, co ty bredzisz?! - jego stan się nie poprawił. - Zdaje ci się… Muszę wrócić do przeglądania telefonu…

Chwyciłem go za ramiona, jednak próbował się wyrwać. Tym razem role się odwróciły i obróciłem go tak, że teraz to ja go przypierałem do ściany. Spojrzał na mnie. Wpatrywałem mu się prosto w oczy czekając aż chociaż trochę się uspokoi.

- Marek… - mówiłem cicho. - Oddychaj głęboko. Uspokój się. Pamiętasz te dni, kiedy jeszcze nie byłeś popularny? Wiodłeś zwyczajne życie. Przypomnij sobie.

Nie jestem psychologiem, więc nigdy nie potrafiłem zabrać się do takich rzeczy. Pierwszy raz widziałem kogoś w takim stanie, więc starałem się, jak tylko mogłem. Po dłuższej chwili jakimś cudem udało mi się zapanować nad tą sytuacją. W tym momencie zapadła głęboka cisza, a ja i Kruszwil byliśmy w siebie wpatrzeni podczas, gdy nadal trzymałem na nim swoje dłonie.

- Ja… - zaczął - Przepraszam… Ta sława, to wszystko, co się dzieje wokół mnie, jest zbyt przytłaczające. Oztatnio mam zero wytchnienia od tego wszystkiego i po prostu…

- Szszsz… - przerwałem mu. - Rozumiem Marek.

W tym momencie zbliżyłem się do niego i go przytuliłem. Będąc świadomy całej sytuacji serce zaczęło mi szybciej bić, a jego oddech przy moim uchu przyprawiał mnie o ciarki.

- Łukasz… - wyszeptał stojąc w miejscu, ale po chwili także zaczął oddawać uścisk.

Kruszwil pov.

Nie sądziłem, że kiedykolwiek będę się czuł tak bezpiecznie przy Kamerzyście. Pierwszy raz tak dobrze zapanował nad sytuacją. Wszystko wokół mnie za bardzo przytłacza. Po pewnym czasie Łukasz zwolnił uścisk. Gdy odeszliśmy od siebie, skierowałem wzrok w podłogę. Zauważyłem, że leżał na niej mój Iphone. Podniosłem go. O dziwo szybka nie była zbita, ale mimo wszystko…

- Odcinam ci wypłatę - powiedziałem spoglądając na Kamerzystę i pokazując mu telefon.

- Prze… Przecież szybka jest cała! O co ci chodzi?!

- Za rzucanie moimi rzeczami.

- Ehh… - przewrócił oczami. - Chodźmy stąd.

Kierowaliśmy się w stronę wyjścia, w którym zauważyliśmy Kasię. Stała sztywno zakrywając usta dłońmi i wpatrywała się w nas z szeroko otwartymi oczami.

- A tobie co? - spytałem. - I jak długo tu stoisz?

Po tym pytaniu zdjęła ręce z twarzy i zaczęła krzyczeć, a następnie pobiegła do swojego pokoju.

- Spokojnie. To nie pierwszy raz, gdy widzę ją w takim stanie - powiedział Kamerzysta.

Zignorowałem to i wyszliśmy z pomieszczenia. Poszliśmy w stronę kanapy, po czym usiedliśmy na niej.

- Marek, a może odpoczniemy kilka dni od filmów i pracy? - zasugerował.

- Nie wiem… - westchnąłem patrząc przed siebie. - Pewnie jeszcze wiele osób zaproponuje mi współudział w filmach, a poza tym my też musimy wrzucać nowe. Mamy już zrobiony film na sobotę, ale na poniedziałek? Nie zdążymy go zrobić w dzień. Przez to jedyny wolny dzień musiałby być jutro.

- Skoro tak… - zaczął. - Wykorzystajmy to.

- Huh? - spojrzałem na niego.

- Mamy jutro piątek i ewentualny dzień wolny. Skoro tak, to czemu tego nie wykorzystamy? Wyjdziemy gdzieś, albo coś.

- Dobry pomysł. Co będziemy robić?

- Nie wiem, to się jeszcze okaże.

Kilka sekund później usłuszałem powiadomienie z Messengera z telefonu Łukasza.

- Od kogo to? - zapytałem odruchowo.

- Taki stary kolega, Adam.

Zaraz… Wydaje mi się, że już kiedyś z nim pisał. Tak, to było tydzień temu gdy zostawił telefon na umywalce. Eh, znowu te wspomnienie… Spojrzałem wtedy na powiadomienie i też było od Adama. W każdym razie ostatnio często z kimś pisze. Z drugiej strony może to robić z wieloma osobami, bo jest popularny i tak dalej. Czy ja wiem? W tym tygodniu dałem mu szlaban na telefon i dostawał go tylko na noc, ale czasem gdy przechodziłem obok jego pokoju o późnej porze, to słyszałem dźwięki charakterystyczne dla tej aplikacji.

Zignorowałem to i wstałem z kanapy, żeby pójść do ogrodu. Zanim to jednak zrobiłem, zwróciłem się do Kamerzysty.

- Skończ montaż sobotniego filmu i za dziesięć minut przynieś mi do ogrodu kieliszek whisky.

- Dobrze…

- Aha, jeszcze jedno - mówiłem idąc już w stronę wyjścia. - Wymyśl jakieś ciekawe plany na jutrzejsze wyjście.

*******************************

Dobra wiadomość! ^^
Skoro Kruszwil wrzucił filmy dwa dni z rzędu, to rozdział pojawi się też jutro! :D
Ciekawe, co się wydarzy na tej "randce" ( ͡° ͜ʖ ͡°) xd
Ogólnie to muszę wam podziękować, znowu xd
Mamy najwięcej wyświetleń i gwiazdek ze wszystkich książek o tym shipie na Watt! <33 Niesamowite! :D
Widzimy się ;)
Pozdro.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top