Rozdział trzeci

Kiedy się obudziłam myślałam, że zemdleje. Była już 7:20!!! Do szkoły miałam jakieś 20 minut więc nie za dobrze. Ubrałam się z prędkością światła i od razu zeszłam na dół. Spotkałam tam mamę przygotowująca mi śniadanie do szkoły. Szybko zrobiłam sobie tosta, spakowałam śniadanie od mamy i pognałam do szkoły​. Gdy weszłam była już 8:55 więc miała jeszcze 5 minut do dzwonka. Postanowiłam więc, że pójdę w końcu do tego ,,gospodarza szkoły " czy jak to tam było i dowiem się do jakiej klasy chodzę. Stanęłam pod drzwiami i zapukałam po chwili usłyszałam ciche ,,Proszę ". Weszłam spotkałam tam blond włosego chłopaka o złotych oczach.

- Przepraszam szukam głównego gospodarza Nataniela.
- Tak to ja o co chodzi ???

Po chwili się skapnął, że do szkoły miała dojść nowa uczennica. Wyciągnął moje akta i od razu podał mi kluczyk  bodajże​ do mojej szafki oraz plan lekcji. Po chwili powiedział :

- Należy jeszcze donieść 20 $ oraz zdjęcie.

Ja jak to ja mimo, że często gubię swoje rzeczy to prawie nigdy o niczym nie zapomniałam. Wyjęłam tylko zdjęcie i pieniądze położyłam je na stoliku, gdy nagle zabrzmiał dzwonek i od razu poszłam szukać sali. Pierwszą lekcją miała być plastyka. Bardzo się ucieszyłam, bo kocham ten przedmiot. Z inny przedmiotów też jestem bardzo dobra no dobra poza historią i fizyką ale to właśnie plastyka tak jakby skradła moje serce. Miałam szczęście sala od plastyki była łatwa do rozpoznania​, bo jej drzwi były całe pooklejane różnymi szkicami. Zapukałam, weszła i przeprosiłam za spóźnienie. Szłam sobie spokojnie do ławki gdy nagle nauczyciel powiedział, żebym się przedstawiłam, bo wie, że jestem nowa. Podeszłam do nauczyciela i zaczęłam swój monolog.

- Witajcie wszyscy nazywam się Natalia Morigan i pochodzę z Polski. Przeprowadziłam się do Paryża gdyż mój tata dostał awans i było to konieczne.

Kiedy tak mówiłam zauważyłam czerwoną czuprynę, a potem Kastiela. Jego chytry uśmiech przebił mnie na wylot. Chciało mi się płakać za to co mi zrobił, ale muszę być dzielna i nie okazywać żadnych, ale to żadnych uczuć.

- No dobrze skoro już się przedtawiłaś to usiądź możeeeeee zzzzz............ Kastielem.

Cooooo!!!! Błagam tylko nie on!!!
Nie pokazując żadnych uczuć usiadłam obok niego i zaczęłam słuchać lekcji. Jak się okazało nie był to nasz nauczyciel z plastyki, a nauczyciel z historii niejaki pan Farazowski, który go zastępował bo ten się rozchorował. Po chwili ktoś rzucił mi karteczkę przed nos. Od razu wiedziałam od kogo ona jest i tylko spojrzałam na niego oczami w stylu ,, Serio ?? 😑😑😑 ". Otworzyłam karteczkę. Napisane na niej było ,, Jeszcze raz dziękuję za wczorajszą nagrodę 😏😏😏". Nie wytrzymałam miałam szczęście, że pan Farazowski gdzieś na chwilę wyszedł, bo gdy przeczytałam karteczkę od razu wstałam i uderzyłam czerwonowłosego z liścia w twarz, a po policzku spłynęła mi pojedyncza łza. Zadzwonił dzwonek a ja szybko spakowałam podręczniki oraz piórnik i że spuszczoną głową pognałam na korytarz. Wyszłam na dziedziniec i włączyłam sobie muzykę zakładając słuchawki na uczy. Po chwili dosiadł się do mnie jakiś chłopak z białymi włosami. Jego jedno oko było żółte natomiast drugie zielone. Z tego co widzę lubuje także w stylu wiktoriańskim.

- Witaj jesteś ta nowa. Natalia tak ???
- Yyy tak...
- Jestem Lysander miło mi poznać.
- Mi również.
- Przepraszam nie chce być wścibski, ale dlaczego spoliczkowałaś Kastiela ???
- Zrobił mi coś czego nie chciałam.
- Rozumiem no nic do widzenia.

I poszedł, a idąc zauważyłam, że z jego kieszeni wypadł czarny notatnik. Podniosłam go i zaczęłam wołać Lysandra, ale nie słyszał mnie. Trudno oddam mu na lekcji. Chwilę potem zadzwonił dzwonek i podeszłam pod sale. Teraz mieliśmy mieć godzinę wychwawczą. Pan wpuścił nas do sali. Usiadłam jak można było się tego spodziewać sama. Po chwili do sali wbiegła zdyszna dziewczyna z wczoraj. Jej długie białe włosy się poplatały a buty rozwiązały.

- Przepraszam za spóźnienie.

Powiedziała panu i podeszła do mojej ławki.

- Hejka mogę z tobą usiąść ???
- Yyyy jasne.
- Tak wogóle Rozalia.
- Natalia.

Podała mi rękę ciesząc się kiedy miałam uścisnąć jej dłoń ona mnie przytuliła. Już wtedy wiedziałam, że na pewno coś się zdarzy tylko nie wiem czy dobrego czy złego.

----------------------------------------------------------- Hejka miśki kolejny rozdział is ready 😂😂😂 sorry maj inglisz.
Samego tekstu jest 666 słów. Przypadek nie sądzę. Zapraszam do gwiazdkowania i komentowania. A teraz musze już lecieć. Paa miśki.

Lysandra-ever

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top